Oj jak ja bym sobei chciala pozwolić na wyprawę wozkiem na rynek :) za daleko, a w komunikacji śmierdzi, autem mąż do pracy jeżdzi więc my jako tak skazane na osiedle :) dam znać
co do pulchności to ja byłam też grubaskiem tak do 3 roku później się rozeszło - natomiast co dziwi - wręcz zastanawia - jaki rozmiar ten grubasek będzie miał latem :) a z tego co widać na tych wczesnych zdjęciach Blanki to ona taka drobniutka - filigranowa - a Ola dość masywna :) heh ciekawe jak pozostałe maluszki. Oczywiście dam znac jak z marchewką sobie poradzimy - ja będę karmić a mąż pokręci filmik - skoro piszesz Moniko, że może być śmiesznie :)
Ola padła - ma coraz bardziej uregulowany dzien, szkoda tylko, że tej drzemki są takie krotkie, ale chyba nie mam co narzekać, bo mała odkryła, że jak trzyma grzechotkę w rączce i uderza nią o wiszące plastikowe kaczuszki (takie na sznureczku do wózka) to robi się cudownie olbrzymi hałas - i ona bardzo to lubi. Nauczyła się też pociągać za grającą żabkę :) i te zabawy potrafią ją zająć na godzinkę a nawet dłużej, domaga się tylko aby ktoś zajrzał na 5 minut i z powrotem wraca sama do zabawy :)
o dziś Moniko świętujecie 6 miesiąc :D ale ten czas leci...
ciekawe jak malutka Wiktoria i jak Asia z tym wszystkim daje radę.