No to Edytko - jak na moje oko to wyzwanie, bo zupełnie nie wiem jak się odnajdę, jak na razie nie próbuję sobie nawet tego wyobrazić. czekam na wrażenia, ale jak pisze Monika - będzie chyba dobrze, w końcu tyle matek to przeżywa.
Moniko a jak Twoje kolano?
a pogody i ja zazdroszczę, dziś zmarzłam jak nie wiem co, jest szaro, buro i ponuro - fufufufufu
wczoraj byli u nas znajomi ze swoją córeczką i Ola została zmotywowana do przerwacania się z plecków na brzuszek, a dziś jak leżała na brzuchu, obok przemaszerował kot, więc Ola z zaciekawieniem mocno mu się przyglądała, potem on wskoczył na drapak pod sufit a Ola aby widzieć go podnisoła się na prostych rączkach - pierwszy raz :-) musiałam się pochwalić, bo czasem martwi mnie jej lenistwo.