hej dziewczyny! Kciuki chyba zdziałaly cuda - tzn. nie zawiozłam Oli do szpitala, odczekałam dzien pojąc ją co 20 min niewielkimi ilościami płynu, głównie ORS Hippa, wypiła troszke mleczka, i już nie wymiotowała, później w nocy znów pojecie tylko co godzinę, następnego dnia poszliśmy do przychodni i Pani doktor stwierdziła, że jej stan jest za dobry jak na szpital i nie ma sensu tam jechać, powiedziała, żeby dopajać, próbowac jedzenia a mlekiem się nie przejmować. Dziś Ola już prawie zdrowa, je jeszcze mniej ale to tez pogoda robi swoje bo u nas dziś 30 st i samo słońce. Najgorsza była perspektywa szpitala, przerażało mnie to, że moje malenstwo będzie narażone na stres itp.a tak powoli wracamy do normy. Bałam się tylko o to, że podjęłam złą decyzję z niewiezieniem jej do spzitala, ale chyba nie była taka zła :) dziś już spędziliśmy 3 godziny na dworze ale popołudniu znów wyruszymy :) trzeba korzystać :)
a jak Wam upływa majówka?