no to zapraszam Kochane Mamuśki i Nasze Słodziaki do części drugiej :)
11 stycznia 2013 12:01 | ID: 891435
Hejka dziewczyny,
dopiero położyłam Olę - kolejna czwórka się w lekkim stopniu przebiła i od razu rozpulchnily sie gorne trójki :/
a do tego gorące jak wrzątek ma niunia dolne miejsca na czwórki i takie hmm po kształcie czuć już je...
więc jak ąłtwo domyśłic sie u nas sajgon - powoli mam dosc ząbkowania.
i jeszcze ja znów się obudziłam z bolącym gardłem, zatkanym nosem - ale spacer po mrozie chyba pomógł i mi i Oli - ją odpuściły zabki i na drugie sniadanie zjadła prócz jogurtu kromkę z szyneczką i serkiem i tzacykami :) a mi nos odrobinę odpuścił - pada śnieg i jest w końcu ąłdnie za oknami, mam nadzieję, że nie roztopi się to pójdziemy po południu na sanki :)
ale wczoraj mieliśmy sajgon bo jak o 13 zjadła obiad tak później nic nei chciała a jak już zjadłą drugie danie to zwymiotowała i dopieor o 19.00 kolacje i to nie całą więc pewno nadrabia.
Ola coraz częściej sama maszeruje :) na razie jak pijany zając ale i tak cieszy nas to.
11 stycznia 2013 12:03 | ID: 891437
Oj tak meska postać kataru to też zwala z nóg ja nie wiem co :)
oj ci faceci - kiedyś byłam feministką i uważałam po co mi facet - i czasem zastanawiam się czemu mi sie to zmeiniło :D
11 stycznia 2013 12:06 | ID: 891439
a z moim mężem to tak jak u was kochane..jak ja ręki nie wyciągnę to i parę dmi pewnie byśmy się nie odzywali potem to już nawet nie wiadomo dlaczego! ale jak antoś marudzi to on pierwszy mu ustępuje..jednak już o tym rozmawialiśmy i bacznie obserwuję jego postępy..
oj ale Ci dobrze - może zdradzisz metodę która powoduje postępy u mężczyzny :)
a tak poważnie to u nas kiedyś potrafiłam dwa dni sie nie odzywać ale mi chyba było z tym gorzej niż jemu więc za karę z reguły śpi w salonie na kanapie jak mnie zdenerwuje :)
11 stycznia 2013 12:17 | ID: 891442
Bartucha usnął nareszcie. Coś mu się włączyło dzisiaj bieganie od piątej i rozrabianie. Jeszcze kilka takich dni i zabraknie mi kubków na kawę, chyba przerzucę się na plastik ;).
Szkoda mi Oli, że tak ciężko przechodzi to. Mała się wymęczy z bólu a ty też swoje przeżyjesz przy tym.
11 stycznia 2013 12:22 | ID: 891444
No i po rozmowie...było nawet nie najgorzej, bo bez podnoszenia głosu, ale niestety mój P. obrabiał zdjęcia na kompie (bo stworzył fotoblog na fb) i pewnie połowę słyszał a połowa przeleciała. No ale może jakiś efekt będzie. Dzisiaj niestety (czyt. stety) nie wypróbowaliśmy bo Blanka smacznie sobie spała, oczywiście w naszym łóżku, jak ja wychodziłam do pracy :)
a czego nie wypróbowaliście? co ustaliliście ? jeśłi mozna wiedziec? bo jakoś nie zrozumiałam :) to chyba ten zatkany kinol - ważne, że próbowałaś cos wskurać, może jednak coś to da - trzeba byc dobrej myśli -
właśnie wstawiłam pierś z indyka do piekarnika i tak sei zastanawiam ile to piec :)
11 stycznia 2013 12:26 | ID: 891446
Szkoda mi Oli, że tak ciężko przechodzi to. Mała się wymęczy z bólu a ty też swoje przeżyjesz przy tym.
oj biegacz mały :)
Oli też się poprzestawiało i teraz obojetnie o ktorej ja polozymy wieczorem spi do 6.00. :/
no oboje z bartkiem jesteśmy juz padnięci ale skoro apetyt wrócił moze będzie kilka dni spokoju.
11 stycznia 2013 12:32 | ID: 891449
Szkoda mi Oli, że tak ciężko przechodzi to. Mała się wymęczy z bólu a ty też swoje przeżyjesz przy tym.
oj biegacz mały :)
Oli też się poprzestawiało i teraz obojetnie o ktorej ja polozymy wieczorem spi do 6.00. :/
no oboje z bartkiem jesteśmy juz padnięci ale skoro apetyt wrócił moze będzie kilka dni spokoju.
kochana a co ja mam powiedzieć jak moje kochane małe stworzonko do tej pory codziennie wstawało przed 5...? i szedł spać o 21... jeszcze nie macie powodów do narzekań :D
a i u nas ząbki baaardzo ciężko wychodzą; jeszcze ani jeden z idących się nie przebił :(
dziś Filip pierwszy raz od urodzenia wstał o 9,30 :D a o 7 powinien dostać antybiotyk
11 stycznia 2013 12:46 | ID: 891459
heheh Paula pewnie masz racje :-) Oj to Fifik - wymęczył się i musiał odespać :)
11 stycznia 2013 13:08 | ID: 891480
I mnie dopadła choroba... Czuje się tragicznie, ale nie jest tak zle co bym mogla isc na zwolnienie... a dziś znow do pracy.
Wy sie cieszcie ze macie czas sie "kłócic" ze swoimi facetami. U mnie wygląda to tak, ze widzimy sie co drugi dzien .. Hmmm dzien... Co drugi wieczór miało być. Czyli czas miedzy powrotem mojego P. z pracy a pojsciem spac. Czyli szalone 2 lub 3 godziny :D:D no i ewentualnie jak tankuje u nas na stacji. Nie pamietam kiedy ost jedlismy wspolny obiad. Nie mowiac o innych obowiazkach :P czasem sie zastanawiam czy warto bylo... wole sie chyba powkurzac na jego mame i widywac go :(
11 stycznia 2013 13:46 | ID: 891502
No Asiu nie zazdroszczę - trudna sytuacja ale może warto się przemęczyć z teściową - ja nie dałam rady co prawda ale może twoja tak nie mąci i nie kłamie :/ pomyśl, coby było jak najlepiej dla Was.
11 stycznia 2013 14:04 | ID: 891504
Oj ząbki, ząbki... nie wiem jak to jest gdy są takie kłopoty, ale życze i Olci i Filipkowi mniej boleści.
No i po rozmowie...było nawet nie najgorzej, bo bez podnoszenia głosu, ale niestety mój P. obrabiał zdjęcia na kompie (bo stworzył fotoblog na fb) i pewnie połowę słyszał a połowa przeleciała. No ale może jakiś efekt będzie. Dzisiaj niestety (czyt. stety) nie wypróbowaliśmy bo Blanka smacznie sobie spała, oczywiście w naszym łóżku, jak ja wychodziłam do pracy :)
a czego nie wypróbowaliście? co ustaliliście ? jeśłi mozna wiedziec? bo jakoś nie zrozumiałam :) to chyba ten zatkany kinol - ważne, że próbowałaś cos wskurać, może jednak coś to da - trzeba byc dobrej myśli -
właśnie wstawiłam pierś z indyka do piekarnika i tak sei zastanawiam ile to piec :)
Ewelinko nie wypróbowaliśmy tego do czego doszliśmy. A mianowicie chyba jednak Blanka wymusza moją obecność porannym płaczem i testuje mnie czy przyjdę na każde zawołanie, bo P. mówi że jak tylko wychodzę to Blanka idzie się bawić sama i już nic nie jęczy i nie płacze... hm...może ja faktycznie jestem za miękka. A ustaliliśmy, że P. nie podnosi głosu a ja się szykuję i nie przychodzę do Blanki. Jak się wyszykuję i zostanie mi jeszcze czas to się tulimy... zobaczymy czy dam radę :P
11 stycznia 2013 14:12 | ID: 891507
:) wydaje się być rozsądnym rozwiązaniem :) powodzenia w testach :)
11 stycznia 2013 14:26 | ID: 891516
:) wydaje się być rozsądnym rozwiązaniem :) powodzenia w testach :)
dzięki
Asiu może faktycznie warto skorzystać z pomocy teściowej. Ja jestem żywym przykładem, że z teściową jednak można się dogadać :P
11 stycznia 2013 15:26 | ID: 891555
Hej
Paula to superrr ze jest lepiej:)
Asiu u nas jest tak samo: jak ja jestem w domu to moj S jest w pracy i odwrotnie jak on jest to mnie nie ma.W weekendy widzimy sie rano bo popoludniu on jest w pracy.Tak zostanie dopoki Marcel nie pojdzie do przedszkola....
U nas wedlug prognozy ma padac snieg jutro...zobaczymy...
Wszystko mi sie dzisiaj rozlewa,przewraca,tlucze,spada,zalewa i tak moge wymieniac bez konca.
Nie wiem jak to wytlumaczyc?Ciamajda ze mnie:)
Jeszcze po paczke trzeba jechac na poczte bo listonoszowi sie nawet zapukac do drzwi nie chce....
12 stycznia 2013 12:26 | ID: 891955
u nas zima na całego!!! może z antosiem skoczymy sanki wypróbować bo ostatnio to nie chciał nawet usiąść..
a dziś w nocy tek jakoś źle spał..budził się i potem nie chciał juz usnąć..może też te ząbki bo tak jakbym czuła jakieś pod dziąsłami..
pozdrawiamy weekendowo!!!
12 stycznia 2013 13:57 | ID: 891989
Weekend i cisza :) ja wstałam jakies 2 godzinki temu po nocce. Przez godzine szukałam smoka, ale sie znalazł. Teraz probuje ululac mala na godzinke drzemki co bym mogla zrobic obiad i idziemy sie porzucac śniżkami. Mi choroba troche odpuscila. Zosyało tylko gardełko, warcze jak stary traktor :D
Miłego weekendu :)
12 stycznia 2013 20:38 | ID: 892191
Wy wracacie do zrowia a u nas chyba druga zmiana na choroby szykuje się. Mąż ledwo żywy wrócił, od razu wylądował pod pierzyną. Bartucha ma nos zatkany i pokaszluje. Wczoraj rejestrowałam go na szczepienie na poniedziałek i raczej nic z tego nie będzie. Dobrze, że zapisany bo tak czekalibyśmy do wtorku. Niby gorączki nie ma ale w zeszłym roku też miał lekki kaszel i katarek, bez gorączki to skończyło się na zapaleniu oskrzeli. Wole teraz szybciej sptrawdzić niż póżniej z zastrzykami się bawić. Już mnie głowa zaczyna boleć, mam nadzieję że chociaż ja przetrwam z tymi dwoma zarazkami.
12 stycznia 2013 20:52 | ID: 892198
Zdrowia dla chorowitków.
U nas dziś zamieszanie, Ola była popołudnei u dziadków, troche pobrykała na śniegu, a my w tym czasie załatwiliśmy ikee.
Około 20.00 dopiero wróciliśmy, zjedliśmy i teraz położyliśmy Olę do spania. Padła i jeszcze powiedziała że nie chcę gundiego do spania - czyżby dziecko samo stwierdziło, że czas na wyrzucenie smoczka. Mam nadzieję - bo już się zastanawiałam jak ją odzwyczaić od spania ze smoczkiem.
Marysiu i ja dołączam do chorusków - bo od wczoraj ejstem polamana, zakichana, i akszląca - ale już lepiej. Na szczescie reszta zdrowa.
13 stycznia 2013 12:40 | ID: 892348
oj cisza weekendowa :)
13 stycznia 2013 15:09 | ID: 892439
oj cisza weekendowa :)
hehe jak co weekend :)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.