anusia (2011-02-14 17:39:24)
i własnie o to mi chodzi, olu poza tym jest udowodnione, ze nawet gdy zapłodnienie jest naturalne to część zarodków umiera lub jest odrzucana przez organizm, fakt jest udowodniony naukowo . to co kazdy z nas jest mordercą ? i tu mówię o hipokryzji
A jak ktoś ma zawał serca i umiera, to kogo nazwiesz mordercą? Albo w wyniku powikłań po grypie ktoś umrze, to kto będzie wg Ciebie mordercą? A może jest coś takiego jak natura? Może dostrzegasz jednak różnicę pomiędzy śmiercią naturalna a śmiercią w wyniku zasztyletowania? Bo ja tak. Tak samo jak dostrzegam różnicę pomiędzy naturalnym poronieniem, a aborcją.
centaurek (2011-02-14 17:48:21)
Staram się zrozumieć to uproszczone, czarno-białe myślenie. Ale Bartt, mam pytanie - czy to nie Ty stwierdziłeś kiedyś, że jesli życie kobiety w ciąży jest zagrożone i jezeli jedynym wyjsciem, by uratować matke, jest aborcja (alternatywą jest śmierć matki idziecka), to powinno się jednak ratować matkę?
Cent, powinno się ratować matkę. Pytanie, czy aborcja jest metodą leczenia... ? Tutaj zasada jest taka, że ratujemy matkę, a jeśli nie ma już żadnego wyjścia, to stosujemy nawet takie środki, które ją uratują, które mogą zaszkodzić poczętemu dziecku lub wprost doprowadzić do jego śmierci. To jest działanie nastawione na ratowanie matki, a w tych tragicznych przypadkach, dziecko "dostaje niejako rykoszetem". Trudne sytuacje i nikogo nie wolno zmuszać do heroizmu, czyli np. oddania swojego życia za życie dziecka. To decyzja matki. Natomiast na pewno nie jest moralnie dopuszczalna sytuacja, w której matka zabija dziecko, bo może jej się wzrok pogorszyć - życie jednak ma większą wartość niż zdrowie.
centaurek (2011-02-14 17:48:21)
Wyobraźcie sobie, że widzicie, jak nad kołyską Waszego dziecka pochyla się ktoś z nożem. Jesteście za daleko, by zdążyć podbiec, ale macie pod ręką pistolet. Jedyna szansą, by uratować Wasze dziecko jest strzał. I prawdopodobnie zabójstwo.
Wiele ciekawych rzeczy tu napisałeś. Tytułem OT'a dodam tylko, że ciekawa byłaby sytuacja, gdyby jakiś bliżej niezidentyfikowany sąsiad dogadał się ze swoją 11-letnią córeczką i oskarżyli Cię Cent o molestowanie. Ot tak, zupełnie bezpodstawnie. Ale zeznania zapłakanego dziecka są. I badania lekarskie. I nawet wściekli z rozpaczy rodzice dziewczynki przed kamerami występują. Bajka? W życiu, sam miałem styczność z sytuacją, gdy fałszywe oskarżenie o molestowanie zniszczyło zupełnie dobrze sytuowanego człowieka. I co, pewnie chciałbyś wtedy, żeby Cię jakiś adwokat wybronił, nie? A może dalej byś zza klawiatury (o, przepraszam, zza kratek, jeśli koledzy z celi by pozwolili) na adwokatów pluł. Ciekaw jestem odpowiedzi, teoretyku życia. Ale to tytułem OT'a było.
Dla mnie opisana sytuacja jest właściwie jasna - strzeliłbym. Natomiast interesuje mnie, dlaczego wg Ciebie miałoby to kolidować z zasadami moralnymi, których się trzymam? Jako rodzic robiłbym wszystko, żeby chronić swoje dziecko - zaróbo przed mordercami, jak i przed różnej maści demoralizatorami czy tymi, którzy próbowaliby je zamrozić w ciekłym azocie. I kochałbym je bez względu na to, czy jego geny byłyby odpowiednie do wyleczenia choroby.
Rodzice tych dzieci musieli podjać bardzo trudną decyzję i nie zazdroszczę im. Ale w wyniku ich decyzji uśmiercili kilkoro (kilkanaście?) swoich dzieci. A dlaczego to zrobili? Bo profil genetyczny był nieodpowiedni. Tak, to można przebierać w sklepie z narzędziami, ale nie w dzieciach.
Mama Julki (2011-02-14 17:52:59)
Według przykazania piątego nie ma wytłumaczenia dla zabicia drugiego człowieka - nie jest nim nawet obrona własna!
Tak? A na czym opierasz to stwierdzenie?
anusia (2011-02-14 17:55:14)
jak czytam co wypisują to mi sie przypomina historia Hioba i przychodzi myśl ze co by było gdyby zostali tak doświadczeni - czy byliby tak kategoryczni w sądach i tak niezachwiani w wierze
Czyli postawa Hioba, który był kategoryczny i nie zmieniał poglądów jak chorągiewka na wietrze oraz ufał Bogu jak tylko mógł, była wg Ciebie dobrą postawą? Cieszę się.