Jezu wyobrażam sobie co czujesz, bo moja Liwia, nie chciała nic jeść do miesiąca po urodzeniu. Szpital był moim drugim domem, spędzałam tam z mężem mnóstwo czasu. Żeby Twoja córcia jak najszybciej wracała do zdrowia!
Kiedy byłam w szpitalu w odwiedzinach u mojej córci, zetknęłam się z okropną sytuacją. Spotkałam dziewczynę, która wyglądała jak wrak kobiety (miała około 22 lat). Określiłabym ją jako typ marginesu społecznego, nie chodzi tu o wygląd ale o całkokształt jej zachowania. Prosiła lekarza prowadzącego, aby mogła spędzać czas ze swoim dzieckiem. Wyrzucił ją za drzwi i tam kontynuowali rozmowę. Okazało się, że dziewczyna po porodzie zdeklarowała się, że odda dziecko do adopcji. Wtedy zajęła się tą sprawą oczywiście opieka społeczna. Całym sercem byłam za nią, w końcu może doatrło do niej, że to dzieciątko jest jej częścią- tak sobie pomyślałam. Niestety szybko zmieniłam zdanie, kiedy lekarz wyciągnał 4 kartki formatu A4, które drobnym drukiem były całe zapisane. A na nich.....choroba tego dzieciątka- m,in. brak nerki, uszkodzony płat mózgu, niedorozwinięty pęcherz i wiele wiele wiele wiele innych :( Ta dziewczyna w ciąży piła, paliła i zażywała narkotyki! Znaleźli się rodzince, którzy chcięli się tym dzieckiem zająć! wyobrażacie sobie, ktoś podjął się takiego wyzwania opieki nad tak cieżko chorym dzieckiem mimo tego, że nie było to ich dziecko, a ona chciała pozbawić to dzieciątko godziwego życia.