Tak jak w pytaniu czy wg Was aptekarz ma prawo odmówić sprzedaży tabletek antykoncepcyjnych pacjentce ze względu na swoje poglądy/ przekonania religijne?
31 marca 2011 19:10 | ID: 474826
Powtórzę: byłabym skłonna uznać prawo farmaceuty i ginkologa do klauzuli sumienia.
Absolutny warunek: oznaczenie aptek i gabinetów ginekologa: Nie przepisujemy, nie realizujemy recept na środki antykoncepcyjne.
Sytuacja, gdy klient wchodzi do apteki, a tam farmaceuta odmawia mu sprzedaży specyfików jest niedopuszczalna- upokarza i godzi w godność klienta.
Podobnie w gabinecie ginekologa.
Kilent musi wiedzieć z góry, że ten ginekolog czy ten farmaceuta odmówi.
31 marca 2011 21:06 | ID: 474977
Dziecinka napisała: Z tymi żołnierzami to jest tak, ze jeśli kogoś zabiją, nie są mordercami.
Żartujesz?
Nie.
Czyli Twoja wiara jest bardzo wybiórcza. Uznajesz pewne rodzaje zabicia człowieka za morderstwo a inne nie.
Nie chcę jednak udzielać się w tym wątku dlatego pozdrawiam wszystkich.
31 marca 2011 21:14 | ID: 474995
Dziecinka napisała: Z tymi żołnierzami to jest tak, ze jeśli kogoś zabiją, nie są mordercami.
Żartujesz?
Nie.
Czyli Twoja wiara jest bardzo wybiórcza. Uznajesz pewne rodzaje zabicia człowieka za morderstwo a inne nie.
Nie chcę jednak udzielać się w tym wątku dlatego pozdrawiam wszystkich.
Tak jak napisałam: obrona to nie morderstwo. Poczytałam troszkę ( chociaz mało na ten temat znalazłam ) i jest rozróżnienie pomiędzy zabójcą a mordercą ( określanym jako seryjnym). Musiałabym więcej jeszcze poczytać, bo nie potrafię ubrać w słowa swych myśli.
Genralnie różnica chyba też polega na nastawieniu. Może ktoś potrafi to wyjaśnić?
31 marca 2011 21:19 | ID: 475009
No może z tym mordercą na poczatku przesadziłam, przyznaję. Ale taki żołnierz miałby krew na rękech, gdyby zabił. Tak samo ja, gdybym zabiła, nawet w obronie własnej. Zabójstwo to zabójstwo, czy to w obronie własnej, czy to w obronie innych, czy dla samej przyjemności zabijania. Fakt pozostaje faktem-zabija się człowieka. A jakże różnie jest ten fakt postrzegany przez ludzi i jak usprawiedliwiany. A są przecież i tacy, dla których nie ma żadnego usprawiedliwienia i prędzej sami daliby się zabić niżby kogoś innego życia pozbawili.
Z żołnierzem jest jeszcze ten problem, że on na dobrą sprawę nie wie, czy osoba do której strzela miała zamiar zagrozić chronionemu przez niego dobru. On może tylko przypuszczać-aha, to jest ten od tamtych, od wrogów, więc moze i nam zagraża. Ale czy zagraża rzeczywiście? Tego się nigdy nie dowie. A i o zabijaniu bogu ducha winnych cywilów wspomnę, i strasznej tragedii zrzucenia bobm atomowych na Hiroszimę i Nagasaki. Ile tam niewinnych ludzi zginęło, kobiet i dzieci, a w jakich męczarniach umierali tego nikt nie jest w stanie opisać. A nastraszniejsze jest to, że piloci którzy zrzucili te bomby nie mają z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Widziałam wywiad z nimi. W ogóle ich to nie rusza. Mało tego, uważają że zrobili słusznie. A w moim mniemaniu są ludobójcami i powinno się ich ścigać tak jak nazistów i ukarać za to bestialstwo. Są rozkazy, których człowiek za nic w świecie nie powinien wykonać, aby dalej móc nazywać się człowiekiem.
To prawda, sprawa jest delikatna.
Z ostatnim zdaniem, jakie napisałaś, zgadzam się w całości.
Natomiast postawa taka, że prędzej ktoś dałby się sam zabić niż zabił kogś, to już postawa heroiczna. Przentowana zresztą w historii przez niektóre osoby ( niektóre z nich są uznawane za święte).
31 marca 2011 21:31 | ID: 475041
To wszystko jest bardzo subiektywne, wydaje mi się także, że różnica istnieje między innymi w działaniach, jakie podajmuje żołnierz. Co innego żołnierz, który został napadnięty np. na patrolu i wtedy zabił tych, którzy na niego napadli (ale jednak zabił, fakt jest faktem) a co innego wspomniani już przeze mnie piloci, którzy zrzucili bomby atomowe na Hiroszimę i Nagasaki, a którzy doskonale wiedzieli jaką bombę zrzucą i jakie to będzie miało skutki-dla mnie ewidentne ludobójstwo, bo morderstwo to za mało powiedzieć. Co innego żołnierze broniący swojego kraju, a co innego żołnierze, którzy na ten kraj napadli. Wszystkie te działania i okoliczności będą przez nas inaczej odbierane, inaczej będą oceniane, o jednym zabójstwie powiemy obrona o drugim ludobójstwo. Wszystko zależy również od tego, czy życie człowieka (nawet wroga) jest dla nas poniekąd jedną z najwyższych wartości, czy też dopuszczamy myśl, że są jakieś wyższe wartości niż życie człowieka np. suwerenność kraju, a może też i człowiek w wyniku czynów niegodnych sam siebie pozbawia wartości i człowieczeństwa, i jego życie wtedy jest nic nie warte.
1 kwietnia 2011 12:58 | ID: 475598
Zaro - gwoli uściślenia. piloci nie wiedzieli jaką bombe zrzucają i jakie skutki ona bedzie miała.
Zresztą jeden z nich zdaje się że nie wytrzymał presji sumienia i popelnil samobójstwo a pozostali do końca życia byli pod opieka psychiatrów...
trudno ścigać kogos kto wykonal rozkaz, nie wiedząc jakie skutki niesie to za sobą . Ich dowódzcy - o tak. Tych bym postawila przed sądem za ludobójstwo.
1 kwietnia 2011 12:59 | ID: 475601
Powtórzę: byłabym skłonna uznać prawo farmaceuty i ginkologa do klauzuli sumienia.
Absolutny warunek: oznaczenie aptek i gabinetów ginekologa: Nie przepisujemy, nie realizujemy recept na środki antykoncepcyjne.
Sytuacja, gdy klient wchodzi do apteki, a tam farmaceuta odmawia mu sprzedaży specyfików jest niedopuszczalna- upokarza i godzi w godność klienta.
Podobnie w gabinecie ginekologa.
Kilent musi wiedzieć z góry, że ten ginekolog czy ten farmaceuta odmówi.
Zgadzam się. I powinno to być nakazane przez regulację prawne.
Stosujesz klauzulę sumienia - oznacz swój gabinet.
1 kwietnia 2011 18:26 | ID: 475853
Powtórzę: byłabym skłonna uznać prawo farmaceuty i ginkologa do klauzuli sumienia.
Absolutny warunek: oznaczenie aptek i gabinetów ginekologa: Nie przepisujemy, nie realizujemy recept na środki antykoncepcyjne.
Sytuacja, gdy klient wchodzi do apteki, a tam farmaceuta odmawia mu sprzedaży specyfików jest niedopuszczalna- upokarza i godzi w godność klienta.
Podobnie w gabinecie ginekologa.
Kilent musi wiedzieć z góry, że ten ginekolog czy ten farmaceuta odmówi.
Zgadzam się. I powinno to być nakazane przez regulację prawne.
Stosujesz klauzulę sumienia - oznacz swój gabinet.
Racja. Widze nalepkę nie palić - nie palę. Widzę nalepkę "tu nie sprzedajemyalkoholu" - nie wchodze do tego sklepu po piwo. Widze nalepkę "nie sprzedajemy środków antykoncepcyjnych" - omijam.
Tylko dodałbym jeszcze warunek - ponieważ chodzi o leki (tzn. ŚA mogą być stosowane jako leki) - warunkiem istnienia apteki, w której nie sprzedaje się ŚA byłaby obecność normalnej apteki w promieniu - powiedzmy - 5 km.
3 kwietnia 2011 19:55 | ID: 477331
Zaro - gwoli uściślenia. piloci nie wiedzieli jaką bombe zrzucają i jakie skutki ona bedzie miała.
Zresztą jeden z nich zdaje się że nie wytrzymał presji sumienia i popelnil samobójstwo a pozostali do końca życia byli pod opieka psychiatrów...
trudno ścigać kogos kto wykonal rozkaz, nie wiedząc jakie skutki niesie to za sobą . Ich dowódzcy - o tak. Tych bym postawila przed sądem za ludobójstwo.
Aluno, widziałam wywiad z jednym z tych pilotów i mówił on, że "nieoficjalnie" ale wiedzieli jaką bombę zrzucą. Potem mówił o tym, że wiedząc o skutkach w ogóle nie żałuje tego co zrobił-tłumaczył to tym, że gdyby nie te bomby to wojna mogła by jeszcze potrwać i więcej ludzi zginęłoby po obu stronach. Marne tłumaczenie, zważywszy na to, że jedyną "winą" mieszkańców Hiroszimy i Nagasaki było to, że urodzili się Japończykami. O dowódcach się nie wypowiem, bo to oczywiste co napisałaś.
3 kwietnia 2011 21:56 | ID: 477480
Powtórzę: byłabym skłonna uznać prawo farmaceuty i ginkologa do klauzuli sumienia.
Absolutny warunek: oznaczenie aptek i gabinetów ginekologa: Nie przepisujemy, nie realizujemy recept na środki antykoncepcyjne.
Sytuacja, gdy klient wchodzi do apteki, a tam farmaceuta odmawia mu sprzedaży specyfików jest niedopuszczalna- upokarza i godzi w godność klienta.
Podobnie w gabinecie ginekologa.
Kilent musi wiedzieć z góry, że ten ginekolog czy ten farmaceuta odmówi.
Zgadzam się. I powinno to być nakazane przez regulację prawne.
Stosujesz klauzulę sumienia - oznacz swój gabinet.
Racja. Widze nalepkę nie palić - nie palę. Widzę nalepkę "tu nie sprzedajemyalkoholu" - nie wchodze do tego sklepu po piwo. Widze nalepkę "nie sprzedajemy środków antykoncepcyjnych" - omijam.
Tylko dodałbym jeszcze warunek - ponieważ chodzi o leki (tzn. ŚA mogą być stosowane jako leki) - warunkiem istnienia apteki, w której nie sprzedaje się ŚA byłaby obecność normalnej apteki w promieniu - powiedzmy - 5 km.
Czyżby wreszcie jakieś porozumienie? ;) po 16 stronach dyskusji - czas najwyższy ;)
4 kwietnia 2011 11:51 | ID: 477878
Czyli można dojśc do kompromisu :) Szkoda że nasi politycy tego nie rozumieją :)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.