Justyna mama Łukasza (2011-02-11 21:34:54)
Trudno się postawić w takiej sytuacij, a te wywody czy to etyczne czy nie są bez sensu. Ja chcialabym uratować swoje dziecko za wszelka cenę, bo je mocno kocham. Co Wy bezdzietni możecie wiedzieć ta wasza sucha teoria. Jestem wierząca ale nie aż tak żeby zaprzepaścić możliwość ratowania dziecka! Tym bardziej że to nie jest jakiś niehumanitarny sposob, napewno nie odtrącą dziecka ktore uratuje życie bratu.
Justynka ma rację! Też ratowałabym swoje dziecko za każdą cenę! Czy dziecko poczęte tą metodą byłoby mniej kochane? Czy tylko wykorzystane? Nie, byłoby kochane równie mocno, a może jeszcze bardziej, bo świadomość, że uratowało by życie bratu czy siostrze tkwiłaby głęboko. Nikt kto nie ma dzieci nie zrozumie rodzica! Nie wie jaki to ból i tragedia patrzeć na cierpienie i powolne umieranie swojego dziecka! Kiedy się chce wyć z bezsilności, a jak potem żyć ze świadomością, że może mogliśmy uratować to życie, że nie wykorzystaliśmy wszystkich sposobów?!
Moja kuzynk, która nie miała dzieci, dawała mi wiele rad w jaki sposób mam wychowaywać swoje, mówiła o tym co dziecku wolno, a co nie, jak z dzieckiem postępować... Kiedy sama została matką, powiedziała mi kiedyś: Wiesz, żadnych swoich teorii dotyczących wychowania dzieci, nie wprowadziłam w życie..
Sama się przekonała, że teoria to jedno, a praktyka=drugie