27 października 2009 23:58 | ID: 69285
13 marca 2011 17:32 | ID: 450097
Bardzo ciekawy wątek, na który dopiero natrafiłam:)
Forum nam sie rozrasta, więc zapraszam do dyskusji:
co myslicie o związkach nieformalnych? czy partnerzy żyjacy w takich zwiazkach powinni mieć takie same prawa jak małżeństwa?
jestem katoliczka i ślub kościelny jest dla mnie bardzo ważny. jestesmy małżeństwem,i mamy to na papierku a czy jestesmy przez to bardziej szczesliwi? tak. zwiazek nie formalny to para nie przypieczetowana ale rownie szczesliwa tylko zyjaca w grzechu
Dla mnie również małżeństwo, ślub było naturalna koleją rzeczy. Przyznam, z enawet nie przeszło mi przez myśl, żeby żyć w tzw. wolnym związku, choc nie uważam się za wzorową katoliczkę... Jednak wierzę w Boga i chciałam przysiąc przed ołtarzem...
13 marca 2011 21:28 | ID: 450492
Nigdy nie myślałam o tym, by żyć w związku nieformalnym, było dla mnie jasne, że weźmiemy ślub kościelny. Kiedy tylko doszliśmy do wniosku, że chcemy z sobą być, od razu zaczęliśmy rozmawiać o ślubie
10 maja 2011 14:06 | ID: 518271
Prawda! Mnie to nie dotyczy ,ale -
Znam przypadek gdy "na siłę" próbuje się sklejać coś czego wiadomo że nie ma .
Czasami jednak "związki nieformalne" trwają latami. Myślę że w większości przypadków ludzi młodych na ślub poprostu nie stać ... i to jest chyba jedna z ważnych przyczyn .
10 maja 2011 15:38 | ID: 518356
Prawda! Mnie to nie dotyczy ,ale -
Znam przypadek gdy "na siłę" próbuje się sklejać coś czego wiadomo że nie ma .
Czasami jednak "związki nieformalne" trwają latami. Myślę że w większości przypadków ludzi młodych na ślub poprostu nie stać ... i to jest chyba jedna z ważnych przyczyn .
No i skorpion muszę Ci przyznać rację, że nie stać....Koleżanka ostatnio zapytała mnie, ile my chcemy dać dla księdza za ślub i zarazem chrzciny naszego dziecka... No ja mówię nie wiem, myśleliśmy o kwocie do 200 zł, bo wiadomo, że z tym wiąże się strasznie dużo wydatków, choć nie wiem nawet czy kościół będziemy stroić, a ona mówi mi, że "co łaska" u nich wynosi 500 zł + organista 200 zł
10 maja 2011 16:10 | ID: 518370
A ja się z tym nie zgodzę. Nawet, gdyby wynosiło to 500zł albo więcej za księdza, to przez okres narzeczeństwa można tyle uzbierać. A z resztą część z Was drogie Panie sama pisała w wątku o ślubach, że jak ktoś chce, to znajdzie księdza, któremu nie trzeba nic ofiarować. Pozostaje kwestia wesela - ale w takim wypadki pojawia się też pytanie - co jest ważniejsze - małżeństwo czy wesele? Ale na pewno to wygodna wymówka :)
10 maja 2011 16:36 | ID: 518387
A ja się z tym nie zgodzę. Nawet, gdyby wynosiło to 500zł albo więcej za księdza, to przez okres narzeczeństwa można tyle uzbierać. A z resztą część z Was drogie Panie sama pisała w wątku o ślubach, że jak ktoś chce, to znajdzie księdza, któremu nie trzeba nic ofiarować. Pozostaje kwestia wesela - ale w takim wypadki pojawia się też pytanie - co jest ważniejsze - małżeństwo czy wesele? Ale na pewno to wygodna wymówka :)
Dlatego się ździwiłam, że aż.. tyle ksiądz chce "co łaska", cennik im dał i koniec, bo on sam kwiaty zamawia do kościoła itd...
A my sami powiedzieliśmy księdzu z mniejszej miejscowości, że nie mamy tylu pieniędzy na ślub, to powiedział, żebyśmy dali tyle ile możemy za mszę i o to chyba powinno chodzić
My wesela nie chcemy, jedynie obiad dla rodziny- więc z przystrajaniem kościoła też nie musimy nie wiadomo jak szaleć..Nie zależy nam na tym:-)
18 maja 2011 11:48 | ID: 528092
A ja się z tym nie zgodzę. Nawet, gdyby wynosiło to 500zł albo więcej za księdza, to przez okres narzeczeństwa można tyle uzbierać. A z resztą część z Was drogie Panie sama pisała w wątku o ślubach, że jak ktoś chce, to znajdzie księdza, któremu nie trzeba nic ofiarować. Pozostaje kwestia wesela - ale w takim wypadki pojawia się też pytanie - co jest ważniejsze - małżeństwo czy wesele? Ale na pewno to wygodna wymówka :)
Myślę że tutaj nawet nie chodzi jak Bartt zauważasz o te 500 zł dla księdza ( który tak na marginesie to mógłby czasami spóścić trochę z tej sumy), kwiaty do kościoła - które też nie są tanie - bo to nie wszystko co wchodzi w koszty wesela . To strój "Panny młodej" i "Pana młodego" , nakarmienie (ugoszczenie) "Gości weselnych" , samą "oprawę" , i co tam jeszcze? A młodych na starcie na to poprostu nie stać .
Rodzice często nie mogą pomóc - czasami zwyczajnie (z różnych powodów) nie chcą . A kto chce póżniej być na "ludzkich językach" - że było skromnie (2 świadki i 2 placki) , że ............ (to czy tamto). No to i młodzi wolą bez tego zgiełku , byle "Szczęśliwie" i myślę że to jest chyba najważniejsze .
18 maja 2011 11:52 | ID: 528096
A ja się z tym nie zgodzę. Nawet, gdyby wynosiło to 500zł albo więcej za księdza, to przez okres narzeczeństwa można tyle uzbierać. A z resztą część z Was drogie Panie sama pisała w wątku o ślubach, że jak ktoś chce, to znajdzie księdza, któremu nie trzeba nic ofiarować. Pozostaje kwestia wesela - ale w takim wypadki pojawia się też pytanie - co jest ważniejsze - małżeństwo czy wesele? Ale na pewno to wygodna wymówka :)
Myślę że tutaj nawet nie chodzi jak Bartt zauważasz o te 500 zł dla księdza ( który tak na marginesie to mógłby czasami spóścić trochę z tej sumy), kwiaty do kościoła - które też nie są tanie - bo to nie wszystko co wchodzi w koszty wesela . To strój "Panny młodej" i "Pana młodego" , nakarmienie (ugoszczenie) "Gości weselnych" , samą "oprawę" , i co tam jeszcze? A młodych na starcie na to poprostu nie stać .
Rodzice często nie mogą pomóc - czasami zwyczajnie (z różnych powodów) nie chcą . A kto chce póżniej być na "ludzkich językach" - że było skromnie (2 świadki i 2 placki) , że ............ (to czy tamto). No to i młodzi wolą bez tego zgiełku , byle "Szczęśliwie" i myślę że to jest chyba najważniejsze .
Z tego co się orientuję, wystrój kościoła, wesele itd. nie są obowiązkowymi składnikami ślubu.
18 maja 2011 11:57 | ID: 528103
Zastanawia mnie jedno... że osoby będące w takich związkach bardzo często w stosunku do swoich partnerów używają sformułowań "mąż", "żona". Ja wiem, że nie ma dobrych nazw na jego i ją bez ślubu, bo konkubent czy konkubina kojarzy się z patologią, a chłopak i dziewczyna zarezerwowane są dla nastolatków, ale jakby nie było mówiąc "mąż" o kimś kto nie jest naszym mężem dajemy do zrozumienia, że jednak nas ta nieformalność związku delikatnie uwiera.
18 maja 2011 12:04 | ID: 528111
ślub pogarsza relacje miedzy dwojgiem ludzi... konczy sie milosc i zaczyna interes...a pozatym faceci jezeli wiedza ze mamy szanse odejsc to sa bardziej pokorni i skorzy do kompromisow.
18 maja 2011 12:06 | ID: 528115
ślub pogarsza relacje miedzy dwojgiem ludzi... konczy sie milosc i zaczyna interes...a pozatym faceci jezeli wiedza ze mamy szanse odejsc to sa bardziej pokorni i skorzy do kompromisow.
Współczuję takich poglądów lub doświadczeń. Niestety nie masz racji. Albo nie w 100%.
18 maja 2011 13:00 | ID: 528183
ślub pogarsza relacje miedzy dwojgiem ludzi... konczy sie milosc i zaczyna interes...a pozatym faceci jezeli wiedza ze mamy szanse odejsc to sa bardziej pokorni i skorzy do kompromisow.
Współczuję takich poglądów lub doświadczeń. Niestety nie masz racji. Albo nie w 100%.
Ja również współczuję... jeśli w związku kończy się miłość, to tylko dlatego, że oboje coś przegapili albo zaczęli kombinować.
18 maja 2011 13:04 | ID: 528191
Ja żyję w związku nieformalnym i komplikuje to parę spraw. Ze ślubem nam się nie spieszy, choć jeśli będzie okazja i pieniądze to może w przyszłym roku będę żoną a nie narzeczoną. ;p Dobrze nam tak. Nie potrzebny mi papierek do szczęścia. Jeśli dwoje ludzi się kocha, dogadują się to nie ważne czy są małżeństwem czy żyją w nieformalnym związku.
18 maja 2011 17:49 | ID: 528445
Ja żyję w związku nieformalnym i komplikuje to parę spraw. Ze ślubem nam się nie spieszy, choć jeśli będzie okazja i pieniądze to może w przyszłym roku będę żoną a nie narzeczoną. ;p Dobrze nam tak. Nie potrzebny mi papierek do szczęścia. Jeśli dwoje ludzi się kocha, dogadują się to nie ważne czy są małżeństwem czy żyją w nieformalnym związku.
Ale jakby nie było, masz w "odległych" planach ślub:-)
ślub pogarsza relacje miedzy dwojgiem ludzi... konczy sie milosc i zaczyna interes...a pozatym faceci jezeli wiedza ze mamy szanse odejsc to sa bardziej pokorni i skorzy do kompromisow.
Współczuję takich poglądów lub doświadczeń. Niestety nie masz racji. Albo nie w 100%.
Ja również współczuję... jeśli w związku kończy się miłość, to tylko dlatego, że oboje coś przegapili albo zaczęli kombinować.
Może niektórzy ludzie po ślubie twierdzą, że już jest papierek, więc po co się starać o uczucie do tej samej osoby? Bez ślubu "ławiej" jest odejść bez wywlekania "brudów" przed sądem, dlatego wielu osobom ślub przeszkadza
19 maja 2011 09:35 | ID: 529119
Ja zyje w wolnym zwiazku z moim partnerem 12 lat, spodziewamy sie dziecka, mysle, ze slub tu za duzo nie zmieni. Tak nam dobrze, jestesmy szczesliwi, moze za jakis czas jakas mala uroczystosc, maly skromny slub cywilny, ale to tylko formalnosc. Mysle, ze jesli ktos jest szczesliwy i czuje sie kochany slub na sile jest niepotrzebny. Nie mozna brac slubu tylko dlatego, ze chce tak rodzina, babcia, albo inaczej nie wypada...
19 maja 2011 22:07 | ID: 530062
Mogę się zgodzić z twierdzeniem, że ślubu muszą chcieć oboje partnerzy:)
19 maja 2011 22:13 | ID: 530077
Zastanawia mnie jedno... że osoby będące w takich związkach bardzo często w stosunku do swoich partnerów używają sformułowań "mąż", "żona". Ja wiem, że nie ma dobrych nazw na jego i ją bez ślubu, bo konkubent czy konkubina kojarzy się z patologią, a chłopak i dziewczyna zarezerwowane są dla nastolatków, ale jakby nie było mówiąc "mąż" o kimś kto nie jest naszym mężem dajemy do zrozumienia, że jednak nas ta nieformalność związku delikatnie uwiera.
albo chcą sobie zaoszczędzić pytań o których pisze kalineczka.
19 maja 2011 22:14 | ID: 530079
Mogę się zgodzić z twierdzeniem, że ślubu muszą chcieć oboje partnerzy:)
A to podstawa ;)
1 marca 2015 08:54 | ID: 1198540
Ja kiedyś byłam przeciwniczką, teraz jak już troszkę zmądrzałam, doszłam do wniosku, ze śub niej est żadną gwarancją. Można,a le nie trzeba go brać
1 marca 2015 10:43 | ID: 1198598
Ja kiedyś byłam przeciwniczką, teraz jak już troszkę zmądrzałam, doszłam do wniosku, ze śub niej est żadną gwarancją. Można,a le nie trzeba go brać
czasem się niektórzy tego papierka boją.. może wtedy gdy związek nie jest dość silny lub może mają jakieś złe doświadczenia z życia..
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.