Zapraszam wszystkie mamusie (tatusiowie też mogą być) dzieci urodzonych w pierszej połowie 2013 (ale nie tylko)
Piszmy o tym co Nas ciesz, co nas martwi ... po prostu piszmy o wszystkim co dotyczy Naszych dzieci, ale i również o wszystkim innym.
26 stycznia 2014 04:57 | ID: 1071541
Ja miałam okropny początek ciąży wymioty trzymały mnie do 17 tygodnia. na początku to nawet wodę zwracałam nic przełknąć, sama kwasota w ustach. Reklamy w telewizji wywoływały u mnie wymioty, czułam zapach jedzenia jak oglądałam. Schudłam 5 kg, ważyłam 45 jak zaszłam a schudłam do 40,3 kg mąż zawiózł mnie na pogotowie tydzień leżałam ahhhhna, ale później wsio nadrobiłam i +17,5 przybyło mi hihi Ale córka naszczęscie rozwijała się prawidłowo (22 tydz. 620 gram) I do dziś nie których rzeczy nie jem, np. piersi z kurczaka ot to dziwne. I Beatka po piersi ma wysypkę, a jak dam nogę do obiadku to nie ma wysypki.
O właśnie gotujecie już na wywarze mięsnym zupki czy nadal osobno? Bo ja gotuje osobno, potem obmywam pod bieżącą wodą, ściągam skórę i mięso wrzucam do zupki chwilkę jeszcze gotuję. Robie tak od nie dawna, chcem ją troche przyzwyczaić już.
26 stycznia 2014 05:00 | ID: 1071542
No Patrycja odważna babka :D Ja też nie wcześniej niż za 3-4 lata drugie.
A czemu Karolina miałaś okropne początki macierzyństwa jeśli można wiedzieć?
26 stycznia 2014 08:18 | ID: 1071556
Zawsze chciałam pierwszą dwójkę mieć z małą różnicą wiekową i tak wyszło. Będą Bąble rok po roku:-) A jakie zalety... wszystko mam już... urodzinki razem będą obchodzić same plusy... i mam nadzieję, że będą mieć dobry kontakt później ze sobą.
Ja gotuję mięsko i jarzynki razem już od jakiegoś czasu. Osobno tylko raz chyba miał ugotowane. Tylko, że ja jak gotuję to potem w słoiczki i mam na 3 tyg. Czasami dla odmiany podaję jakieś kupione słoiczki.
26 stycznia 2014 09:47 | ID: 1071632
w słoiczki- mrozisz czy pasteryzujesz?
Mnie mąż namawia na następnego bąbla, ale ja jestem na zasiłku macierzyńskim, wolę wrócić do pracy popracować i później myśleć muszę wiedzieć że będę miała środki finansowe.
a ogórkową dajecie bądź szczawiówkę? Moja jadła ogórkową słabą nic w sumie się nie działo. Jutro pomidorówkę zrobię, ale dam przecieru
26 stycznia 2014 10:00 | ID: 1071643
Słoiczki takie od koncentratu zbierałam i zagotuję i wtedy w lodówce stoją bez problemu.
Ja na razie dosyć ubogie te obiadki mam - tylko podstawowe warzywka i mięsko - raz kurczaczek, a raz króliczek. Do gotowego jak już daję mu to żółtko, a urozmaicam menu gotowymi. I deserki przeróżne je.
I w końcu apetyt wrócił mu i je wszystko, ale 10 dni nie jadł prawie nic. A teraz mleka na raz i 210ml wypiję - nigdy tyle nie pił. I obiadki i resztę też je w końcu.
A w piątek byliśmy u pani doktor i Mały ma 8,5kg. Dosyć mało przytył, bo przez 2 miesiące tylko 0,5kg (a tyle na miesiąc powinien przybrać), ale jak tyle nie jadł to się nie dziwię... do roczku nadrobimy zaległości
26 stycznia 2014 10:11 | ID: 1071665
0,5 kg na miesiąc powinien nie wierze
ja gotuję na bieżąco, ale też tak zrobię, pasteryzować będę.
to super, że mu wrócił apetyt,ja zawsze się bardzo denerwuje jak moja nie je, jest to streujące.
I tak ładnie waży :) A ile mierzy?
26 stycznia 2014 12:29 | ID: 1071783
72cm ma. Wg siatek centylowych to jest poniżej średniej, ale wygląda dobrze, nie jest jakimś pulpecikiem, ani żadną chudzinką i fajnie. Tak powiedziała pediatra, że ok. 0,5kg na miesiąc i że na roczek dziecko powinno potroić swoją wagę urodzeniową.
Też się bardzo cieszę, że je, bo ile można "wciskać" jedzenie i i tak nic z tego.
26 stycznia 2014 13:08 | ID: 1071804
0,5 kg powiadasz kurde, moja 300/350 gram to max.
widziałam zdjęcia no przystojny, nie jest chudzinką, pulchniutki na swój sposób, w sam raz :D
u mnie nie mierzą długości ciała. Z tym wciskaniem jedzenia masakra, ostatnio przestałam wciskać i po 5 godzinach sama zawołała i ładnie buzie otwierała, ale przebił się ząbek właściwie dwa górne i to przez to pewnie jeść nie chciała. A w napewno nadrobicie.
26 stycznia 2014 13:25 | ID: 1071814
Ja daję słoiki i gotuję, w zależności od chęci i sytuacji. Zupę gotuję normalnie - wywar razem z mięsiem od poczatku daję. Robię budyń na mleku sojowym, daję kisiel i owoce (tylko ze słoika, Hania innych nie chce). Pomidorowa, ogórkowa, rosól, ziemniaczana. Staram sie urozmaicać. Ostatnio Hania zjadła ruskiego pieroga, Czasem je ziemniaczki z sadzonym jajkiem (na małej ilości masła), czasem kromeczkę jasnego pieczywa z masłem, powidłami. Praktycznie dziecko jes wszystko. Nie chce pić soków, wiec jest na wodzie i kompocie z jabłek.
Ogólnie je wszystko ale w małych ilościach - mleka, kaszek nie lubiła od poczatku. Na dzień dzisiejszy wypija maksymalnie 110-130, podobnie z kaszkami większej ilosci nie zje. Jest szczupła i drobna, na 3 centylu ale taka już jej uroda, rozwija się dobrze, wyniki krwi też ok.
Pozdrawiam
26 stycznia 2014 16:21 | ID: 1071881
Patrycja moja też nie je od kilku dni, do tego luźne stolce bym powiedziała, że to rozwolnienie bo robi 1-2 dziennie. dziś może max 300 mleka wypiła, chrupka kukurydzianego zjadła kanapeczke małą z żółtkiem , gonie ją po pokoju z łyżeczką obiadku lub podczas zabawy podam. Ja jej łyżkę obiadku domowego a ona mi pluje z uśmiechem :( Jest wesoła i tak jak zwykle się zachowuje. Twój mały ma dopiero 9 kg super!!! moja jakieś 7200 lub 7300 i do tego mi nie je, nie lube takich dni. Badania ma super, wszystko w normie, je dwa dania tak normalnie, je co 3 h. Może te zapalenie płuc co miała w 2 miesiącu ją tak "uformowało", że jest jak jest.
Gosiu nie martw się moja Hania jest starsza od Twpjej córy a wazy 7700, mierzy 78 cm długi, chudy szczuras :) Też gonie z łyzka, choc od kilku dni postanowiłam - karmienie tylko w foteliku i narazie się tego trzymam. Mała łapkami wymachuje. Jeśli bardzo nie chce to jej nie daje, choć czasem staram sie coś wmusić.
26 stycznia 2014 21:40 | ID: 1072013
Mi się wydaje, że one poprostu od małego chcą trzymać linię! a co tam fałdki
Żarty żartami, ale trochę z macierzyństwa mi zleciało na płakaniu, że nie je. Ale zdrowe są te nasz dzieciaczki i to najważniejsze.
27 stycznia 2014 00:08 | ID: 1072031
No Patrycja odważna babka :D Ja też nie wcześniej niż za 3-4 lata drugie.
A czemu Karolina miałaś okropne początki macierzyństwa jeśli można wiedzieć?
Bylo podejrzenie u corci mozgowego porazenia dzieciecego, ale w sumie to durni olsztynscy lekarze mnie tak nastraxyli, wsadzilismy mala w aamochod i kilka razy bylismy w wawie na roznych konsultacjach i okazalo sie, ze jest ok, ze to tylko obnizone japievie miesnioqe, 5 miesiecy intensywnej rehabilitacji i jest ok, jak wiecie chodzi, umyslowo tez b. Ladnie sie rozwija, jest zdrowiutka. Ale co ja nocy przeplakalam ze strachu , to moje. Totalnie mi radosc zepsuli, mowili, ze moooze zacznie chodzic jak bedzie miec 3 lata itd. Juz nawet nie chce wspominac...
Ciaza tez okropna, od 8 tygodnia nie moglam wejsc do kuchni, ani otworzyc lodowki, tak wymiotowalam na sam widok i zapach jedzenia . I w ogole do pracy nie moglam chodzic,czasem co pol godziny wymiotowalam az na kroplowkach wyladowalam. Potem bylo podejrzenie zespolu Downa i mialam amniopunkcje w wawie, wyszlo na szczescie , ze zdrowe dziecko, potem od 18 tyg pchala sie corcua na
Swiat i 20 tygodni lezalam plackiem w szpitalu, potem cesarka w trakcie ktorej mialam zapasc, a potem wiesci ,, ze dziecko prawdopodobnie chore....
Po tym wszystkim boje sie drugiej ciazy...jestem szczesliwa, ze Dzuecko zdrowe i wspaniale...
27 stycznia 2014 00:21 | ID: 1072033
Co do jedzonka, to troche sama gotuje, tro
che daje sloiki. Ostattnio zeszlismy z 6 poailkow na 5. Raczej Zosia nie je za bardzo tego co my na obiad.
Rozklad dnia wyglada nastepujaco:
8 - 150 ml wody do tego 5 miarek mleka do tego 4 lyzki kaszki jaglanej lub orkiszowej holle i 8 lyzeczek manny bezmlecznej do tego pol ltzeczki oliwy z oliwek i 1 kapsulka vit d3
ok. 10.15 - kromeczka lub 2 buleczki bez skorki z maselkiem i jogurt nestle do tego 2-3razy w tyg cale jajko lub wedlina piers z indyka lub paroweczka bez skorki
ok. 13.30 obiad mieso lub ryba z kasza/ziemniakami/makaronem ( na ryz zoska uczulona)i warzywami plus pol lyzeczki oliwy z oliwek, czasem po daje biszkopra lub ciasteczko z hippa
ok. 17 caly banan plus kawalek innego owoca ( najczesciej jablko) plus biszkopt lub ciasteczko z hippa, ewentualnie kawalek drozdzowca
ok. 20.10 mleko - 280 ml
Zoska wazy prawie 10 kg, waga urodzeniowa 3370, jest ok. 70 centyla jest dluuuga, normalna, ani gruba, ani chuda, jak sie spojrzy to szczupla
27 stycznia 2014 14:57 | ID: 1072259
Ciężarówka, faktycznie dużo przeszłaś... U mnie na studiach uczulali nas, żeby pochopnie nie rzucać takimi poważnymi diagnozami, jak np. MPD. Dla rodziców to bardzo ciężkie chwile... Współczuję, że miałaś tyle niepotrzebnych stresów. Ale najważniejsze, że wszystko jest dobrze.
U mnie Mały ma cały czas apetyt (odpukać). Dobrze wygląda, taki trochę pączuś, ale bez przesady. Teraz dużo się rusza to spala zjedzone kalorie Dziś oderwał się od poręczy ławki i zrobił parę kroczków w moją stronę! Aż mi się łezka w oku zakręciła... Pewnie niedługo będzie chodził...
Obiadki gotuję sama, czasami daję słoiczek dla urozmaicenia. Ale tylko z obiadkami. Owoce je normalne. Po słoiczkach wyskakiwały mu plamki na buzi. Kaszki też robię ze świeżymi owocami. Mleko następne+kleik ryżowy i do tego starty banan. Mały wprost uwielbia! Czasami dam kupną. Mięsko gotuję razem z jarzynkami. Oprócz tego robię Małemu kisiel na bobofrucie, albo swoich owocach ze słoika. Dziś zupka pomidorowa, oczywiście ze swojego przecieru. Jeśli tylko mogę, staram się, aby Mały dostawał najmniej chemii. Kiedy przeczytałam skład danonków, albo tych misiów lubisiów (czy jakoś tak), to włos mi się zjeżył na głowie... Niedługo Mały kończy 10 miesięcy i pewnie spróbuję podać mu kanapeczkę z bieluchem. Kiedyś szwagierka poczętowała Kacpra jakimś kolorowym jogurtem i wieczorem mieliśmy małą rewolucję w pampersie
A co do uroków macieżyństwa, to wiadomo, jest kolorowo. Też nie raz płakałam... Teraz na szczęście jest ok, pomimo wyrzynających się górnych jedynek... Po ospie zostały już tylko czerwone plamki. Pewnie ze spacerem wstrzymam się jeszcze parę dni...
27 stycznia 2014 19:30 | ID: 1072383
Cześć dziewczyny :) Mój Kacperek kończy niedługo 10 miesięcy, ale mamy okropny problem, nie karmie go piersią już od dłuższego czasu, ale maluszek nie chce pić MM :( próbowałam też mleko zwykłe zagęszczać kaszą manną ale tez nie chce :( Nie wiem co robić, przecież nabiał musi jeść a jedyne co mu smakuje to danonki :(
27 stycznia 2014 19:50 | ID: 1072414
Cześć dziewczyny :) Mój Kacperek kończy niedługo 10 miesięcy, ale mamy okropny problem, nie karmie go piersią już od dłuższego czasu, ale maluszek nie chce pić MM :( próbowałam też mleko zwykłe zagęszczać kaszą manną ale tez nie chce :( Nie wiem co robić, przecież nabiał musi jeść a jedyne co mu smakuje to danonki :(
A nie ma czasem uczulenia? Hania nie miała żadnych oznak uczulenia, jednak przy panelu alergicznym wyszło, że minimalne uczulenie jest. Ja daję mleko sojowe ISOMIL 2. Hania pije chętniej, choć rewelacji nie ma. Spróbuju, może i Tobie pomoże. Jak lubi danonki to dawaj danonki. A białko jest też w mięsie i rybach, zrób badania krwi za jakiś czas i sprawdź czy jest ok.
Ciezarowka
Dajesz już wędlinkę i parówki? Też się zastanawiam, chyba również zacznę. Tylko że Hania ma narazie tylko 2 zęby, więc trochę się boję. Co do rozwoju dziecka to ja też trochę przeszłam - bo u nas wprawdzie nie powiedziano, że Hania ma porażenie ale długo nie podnosiła głowy w pozycji na brzuchu, miała asymetrię, zaciskała kciuk w piąstce i miała podkurczone paluszki u stóp. 3 miesiące rehabilitacji i by głowę zaczęła ciagnąć, asymetria zniknęła z dnia na dzień. Hania też ma obniżone napięcie mięśniowe, raczkuje, pełza, staje w łóżeczku ale statystycznie robi to póżniej o jakiś miesiąc niż inne dzieci. Mam gdzieś statystki :) dla mnie Hania jest wyjatkowa. Intelektualnie rozwija się świetnie. Też przeszłam swoje ale już zapomniałam o tych złych rzeczach i dziś cieszę się zdrowym, radosnym, chudym ;) dzieckiem.
Mi się wydaje, że one poprostu od małego chcą trzymać linię! a co tam fałdki
Żarty żartami, ale trochę z macierzyństwa mi zleciało na płakaniu, że nie je. Ale zdrowe są te nasz dzieciaczki i to najważniejsze.
Oj ja tez łez wypłakałam teraz już przywykłam.
Pozdrowienia dla was i odzywajcie się dziewczyny. Powiem Wam, że nie pisałam o rehabilitacji Hani, bo wszystkie matki pisały, że ich pociechy robią to czy tamto (nie dziwię się też bym się cieszyła) a Hania zawsze była po tyle. Dobrze jest wiedziec, że nie jestem z tym sama. Zreszta głupia byłam to przecież żaden wstyd.
27 stycznia 2014 20:53 | ID: 1072485
MIETOWKA, daje od miesiaca wedlinke filet piersi indyka, a od 2 tygodni paroweczki.no nie wiem, jak 2 zabki, to sie nie umiem wypowiedziec, czy Hania sobie poradzi. Ja bym zaczela od samej buleczki z maselkiem.robie tak, ze kroje buleczke na plasterki i odkrajam skorke naokolo i smaruje maselkiem.
Zosia jest na bebilonie pepti 2, miala skaze bialkowa, z ktorej wyrasta, bo przeciez je maslo, jogurciki nestle i jest ok. Miala od 5 doby straszne kolki, tak reagowala na moje mleko, przeszlo jak zaczela pic bebilon pepti 1. Poza tym jestuczulona na ryz.
ODNOSNIE PICIA, to Zosia pije wylacznie wode, zadnych sokow.
Odnosnie rehabilitacji , to nie napisalam juz, ze MPDZ Zosia nie miala w koncu, ale byla bardzo wiotka, pol roku ja rehabilitowalam, 4 miesiace4 razy dziennie uciskalam Voyta do tego pielegnacja i cwiczenia wg ndt-bobath. Do 4 miesiaca nie podnosila glowy, zaskoczyla jak miala pol roku i poszlo lawinowo obroty, potem 7 mies raczkowanie, tydzien pozniej siadanie, a jak miala 8 miesiecy zaczela stawac w lozeczku, 9 chodzic przy meblach, 10,5 chodzic. Jak miala 8 miesiecy skonczylam rehabilitacje, chodze teraz co 6 tyg na wizyty kontrolne, no i mam sie pokazac pani neurolog w luym, jak Zoska rok skonczy. Tak ze z tym tez byla masakra, cwicEnia na pilce, walku itd, nie mam sily nawet wspominac, ciesze sie, bo jest dobrze! Ona miala obnizone napiecie miesniowe i asymetrie, glowe caly czas na lewo itdA piesci Zosia miala do 6 miesiaca zacisniete, pamietam, ze podchodzilismy w nocy z mezem do jej lozeczka i swiecilismy komorka na raczki, czy piastki zacisniete, czy nie...az sie poplakalam, jak pierwszy raz zobaczylam rozluznione...
Paluszki u stop do dzis lekko przykurcza, ale do 13 miesiaca jest to jeszcze w normie, 10 lutego mam wizyte, to zobaczymy, co pani dr powie.
Ja bardzo przezywalam, ze tyle miesiecy Zosia byla w tyle i to bardzo, potem nadrobila i super. Hania na pewno jest wspaniala i wyjatkowa! Mnie w trudnych chwilach trzymalo to, ze Zosia super rozwijala sie intelektualnie, skupiala wzrok, szybko wodzila oczami itd, itp. Nadal sie fajnie rozwija. Jakie to ma znaczenie w zyciu Hani, czy Ona bedzie 3 miesiace pozniej, czy wczesniej np. Chodzic? Zadne! A to co ma w glowce, to sie liczy!
To porownywanie z innymi dziecmi jest straszne, kiedys sie bardzo dolowalam i niepotrzebnie, szkoda zdrowia, dzieci rozwijaja sie roznie, swoim torem, grunt , zeby czasemcos wychwycic iim pomoc.
Wsrod moich znajomych barrrrrrdzo duzo dzieci byllw 1 roku zycia rehabilitowanych, a to Onm, a to Wnm, a to jakis przykurcz...nie jestes sama !
28 stycznia 2014 12:55 | ID: 1072784
Dziewczyny mój Synek też ma rehabilitacje, zaczęło się od asymetrii, potem wyszło że ma wzmożone napięcie mięśni grzbietu. Jak miał 1 msc. to potrafił długo trzymać głowę w górze leżąc na brzuchu. Człowiek nieświadomy cieszył się że dziecko silne, a tu masz babo placek - napięcie z którym trzeba walczyć. Już 5 miesięcy jeździmy na ćwiczenia i masaże. Do tej pory Mały nie pełzał, zaczął dopiero tydzień temu. Nie siada sam, choć mówią, ze juz powinien, nie raczkuje, czasem sam wstaje. Ale trzeba przyznać potrafią ludzie zrobić pranie mózgu, w kółko powtarzają co już powinien, ja sie stresowałam na okrągło bo inne umieją on nie. Ogólnie jest sprytnym, grzecznym, zawsze uśmiechniętym Maluszkiem, dużo mówi, ładnie się bawi. W ten piątek mamy wizytę u lekarki, która zapewne jeszcze będzie nam kazała chodzić na ćwiczenia w lutym, bo mały jeszcze nie raczkuje, a to był warunek. Teraz w zimę to tragedia z tym ubieraniem z rana, wychodzić z domu się nie chce, ale jak mus to mus.
28 stycznia 2014 14:27 | ID: 1072819
Dziewczyny mój Synek też ma rehabilitacje, zaczęło się od asymetrii, potem wyszło że ma wzmożone napięcie mięśni grzbietu. Jak miał 1 msc. to potrafił długo trzymać głowę w górze leżąc na brzuchu. Człowiek nieświadomy cieszył się że dziecko silne, a tu masz babo placek - napięcie z którym trzeba walczyć. Już 5 miesięcy jeździmy na ćwiczenia i masaże. Do tej pory Mały nie pełzał, zaczął dopiero tydzień temu. Nie siada sam, choć mówią, ze juz powinien, nie raczkuje, czasem sam wstaje. Ale trzeba przyznać potrafią ludzie zrobić pranie mózgu, w kółko powtarzają co już powinien, ja sie stresowałam na okrągło bo inne umieją on nie. Ogólnie jest sprytnym, grzecznym, zawsze uśmiechniętym Maluszkiem, dużo mówi, ładnie się bawi. W ten piątek mamy wizytę u lekarki, która zapewne jeszcze będzie nam kazała chodzić na ćwiczenia w lutym, bo mały jeszcze nie raczkuje, a to był warunek. Teraz w zimę to tragedia z tym ubieraniem z rana, wychodzić z domu się nie chce, ale jak mus to mus.
Ilona Hania zaczęła pełzać jak miała 8 miesięcy, więc tez bez rewelacji, siadać sama zaczęła jak miała 9 miesięcy, więc tez bez rewelacji, raczkuje nieporadnie i chyba po prostu odrazu przejdzie do chodzenia, bo stać uwielbia. Mamy neurologa dzieciecego w rodzinie i powiedział, że to wszystko są normy, wprawdzie dolne widełki ale jednak normy, więc głowa do góry. Widać, że Twój syn się rozwija i co najważniejsze neurolog cały czas mi powtarza, że czas siadania, wstawania, chodzenia i ogólnej motoryki nie ma nic wspólnego z inteligencją dziecka.
ciezarówka
Hania też je jogurty z nestle i deserki waniliowe - też na mleku i widzę, że uczulenia narazie nie ma. A zastanawiałaś się na zółtym serem?
Co do reh i sposobu rozwoju naszych dzieci to chyba mamy podobnie. Hania była bystra od początku. Wodziła za przedmiotami, szybko zaczęła bawic się zabawkami itd. Tez wiele nocy przepłakałam i z mężem tez było wtedy źle, bo on był optymistą i mówił, że dziecko zdrowe, a że ja sobie choroby wymyslam, kłóciliśmy się wtedy strasznie ale jak sobie pomyśle jakie wtedy rzeczy wygadywałam to aż dziś mam ciarki na plecach. Nie jestem już młodą matką i zawsze chciałam dwójkę dzieci ale dzis podobnie jak TY bardzo się boję - że następna ciąża też będzie cieżka (też swsoje przeszła)i boję się choroby dziecka, do tego stopnia to we mnie wlazło, że zastanawiam się nad adopcją (choć tego nigdy nie wykluczałam lecz nigdy nie myślałam, że zdecyduję się z takich pobudek)
28 stycznia 2014 17:14 | ID: 1072890
Czesc dziewczyny. Jestem mama Mai, która skończyla pare dni temu 8 miesięcy. Do tej pory karmiłam ją piersia.. córeczka na pierwszą drzemkę zasypia(ła) sama w łóżeczku teraz coś zaczęła marudzic, a na drugą drzemke juz nie ma opcji żeby zasnela sama w łóżeczku tylko przy piersi... wieczorem po kapaniu tez zasypia przy piersi... Chciałabym ją tego oduczyć i zacząć wprowadzać jej mm chociaż jedną butle dziennie najlepiej wieczorem po kąpaniu żeby sie odzwyczajala od piersi pomalu. Dzisiaj popołudniu położyłam ją do łóżeczka i się zaczęło... ryk jakby ja ze skory obdzierali.. i w koncu dałam jej piers.. Czy ktoś z Was miał podobnie, ze dziecko zasypialo przy piersi jak mam ja odzwyczaic :(
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.