no to zapraszam Kochane Mamuśki i Nasze Słodziaki do części drugiej :)
24 października 2012 11:20 | ID: 850980
Dziewczyny, muszę się Was poradzić.
Ostatnio Blanka stałą się okropnym krzykaczem tzn. jak czegoś nie dostanie, coś jej się zabroni albo pomoze jej się coś zrobić to zaczyna krzyczeć, ryczeć, a w ręcz drzeć się. Łzy leca jej jak grochy, katar z nosa i do tego zaczyna się jeszcze krztusić i ma odruchy wymiotne. Sama nie wiem już czy to zaczyna się bunt dwulatka, czy próbuje na ile może sobie pozwolic czy o co chodzi... zaobserwowałam że takie zachowanie zaczęło się kiedy odstawiłam ją od piersi, myślicie że to może mieć coś z tym wspólnego... nie wiem też co mam podczas takiech histerii robić. Jak prónuję ja uspokajać, przytulać to krzyczy jeszcze bardziej i sie wyrywa, a jak zostawiam ja samą ta siada na ziemi jak takie zabiedozne dziecko i kapie jej katar z nosa i ślina z buzi. Pomożecie coś?
Moniko nie wiem czy Cię o pocieszy czy nie ale taka histeria to u nas codzienność... staram się nie zwracać na to uwagi tylko robię swoje a potem gdy widzę że Fifi się powoli uspokaja to podchodzę przytulam i mówię że go kocham
24 października 2012 12:35 | ID: 851026
Dziewczyny, muszę się Was poradzić.
Ostatnio Blanka stałą się okropnym krzykaczem tzn. jak czegoś nie dostanie, coś jej się zabroni albo pomoze jej się coś zrobić to zaczyna krzyczeć, ryczeć, a w ręcz drzeć się. Łzy leca jej jak grochy, katar z nosa i do tego zaczyna się jeszcze krztusić i ma odruchy wymiotne. Sama nie wiem już czy to zaczyna się bunt dwulatka, czy próbuje na ile może sobie pozwolic czy o co chodzi... zaobserwowałam że takie zachowanie zaczęło się kiedy odstawiłam ją od piersi, myślicie że to może mieć coś z tym wspólnego... nie wiem też co mam podczas takiech histerii robić. Jak prónuję ja uspokajać, przytulać to krzyczy jeszcze bardziej i sie wyrywa, a jak zostawiam ja samą ta siada na ziemi jak takie zabiedozne dziecko i kapie jej katar z nosa i ślina z buzi. Pomożecie coś?
Moniko nie wiem czy Cię o pocieszy czy nie ale taka histeria to u nas codzienność... staram się nie zwracać na to uwagi tylko robię swoje a potem gdy widzę że Fifi się powoli uspokaja to podchodzę przytulam i mówię że go kocham
i nie dodało mi całej odpowiedzi... przytulam go i mówię, że go kocham ale akurat na to mu nie pozwolę - jak na razie skutkuje na jak długo nie wiem...
24 października 2012 12:52 | ID: 851046
Czesc dziewczynki.
Moniś nie wiem co poradzić, bo narazie nie mam takiego problemu. Pisze "narazie", bo pewnie i mnie to dopadnie :(
Ja dziś mam nocke :( a tak mi sie nie chce, bo mamy przebudowe stacji i jest tragedia. Wczoraj nawet jeden z panow spadl z drabiny i polamal noge ;/ a na dodatek tak sie miedzy mna a P. pieprszy ze chyba gdyby nie Wiki to bym sobie odpuscila...
24 października 2012 12:56 | ID: 851047
Czesc dziewczynki.
Moniś nie wiem co poradzić, bo narazie nie mam takiego problemu. Pisze "narazie", bo pewnie i mnie to dopadnie :(
Ja dziś mam nocke :( a tak mi sie nie chce, bo mamy przebudowe stacji i jest tragedia. Wczoraj nawet jeden z panow spadl z drabiny i polamal noge ;/ a na dodatek tak sie miedzy mna a P. pieprszy ze chyba gdyby nie Wiki to bym sobie odpuscila...
Asiu tulę Cię mocno... Wierzę, że sobie poradzicie z problemem... Ja czasam mam ochotę swojego z domu wyrzucić ale potem jakoś mija... Trzymam kciuki, żeby było ok :)
24 października 2012 13:23 | ID: 851074
a wiesz co koleżanka na blogu zrobiła taką zabawę, że na każdy dzień zadaje inny temat i trzeba zrobić do tego zdjęcie, np dzisiaj tematem jest człowiek-inspiracja:
http://keeniafoto.wordpress.com/2012/10/23/dzien-9-czlowiek-inspiracja/
a tu są nasze wyzwania na wszystkie dni:
http://keeniafoto.wordpress.com/2012/10/12/30-dni-foto-wyzwanie-jesienne/
nie ma żadnych nagród ale jest zabawa dla osób które lubią fotografować :P
Fajny pomysl:)
Ja nawet nie wiem gdzie jest nasz aparat bo ostatnio zdjecia robie tylko tel.
24 października 2012 13:31 | ID: 851084
Dziewczyny, muszę się Was poradzić.
Ostatnio Blanka stałą się okropnym krzykaczem tzn. jak czegoś nie dostanie, coś jej się zabroni albo pomoze jej się coś zrobić to zaczyna krzyczeć, ryczeć, a w ręcz drzeć się. Łzy leca jej jak grochy, katar z nosa i do tego zaczyna się jeszcze krztusić i ma odruchy wymiotne. Sama nie wiem już czy to zaczyna się bunt dwulatka, czy próbuje na ile może sobie pozwolic czy o co chodzi... zaobserwowałam że takie zachowanie zaczęło się kiedy odstawiłam ją od piersi, myślicie że to może mieć coś z tym wspólnego... nie wiem też co mam podczas takiech histerii robić. Jak prónuję ja uspokajać, przytulać to krzyczy jeszcze bardziej i sie wyrywa, a jak zostawiam ja samą ta siada na ziemi jak takie zabiedozne dziecko i kapie jej katar z nosa i ślina z buzi. Pomożecie coś?
Monis ja robie bardzo podobnie do Pauli w takich sytuacjach.Najpierw probuje zajac czyms innym jego uwage,czasem to skutkuje ale jesli nie to czekam az mu przejdzie.Zauwazylam ze im bardziej staram sie go uspokoic tym bardziej on placze.Wiem ze trudno tak patrzec bezczynnie na placz malucha....
24 października 2012 13:41 | ID: 851095
Czesc dziewczynki.
Moniś nie wiem co poradzić, bo narazie nie mam takiego problemu. Pisze "narazie", bo pewnie i mnie to dopadnie :(
Ja dziś mam nocke :( a tak mi sie nie chce, bo mamy przebudowe stacji i jest tragedia. Wczoraj nawet jeden z panow spadl z drabiny i polamal noge ;/ a na dodatek tak sie miedzy mna a P. pieprszy ze chyba gdyby nie Wiki to bym sobie odpuscila...
Asiu u nas takich okresow przez ostatni rok bylo duzo.Czasem mielismy juz siebie naprawde dosc,ale jakos to przeczekalismy.Mam nadzieje ze teraz bedzie juz lepiej u nas i u was.
Kiedys przeczytalam ze w zwiazku sa cztery pory roku:wiosna(kiedy wszystko zaczyna sie ukladac),lato(pelnia szczescia),jesien(kiedy cos zaczyna isc nie tak) i zima(trudny i 'chlodny' czas).
Nie poddawaj sie bo moze wasza wiosna czai sie za rogiem:)
24 października 2012 13:45 | ID: 851098
Ojjj my tez mielismy takie chwile ciezkie. Pawel sie zlosci, ze musimy byc tu w Blegii a ja zloszcze sie na niego, ze wciaz o tym gada i na razie musi sie z tym pogodzic, ze jest jak jest, a nie codziennie wspominac o tym jakby wolal byc w Polsce. Zreszta pisalalam Wam, ze mielismy taki weekend, ze non stop iskrzylo. Teraz jest ok, nawet dzisiaj kolo komputera zostawil nam kartke, ze nas kocha. Mile to bylo bardzo.
24 października 2012 13:57 | ID: 851119
Dziewczyny, muszę się Was poradzić.
Ostatnio Blanka stałą się okropnym krzykaczem tzn. jak czegoś nie dostanie, coś jej się zabroni albo pomoze jej się coś zrobić to zaczyna krzyczeć, ryczeć, a w ręcz drzeć się. Łzy leca jej jak grochy, katar z nosa i do tego zaczyna się jeszcze krztusić i ma odruchy wymiotne. Sama nie wiem już czy to zaczyna się bunt dwulatka, czy próbuje na ile może sobie pozwolic czy o co chodzi... zaobserwowałam że takie zachowanie zaczęło się kiedy odstawiłam ją od piersi, myślicie że to może mieć coś z tym wspólnego... nie wiem też co mam podczas takiech histerii robić. Jak prónuję ja uspokajać, przytulać to krzyczy jeszcze bardziej i sie wyrywa, a jak zostawiam ja samą ta siada na ziemi jak takie zabiedozne dziecko i kapie jej katar z nosa i ślina z buzi. Pomożecie coś?
Moja mała urodziła sie w maju wiec teoretycznie nie powinno mnie tu być ale tak z ciekawości zajrzałam.
Patrycja robiła dokładnie to samo w wieku Twojej Blanki. Jak próbowałam ją uspokoić to krzyczała jeszcze bardziej. Teściowa która wychowała 4 synów powiedziała mi żebym podczas tych jej napadów złości nawet na nią nie patrzyła, w ogóle nie zwracała uwagi co ona robi. Sadzałam ją wtedy na podłodze albo kadłam do łóżeczka (co akurat pod reką było) Cięzko było bardzo ale z czasem te histerie stały sie co raz któtsze i łagodniejsze a teraz ich wcale nie ma. Jak jej powiem że czegoś nie wolno to tylko troche pokwęka i daje za wygraną bo wie że "nie" oznacza naprawde "nie".
Życze wytrwałości bo sie napewno przyda.
24 października 2012 14:06 | ID: 851123
Dzięki dziewczyny za dobre rady. Spróbuję przeczekiwać jej napady a potem tulić i mówc jak bardzo kocham. Mam nadzieję, że starczy siły. A ja już się bałam, że coś jest z nią nie tak, ale widzę że to "normalne" u dzieci. więc to chyba rodzaj buntu i chęci pokazania swojej odrębności.
Asiu trzymam za was kciuki. Czasem w związkach jest lepiej, czasem gorzej i trzeba przeczekać te złe chwile i dać sobie na wstrzymanie. Też miewamy pory roku jak pisałą Edytka :)
24 października 2012 22:18 | ID: 851433
tr pory roku to chyba prawda....i ja miewam czas, że najchętniej wystawilabym rzeczy mojego B za drzwi, czasem zloszcze sie bo mamy malo czasu dla siebie, a czasem lapie sie na tym ze przez moja prace na zmainy podchodze zbyt egoistycznie do wszystkiego. To trudne pogodzzic wszystko, ale mozna probowac i nie ma sensu sie poddawac, powoli powoli wszystko sie ulozy...i jak napisala Edytka nastanie dobra pora roku.
Moniko - Ola rozwoejm ruchowym znacznie odbiega od Waszych skarbow, ale jak to nazwalas ten bunt poajwil sie u niej jakies 3 tygodnie temu, moze i miesiac temu - tyle ze ona nie reaguje tak jak czegos nie moze, tylko jak chce cos sama zrobic (wrzucic klocka do sortera, a ten sie nie miesci itp.) a to cos jej nie wychodzi to tupie nogami i krzyczy i placze, lzy jakbym przynajmniej zrobila jej krzywde, awantura na calego - ale nauczylam sie odwracac jej uwage, z racji na budowe za oknami u nas wystarczy zapytac jej gdzie sa dzwigi albo zapytac czy idziemy je poogladac i zabrac ja do okna - to ja fascynuje na tyle ze zapomina. Na razie nie mialam potrzeby zostawiac jej samej sobie bo dziala metoda odwracania uwagi, ale jak dlugo to nie wiem. :]
25 października 2012 07:26 | ID: 851473
OLEŃKO
Dzisiaj kończysz 1 Roczek
To w dorosłość pierwszy kroczek.
Żebyś zdrowo się chowała,
Rodziców zawsze słuchała,
Radośnie się bawiła,
Nowych rzeczy szybko uczyła,
Świat wokół Ciebie poznawała,
I często się uśmiechała.
By twe dzieciństwo było piękne i radosne
Jak rozkwitające kwiaty na wiosnę.
Tego właśnie ci życzymy,
I składamy w Twe urodziny.
100 lat!!
25 października 2012 08:42 | ID: 851504
Kochana Oleńko z okazji Twoich 1 urodzin,
ciocia Monika i Blanka życzą Ci dużo uśmiechu, słoneczka,
radość z poznawania otaczającego świata i dzieciecej otwartośći!
Buziaki!
25 października 2012 09:49 | ID: 851560
Olusiu ciocia z Liwia,
zycza Ci samych szczesliwych chwil w zyciu.
Usmiechu na buzce,
i coraz to nowych odkryc z kazdym dniem.
Szczescia, zadowolenia
i duzo milosci od bliskich Ci osob.
25 października 2012 10:02 | ID: 851567
Jeny jak miło - bardzo Wam dziękujemy obie z Olą - która właśnie padła :)
to chyba wzruszający dzień :)
25 października 2012 10:10 | ID: 851573
hej hej:) u nas dziś spoko - nasza pani pediatra wysłała rano pielęgniarkę żeby przyszła zobaczyć jak się goi Filipkowe oparzenie - byłam w szoku bo nikt nas nie poinformował że zamierzają przyjść ale w sumie troszkę mnie to uspokoiło bo stwierdziła że wszystko goi się super i jest szansa że blizn nie będzie ja się coś niespecjalnie dziś czuję do tego mam ogromne ciśnienie więc całą robotę zaplanowaną na dziś sobie daruję...
25 października 2012 10:29 | ID: 851582
Sto latek dla OLCI!!! niech rośnie zdrowo i radośnie.:-)
25 października 2012 10:43 | ID: 851587
No Paula to widzę, że słuzba zdrowia u Was się spisuje na medal :) super wiadomość, że ładnie się goi i mam nadzieję, że blizn faktycznie nie będzie. Z ciśnieniem nie ma żartów więc odpoczywaj a robota nie ucieknie :p Mi dzisaij za to coś wlazło w plecy i najlepiej to bym się połozyła na jakiś twardych dechach, a nie siedziałą za biurkiem...
W ogóle wczoraj mąż kupił mi drinka Finlandia Frost cranberry - taka małą puszeczka 250 ml. Jak go wypiłam to normalnie czułam że mam lekką śmigę. Jakbym wypiła drugiego takiego to chyba nie miałabym siły dojść pod prysznic :p tak to jest po 23 miesiącach abstynencji :p
25 października 2012 10:46 | ID: 851588
No Paula to widzę, że słuzba zdrowia u Was się spisuje na medal :) super wiadomość, że ładnie się goi i mam nadzieję, że blizn faktycznie nie będzie. Z ciśnieniem nie ma żartów więc odpoczywaj a robota nie ucieknie :p Mi dzisaij za to coś wlazło w plecy i najlepiej to bym się połozyła na jakiś twardych dechach, a nie siedziałą za biurkiem...
W ogóle wczoraj mąż kupił mi drinka Finlandia Frost cranberry - taka małą puszeczka 250 ml. Jak go wypiłam to normalnie czułam że mam lekką śmigę. Jakbym wypiła drugiego takiego to chyba nie miałabym siły dojść pod prysznic :p tak to jest po 23 miesiącach abstynencji :p
haha kurcze ja też dawno nie miałam alkoholu w ustach kiedyś wypiłam piwo to mąż smial się że jestem pijana :) u mnie abstynencji bylo o wiele więcej bo jakoś za alkoholem nie przepadam ale raz na jakiś czas mam chęć na drinka lub lampkę wina
25 października 2012 11:11 | ID: 851603
Puluś ja pije tylko na jakiejś większej imprezie ale to też tylko drinki, ewentualnie wino. Ale wczoraj jakoś tak mnie naszło... :p oj trzeba będzie głowe poćwiczyć przed impreza żeby wstydu nie przynieść
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.