Tak jak w pytaniu czy wg Was aptekarz ma prawo odmówić sprzedaży tabletek antykoncepcyjnych pacjentce ze względu na swoje poglądy/ przekonania religijne?
4 marca 2011 13:51 | ID: 438591
Ależ nikt nie zakłada że farmaceuta nie ma prawa mieć swoich poglądów. Ma. Tyle że skoro jego poglądy nie zgadzają się z pracą jaką wykonuje, a na chwile obecną nie ma uregulowań prawnych zezwalających farmaceutom na odmowe realizowania recepty wypisanej przez lekarza - to nie ma prawa i tyle.
Ja widze to tak : jeśli moje poglądy nie zgadzają się z obowiązkami jakie nakłada mi moja praca - zmieniam pracę.
To że ja nie chcę ( czy nie mogę) czegoś zrobić, nie oznacza że mam prawo odmiawiac innych zrobienia tego ( i nie chodzi mi tutaj o ciężkie przestępstwa).
Nigdy nie narzucałam innym mojego stylu życia i moich poglądów, i nie wyobrażam sobie żeby inni narzucali mi jeszcze bardziej niż to się dzieje w tej chwili....
Pytanie było - czy farmaceuta w dziejszym systemie prawnym, może odmówić realizacji recepty ze względu na swoje poglądy.
Odpowiedź jest prosta - z punktu widzenia obowiązującego w tej chwili prawa - nie.
Zgadzam się, skoro prawo tak mówi, to farmaceuta się zastosuje. A to, że czasem jakiś farmaceuta odmówi wydania leku, świadczy o potzrebie rozpatrzenia obowiązujących przepisów pod tym kątem. Jeśli farmaceuci wychodzą z propozycją stosowania przez nch klauzury sumienia, mozna to rozpatrzyć.
4 marca 2011 13:54 | ID: 438600
totalnym brakiem wolności jest również uzależnienie od przekonań drugiej osoby ale tego nikt nie zauważył.
Tak, to też jest brak wolności. Jednak w tym temacie, jeśli przeczytasz go w całości, zauwazysz dwa stanowiska główne:
1. jesteś farmaceutą i nie masz prawa mieć własnych pogladów, bo polecisz z pracy i zabierzemy ci potwierdzenie zdobycia tytułu magistra, bo nipotrzebnie się pchałeś na ten kierunek,
2. jestes człowiekiem i masz prawo żyć po swojemu i być wolny.
Oczywiste, ze przychylam się do bycia wolnym.
4 marca 2011 13:54 | ID: 438601
Oczywiście. Jednak każdy obowiązek można wykonywać w zgodzie z własnym sumieniem. I t jest wolność.
Jeśli mam predyspozycje do np. pisania, to wybiorę zawód spełniający moje oczekiwania, jednak odmówię pisania na przykład pochwały Hitlera.
Asiu, mozna też wybrać taki zawód, który w całości bedzie zgodny z przekonaniami.
A porównywanie sprzedaży tabletek do pochwały faszyzmu (która to tak na marginesie jest w naszym kraju prawnie zakazana) jest jednak nietrafione...
totalnym brakiem wolności jest również uzależnienie od przekonań drugiej osoby ale tego nikt nie zauważył.
Otóż to.
4 marca 2011 13:59 | ID: 438615
o_O
4 marca 2011 13:59 | ID: 438616
I podam przykład tolerancji i wyrozumiałości: są zakłady, prowadzone przez Koreańczyków. Osoby tam zatrudnione pracują według wskazań i zasad obowiązujących na wschodzie. W ciągu dnia jest godzinna przerwa. I każdy to respektuje, nikt nie każe pracować nikomu przez tę godzinę. Podejrzewam, że kontrahenci, którzy w ciągu tej godziny przyjadą, czekają cierpliwie. I to jest szacunek dla wolności Koreańczyka.
4 marca 2011 14:01 | ID: 438621
A jeśli nawrócenie nastąpi w czasie wykonywania zawodu farmaceuty? To co?
4 marca 2011 14:03 | ID: 438633
Ależ nikt nie zakłada że farmaceuta nie ma prawa mieć swoich poglądów. Ma. Tyle że skoro jego poglądy nie zgadzają się z pracą jaką wykonuje, a na chwile obecną nie ma uregulowań prawnych zezwalających farmaceutom na odmowe realizowania recepty wypisanej przez lekarza - to nie ma prawa i tyle.
Ja widze to tak : jeśli moje poglądy nie zgadzają się z obowiązkami jakie nakłada mi moja praca - zmieniam pracę.
To że ja nie chcę ( czy nie mogę) czegoś zrobić, nie oznacza że mam prawo odmiawiac innych zrobienia tego ( i nie chodzi mi tutaj o ciężkie przestępstwa).
Nigdy nie narzucałam innym mojego stylu życia i moich poglądów, i nie wyobrażam sobie żeby inni narzucali mi jeszcze bardziej niż to się dzieje w tej chwili....
Pytanie było - czy farmaceuta w dziejszym systemie prawnym, może odmówić realizacji recepty ze względu na swoje poglądy.
Odpowiedź jest prosta - z punktu widzenia obowiązującego w tej chwili prawa - nie.
Zgadzam się, skoro prawo tak mówi, to farmaceuta się zastosuje. A to, że czasem jakiś farmaceuta odmówi wydania leku, świadczy o potzrebie rozpatrzenia obowiązujących przepisów pod tym kątem. Jeśli farmaceuci wychodzą z propozycją stosowania przez nch klauzury sumienia, mozna to rozpatrzyć.
Zgadzam się.
Ale stan prawny na dzisiaj jest taki - farmaceuta nie może korzystac z tej klauzuli, w związku z czym nie może odmówić sprzedazy tabletek powołując się na nią...
Nie można stawiać jednych ponad prawem , powołując sie na klauzulę która nie obowiązuje w ich zawodzie, a innych nie.
Skoro nie było to zgodne z jego sumieniem, a był inny pracownik apteki, przeciez mógł wyjść na zaplecze, poprosić drugą osobe o zrealizowanie tej recepty, Natomiast nie miał prawa odmówić sprzedaży.
Dopóki klauzula sumienia nie będzie prawnie dotyczyła również i farmaceutów, muszą stosować się do prawa które obowiązuje w tej chwili...
I dziwię się że Bartt namawia tutaj (pośrednio) do łamania prawa polskiego...
4 marca 2011 14:06 | ID: 438641
Zgadzam się.
Ale stan prawny na dzisiaj jest taki - farmaceuta nie może korzystac z tej klauzuli, w związku z czym nie może odmówić sprzedazy tabletek powołując się na nią...
Nie można stawiać jednych ponad prawem , powołując sie na klauzulę która nie obowiązuje w ich zawodzie, a innych nie.
Skoro nie było to zgodne z jego sumieniem, a był inny pracownik apteki, przeciez mógł wyjść na zaplecze, poprosić drugą osobe o zrealizowanie tej recepty, Natomiast nie miał prawa odmówić sprzedaży.
Dopóki klauzula sumienia nie będzie prawnie dotyczyła również i farmaceutów, muszą stosować się do prawa które obowiązuje w tej chwili...
I dziwię się że Bartt namawia tutaj (pośrednio) do łamania prawa polskiego...
Zgadzam sie z Aluną.
Nikt nie moze stawać ponad prawem. Jeśli są potrzebne takie regulacje (jak np. dla lekarzy w kwestii in vitro) należy je najpierw wprowadzić.
4 marca 2011 14:06 | ID: 438644
Pewnie znowu zostanę zbluzgana ale z drugiej strony to życie kobiety, sprawa kobiety i nic do tego farmaceucie co ona kupuje....ludzie roztrząsacie temat....jestem klientem- klient nasz pan....
Wolności nie będzie i nie było bo wszystko jest uzależnione od widzi-mi-sie kleru, rządu, i nawiedzonych farmaceutów...
4 marca 2011 14:07 | ID: 438647
Zgadzam się.
Ale stan prawny na dzisiaj jest taki - farmaceuta nie może korzystac z tej klauzuli, w związku z czym nie może odmówić sprzedazy tabletek powołując się na nią...
Nie można stawiać jednych ponad prawem , powołując sie na klauzulę która nie obowiązuje w ich zawodzie, a innych nie.
Skoro nie było to zgodne z jego sumieniem, a był inny pracownik apteki, przeciez mógł wyjść na zaplecze, poprosić drugą osobe o zrealizowanie tej recepty, Natomiast nie miał prawa odmówić sprzedaży.
Dopóki klauzula sumienia nie będzie prawnie dotyczyła również i farmaceutów, muszą stosować się do prawa które obowiązuje w tej chwili...
I dziwię się że Bartt namawia tutaj (pośrednio) do łamania prawa polskiego...
Z tego, co zrozumiałam, czytając, to Bartt do tego nie namawia, tylko uważa, że tak powinno być, aby klauzura sumienia obowiązywała w zawodzie farmaceuty ( ale niech sam się lepiej na ten temat wypowie).
Reszta tego, co napisałaś, jest taka, że mogę się z nią zgodzić w 100%.
4 marca 2011 14:14 | ID: 438662
Pewnie znowu zostanę zbluzgana ale z drugiej strony to życie kobiety, sprawa kobiety i nic do tego farmaceucie co ona kupuje....ludzie roztrząsacie temat....jestem klientem- klient nasz pan....
Wolności nie będzie i nie było bo wszystko jest uzależnione od widzi-mi-sie kleru, rządu, i nawiedzonych farmaceutów...
Zbluzgana nie , ale nie miej pretensji o to, że niektórzy chcą wierzyć i swoje przekonania stosować w życiu.
To, że nie czujemy się odpowiedzialni za decyzje innych, jest dobre.
Jednak to, że nie mówimy o tym, co myślimy o pewnych sytuacjach i praktykach, jest złe. Bo przez to jest coraz więcej maltretowania zwierząt, ludzi. Przez to jest tyle przemocy domowej ( bo nie wypada się wtrącić, nie wypada nic powiedzieć).
I nie ma tak w każdej sytuacji, przynajmniej nie powinno być ( i chwała każdemu, kto o to walczy), że zawsze i wszędzie nasz klient - nasz pan. Bo jak do lakarze przyjdzie człwoiek i poprosi i załóżmy przepisanie psychotropów, to co, lekarz musi przepisać, bo nasz klien - nasz pan? Jelsi przyjdzie do sklepu pijak z nożem w ręku i poprosi o wódkę, to sprzedać? Przykładów z najróżniejszych dziedzin jest dużo.
A w dziedzinie farmaceutyki też - jak przyjdzie klient z trzecią receptą na silne leki uspokajające jednego dnia, to co ma zrobić farmaceuta? Sprzedać?
4 marca 2011 14:29 | ID: 438692
Pewnie znowu zostanę zbluzgana ale z drugiej strony to życie kobiety, sprawa kobiety i nic do tego farmaceucie co ona kupuje....ludzie roztrząsacie temat....jestem klientem- klient nasz pan....
Wolności nie będzie i nie było bo wszystko jest uzależnione od widzi-mi-sie kleru, rządu, i nawiedzonych farmaceutów...
Zbluzgana nie , ale nie miej pretensji o to, że niektórzy chcą wierzyć i swoje przekonania stosować w życiu.
To, że nie czujemy się odpowiedzialni za decyzje innych, jest dobre.
Jednak to, że nie mówimy o tym, co myślimy o pewnych sytuacjach i praktykach, jest złe. Bo przez to jest coraz więcej maltretowania zwierząt, ludzi. Przez to jest tyle przemocy domowej ( bo nie wypada się wtrącić, nie wypada nic powiedzieć).
I nie ma tak w każdej sytuacji, przynajmniej nie powinno być ( i chwała każdemu, kto o to walczy), że zawsze i wszędzie nasz klient - nasz pan. Bo jak do lakarze przyjdzie człwoiek i poprosi i załóżmy przepisanie psychotropów, to co, lekarz musi przepisać, bo nasz klien - nasz pan? Jelsi przyjdzie do sklepu pijak z nożem w ręku i poprosi o wódkę, to sprzedać? Przykładów z najróżniejszych dziedzin jest dużo.
A w dziedzinie farmaceutyki też - jak przyjdzie klient z trzecią receptą na silne leki uspokajające jednego dnia, to co ma zrobić farmaceuta? Sprzedać?
Ja rozumiem tylko piszesz ze są sytuacje w których sie milczy bo nie wypada....a może lepiej zająć się przemocą w rodzinie niż roztrząsaniem sprawy co jest powinien zrobić farmaceuta kiedy jego poglądy kłócą się z jego obowiązkami....
Farmaceutyka jast i owszem cięzkim tematem i też ma swoje względy etyczne....
4 marca 2011 14:38 | ID: 438702
Ja rozumiem tylko piszesz ze są sytuacje w których sie milczy bo nie wypada....a może lepiej zająć się przemocą w rodzinie niż roztrząsaniem sprawy co jest powinien zrobić farmaceuta kiedy jego poglądy kłócą się z jego obowiązkami....
Farmaceutyka jast i owszem cięzkim tematem i też ma swoje względy etyczne....
Pytanie brzmi: dlaczego osoba o określonych poglądach ma nie dbać o nie? Dlaczego ma o nich zapominać w pracy?
Dlaczego ma zająć się tematem zastępczym?
( W poprzednim poście rozwinęlam temat na inne dziedziny, gdyz i Ty napisałaś ogólnie)
4 marca 2011 15:30 | ID: 438750
Pewnie znowu zostanę zbluzgana ale z drugiej strony to życie kobiety, sprawa kobiety i nic do tego farmaceucie co ona kupuje....ludzie roztrząsacie temat....jestem klientem- klient nasz pan....
Wolności nie będzie i nie było bo wszystko jest uzależnione od widzi-mi-sie kleru, rządu, i nawiedzonych farmaceutów...
Zbluzgana nie , ale nie miej pretensji o to, że niektórzy chcą wierzyć i swoje przekonania stosować w życiu.
To, że nie czujemy się odpowiedzialni za decyzje innych, jest dobre.
Jednak to, że nie mówimy o tym, co myślimy o pewnych sytuacjach i praktykach, jest złe. Bo przez to jest coraz więcej maltretowania zwierząt, ludzi. Przez to jest tyle przemocy domowej ( bo nie wypada się wtrącić, nie wypada nic powiedzieć).
I nie ma tak w każdej sytuacji, przynajmniej nie powinno być ( i chwała każdemu, kto o to walczy), że zawsze i wszędzie nasz klient - nasz pan. Bo jak do lakarze przyjdzie człwoiek i poprosi i załóżmy przepisanie psychotropów, to co, lekarz musi przepisać, bo nasz klien - nasz pan? Jelsi przyjdzie do sklepu pijak z nożem w ręku i poprosi o wódkę, to sprzedać? Przykładów z najróżniejszych dziedzin jest dużo.
A w dziedzinie farmaceutyki też - jak przyjdzie klient z trzecią receptą na silne leki uspokajające jednego dnia, to co ma zrobić farmaceuta? Sprzedać?
To reguluje prawo - z tego co wiem, powinien taki fakt zgłosić i zatrzymac receptę, a także zadzwonić do lekarza czy aby na pewno nie jest to recepta podrobiona.
4 marca 2011 15:36 | ID: 438758
Zgadzam się.
Ale stan prawny na dzisiaj jest taki - farmaceuta nie może korzystac z tej klauzuli, w związku z czym nie może odmówić sprzedazy tabletek powołując się na nią...
Nie można stawiać jednych ponad prawem , powołując sie na klauzulę która nie obowiązuje w ich zawodzie, a innych nie.
Skoro nie było to zgodne z jego sumieniem, a był inny pracownik apteki, przeciez mógł wyjść na zaplecze, poprosić drugą osobe o zrealizowanie tej recepty, Natomiast nie miał prawa odmówić sprzedaży.
Dopóki klauzula sumienia nie będzie prawnie dotyczyła również i farmaceutów, muszą stosować się do prawa które obowiązuje w tej chwili...
I dziwię się że Bartt namawia tutaj (pośrednio) do łamania prawa polskiego...
Z tego, co zrozumiałam, czytając, to Bartt do tego nie namawia, tylko uważa, że tak powinno być, aby klauzura sumienia obowiązywała w zawodzie farmaceuty ( ale niech sam się lepiej na ten temat wypowie).
Reszta tego, co napisałaś, jest taka, że mogę się z nią zgodzić w 100%.
Usprawiedliwianie łamanie prawa przez farmaceutę klauzulą sumienia , która go prawnie nie obowiązuje - jak to nazwiesz? Bo z mojego punktu widzenia - skoro prawnik tak się wypowiada tzn że nawet jak lamię prawo, moge powołać się na swoją wiare i wtedy będzie to usprawiedliwione tak?
Zgadzam się że jeżeli taka klauzula będzie obowiązywała, wówczas to należy do sumienia człowieka co zrobi.
Ale na dzień dzisiejszy farmaceuta złamał prawo. Jesli bedzie miał prawo powołac sie na taka klauzulę, to nic nie powiem i po prostu zrozumiem. Ale do tego czasu - nie.
4 marca 2011 15:40 | ID: 438761
Ja rozumiem tylko piszesz ze są sytuacje w których sie milczy bo nie wypada....a może lepiej zająć się przemocą w rodzinie niż roztrząsaniem sprawy co jest powinien zrobić farmaceuta kiedy jego poglądy kłócą się z jego obowiązkami....
Farmaceutyka jast i owszem cięzkim tematem i też ma swoje względy etyczne....
Pytanie brzmi: dlaczego osoba o określonych poglądach ma nie dbać o nie? Dlaczego ma o nich zapominać w pracy?
Dlaczego ma zająć się tematem zastępczym?
( W poprzednim poście rozwinęlam temat na inne dziedziny, gdyz i Ty napisałaś ogólnie)
W tej chwili europa jest taka skupiona i otwarta na przekonania i wiarę innych ( np.: muzułmanów), ze zapomina o swich własnych. To jest przerażajace.Polak też ma prawo do swoich przekonań .
4 marca 2011 16:48 | ID: 438852
Całkowicie zgadzam się z aluną - sprzedawca może sobie wierzyć w co chce, nawet w Baltazara Gąbkę, jak już tak uwielbia bajki, ale nie ma prawa odmówić komuś sprzedaży legalnego produktu. Jeśli jest taki wierzący - nie będzie miał leku w aptece. Jeśli ma - to odmowa sprzedaży to już hipokryzja.
Co będzie, jeśli farmaceuta zatrudni w aptece zagorzałego abstynenta? przyjdzie babacia po Amol, bo ją głowa boli, a sprzedawca nie sprzeda, bo tam alkohol jest? Durnowatość jakaś...
Według mnie Marlena w opisanej sytuacji powinna zażądac widzenia z kierownikiem, a kierownik wywalić patałacha na bruk. A z kolei ów pseudopracownik wyżalić się na łamach "Frondy" czy "Superekspresu" jak to się w Polsce katolików dyskryminuje.
A wykład Bartta na temat jego interpretacji prawa pokazuje dobitnie, dlaczego przestępcy chodzą po ulicach zamiast siedziec w więzieniach. Dzisiejszy prawnicy mają po prostu swoje interpretacje prawa. Owszem, słyszeli, że istnieje jakiś tam Kodeks Karny, ale przecież oni mają inne wartości... i choć sprzedawca nie ma prawa, to jednak ma prawo
4 marca 2011 16:55 | ID: 438859
Całkowicie zgadzam się z aluną - sprzedawca może sobie wierzyć w co chce, nawet w Baltazara Gąbkę, jak już tak uwielbia bajki, ale nie ma prawa odmówić komuś sprzedaży legalnego produktu. Jeśli jest taki wierzący - nie będzie miał leku w aptece. Jeśli ma - to odmowa sprzedaży to już hipokryzja.
Co będzie, jeśli farmaceuta zatrudni w aptece zagorzałego abstynenta? przyjdzie babacia po Amol, bo ją głowa boli, a sprzedawca nie sprzeda, bo tam alkohol jest? Durnowatość jakaś...
Według mnie Marlena w opisanej sytuacji powinna zażądac widzenia z kierownikiem, a kierownik wywalić patałacha na bruk. A z kolei ów pseudopracownik wyżalić się na łamach "Frondy" czy "Superekspresu" jak to się w Polsce katolików dyskryminuje.
A wykład Bartta na temat jego interpretacji prawa pokazuje dobitnie, dlaczego przestępcy chodzą po ulicach zamiast siedziec w więzieniach. Dzisiejszy prawnicy mają po prostu swoje interpretacje prawa. Owszem, słyszeli, że istnieje jakiś tam Kodeks Karny, ale przecież oni mają inne wartości... i choć sprzedawca nie ma prawa, to jednak ma prawo
4 marca 2011 17:28 | ID: 438897
To ja jeszcze tylko pwotórze pytanie do Bartta, bo odpowiedzi nie uzyskałam:
Czy gdyby farmaceuta był Muzułmaninem albo ewangelikiem, albo świadkiem Jehowy tudzież anglikaninem, to też broniłbyś jego poglądów?
Dlaczego katolicy maja byc pod tym wzgledem uprzywilejowani w stosunku do ludzi innych wyznań?
4 marca 2011 18:41 | ID: 438978
To ja jeszcze tylko pwotórze pytanie do Bartta, bo odpowiedzi nie uzyskałam:
Czy gdyby farmaceuta był Muzułmaninem albo ewangelikiem, albo świadkiem Jehowy tudzież anglikaninem, to też broniłbyś jego poglądów?
Dlaczego katolicy maja byc pod tym wzgledem uprzywilejowani w stosunku do ludzi innych wyznań?
Ja myślę, ze nie będą uprzywilejowani, a jedynie z nimi zrównami, bo wyżej wymienieni, potrafią skuteczniej walczyć o swoje prawa/przekonania.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.