emka1007 (2011-03-13 12:01:33)
Zgadzams ie z Pinquin, że stosujac antykoncepcję też można być otwartym na poczęcie. Przecież uzywajac prezerwatywy nie myslę:
Jak pęknie to dokonam aborcji!
Jest pewna ZNACZĄCA różnica między stosowaniem PREZERWATYWY A NPR, mienowicie nie zapominajmy o tym, że tylko przy NPR dochodzi do PEŁNEGO AKTU MAŁŻEŃSKIEGO zakończonego złożeniem nasienia w pochwie kobiety ! przy użyciu prezerwatywy następuje zachwianie tego aktu, mąż po osiągnięciu orgazmu co równa się wytryskowi nasienia zostawia je lateksie, a następnie ląduje ono w koszu na śmieci...
i gdzie tu otwartość na życie ?
Tylko nie zaczynajmy dyskusji w stylu, czy plemniki też trzeba chronić przed zabijaniem...Bo za chwilę sie okaże, ze nie wolno nam robić pilingu, bo zabijamy komórki naskórka...
Przepraszam, wiem, ze porównanie kosmiczne, ale naprawdę dochodzimy do skrajności!
Nasienie laduje w koszu na śmieci... Mogłabym napisać, gdzie moze wyladować, jeśli komuś żal wyrzucić, ale to nie wątek na ten temat...:)
I powtórzę jeszcze raz to, co kiedys juz pisałam:
to jak ma wyglądać idelany akt miłosny to sprawa indywidualna każdej pary i nikt nie ma prawa marzucać, ze założenie gumki czy branie tabletek ten ideał burzy a mierzenie temperatury i badanie śluzu to juz nie!