interesują mnie Wasze opinie na temat aborcji i jej legalności
jesteście za czy przeciwko legalności aborcji?
p.s. jesli taki wątek istnieje proszę o przekierowanie
17 marca 2011 13:31 | ID: 456287
Jeśli coś Ci nie pasuje, to nie musisz ze mną rozmawiać. Nie wiem czy kiedyś osiągnę Twój poziom doświadczenia i mądrości życiowej i godzien będę z Tobą rozmawiać - ale gwarantuję Ci, że i bez tego będę spokojnie spał w nocy.
i słodkich snów w swoim idealnym świecie
17 marca 2011 13:34 | ID: 456293
Ja nie czuję, że duchowni mi coś narzucają. Wciąż słyszę o tym, że Pan Jezus mówi: JEŚLI CHCESZ. Nikt na siłę mnie nigdzie nie ciągnie. Czy ktoś mi wsicka Biblię do ręki? Czy ktoś mnie drze na Mszę? Nie. Idę bo CHCĘ! I nie raz pomoc otrzymałam własnie od księży. I to nie tylko duchową.
A co do narzucania to bardziej zmuszana do wielu rzeczy czuję się przez własne państwo i polityków od siedmiu boleści. Ot choćby przykład z OFE.
17 marca 2011 13:38 | ID: 456304
Niektórzy studiują w tym kierunku, aby móc odpowiadać i doradzać.
tak, w teorii wiedzą wszystko, ale najczęściej aby pomóc innym potrzebna jest wiedza praktyczna. Przeżyć, zrozumieć, znależć rozwiązanie - wtedy można dzielić się z innymi i przekonywać do swoich racji.
Nie umniejszam roli duchownych, ale powinni być ekspertami w swojej dziedzinie - w innych podpowiedzieć, wspólnie się zastanowić, lecz nie narzucać.
Po Twoich wypowiedziach widać, że nie tylko umniejszasz rolę duchownych, ale ich po prostu nie lubisz.
Być może trafiłeś w życiu na jakichś niemiłych i niedobrych - nie ukrywajmy - tacy też są.
Ja na przykład zraziłam się od pierwszej chwili do wikarego, który zaraz po przybyciu na naszą parafię zaczął mówić z wyższością. Nie podobało mi się to. Jednak on już mówi inaczej - prawdopodobnie po prostu się nauczył.Chociaz trochę;)
A drugi ksiądz z kolei na kolędzie okazał się świetnym piewcą naszej przyrody i pięknych miejsc w Polsce.I ani ani nie wspominał, że mam żyć tak i tak albo robić to i to. A młody.
Co do doradzania - ci, co się akurat w tym kierunki uczyli z całą pewnością potatrafią udzielić porady. Ale tylko Ty wiesz, czy w Twojej sytuacji można tę poradę zrealizować. Bo oni mówią z perspektywy albo teoretycznej, jak napisaleś, albo bardziej ogólnej, na podstawie sytuacji, z którą oni się spotkali kiedyś i dopasowują do Twojej.
Fajny przykład księdza, który opiekuje się prostytutkami - praktyki nie ma, a jednak doradza. I podobno jest słuchany ( on niczego nie narzuca - narzucacnie czegoś ja zawsze traktuję jako błąd).
17 marca 2011 13:48 | ID: 456319
jestem bardzo blisko środowiska duchownego i znam je od podszewki , a mówię o patologiach i nieprawidłowościach z nim związanymi (na rząd też tylko narzekamy a nie chwalimy) - życie w zakłamaniu że wszytko ok w KK i nie mówienie głośno o nieprawidłowościach tylko mu szkodzi.
a księża jak każdy człowiek, są tacy i inni (specjalnie nie piszę lepsi i gorsi - każdy odbiera inaczej)
17 marca 2011 14:07 | ID: 456336
Ja nie czuję, że duchowni mi coś narzucają. Wciąż słyszę o tym, że Pan Jezus mówi: JEŚLI CHCESZ. Nikt na siłę mnie nigdzie nie ciągnie. Czy ktoś mi wsicka Biblię do ręki? Czy ktoś mnie drze na Mszę? Nie. Idę bo CHCĘ! I nie raz pomoc otrzymałam własnie od księży. I to nie tylko duchową.
A co do narzucania to bardziej zmuszana do wielu rzeczy czuję się przez własne państwo i polityków od siedmiu boleści. Ot choćby przykład z OFE.
Popieram! :)
17 marca 2011 21:32 | ID: 456954
jestem bardzo blisko środowiska duchownego i znam je od podszewki , a mówię o patologiach i nieprawidłowościach z nim związanymi (na rząd też tylko narzekamy a nie chwalimy) - życie w zakłamaniu że wszytko ok w KK i nie mówienie głośno o nieprawidłowościach tylko mu szkodzi.
a księża jak każdy człowiek, są tacy i inni (specjalnie nie piszę lepsi i gorsi - każdy odbiera inaczej)
Trzeba mówić o nieprawidłowościach. Zgadzam się.
Nie zgadzam się z wyolbrzymianiem wszystkiego. Chodzi mi generalnie o napadanie na duchownych, na co ostatnio zrobiła się moda. Tak - moda. Atakowanie duchownych jest modne i trendy. I to mi nie pasuje. Bo jak ktoś ma się wzbogacać i ulepszać duchowo, kiedy ciągle tylko źle się o nim mówi?
Młodzi ludzie ogólnie są dziś słabsi psychicznie, księża też. I potrzebują wsparcia. Nie oznacza to, że mamy popierać ich złe działania, ale też nie możemy ciągle dopatrywac się złego.
Chodzi mi o zachowanie pewnej równowagi. Zauważajmy zło ale też dobro.
18 marca 2011 07:30 | ID: 457213
Podoba mi się to co napisałaś Dziecinko.
I na marginesie tego mam pytanie: ilu z nas modli się za księży? Ilu z nas wspiera ich tudną pracę taką modlitwą? A może uważamy, że modlitwa to tylko zadanie dcuhownych? Ze my mamy tylko brać a nic nie dawac od siebie? Może warto o tym pomyśleć, zanim wszystkich księzy odsądzi się od czci i wiary. To też są ludzie. Z identycznej gliny. Spośród nas wzięci. Nie są bytami anielskimi. Potrzebują jak każdy z nas dobrego słowa i modlitwy. A my co? Oskarżać, osadzać umiemy jak nie wiem co. Ale już poświęcić choćby różaniec w Ich intencji tio chyba nie bardzo.
18 marca 2011 10:58 | ID: 457521
Podoba mi się to co napisałaś Dziecinko.
I na marginesie tego mam pytanie: ilu z nas modli się za księży? Ilu z nas wspiera ich tudną pracę taką modlitwą? A może uważamy, że modlitwa to tylko zadanie dcuhownych? Ze my mamy tylko brać a nic nie dawac od siebie? Może warto o tym pomyśleć, zanim wszystkich księzy odsądzi się od czci i wiary. To też są ludzie. Z identycznej gliny. Spośród nas wzięci. Nie są bytami anielskimi. Potrzebują jak każdy z nas dobrego słowa i modlitwy. A my co? Oskarżać, osadzać umiemy jak nie wiem co. Ale już poświęcić choćby różaniec w Ich intencji tio chyba nie bardzo.
Kolejny raz rozmowa o aborcji dotknęła oskarżania księży - jakby to oni byli wszystkiemu winni. Wiem, że nikt nie lubi być pouczany - i że niejednemu z księży, tak jak niejednemu z nas, brakuje pokory. Znam wspaniałych ludzi - wśród nich są wspaniali księża. Dostrzegam braki i słabości - najpierw swoje, potem innych. Modlitwa za kapłanów jest ważna - pomoc, obecność także.
A w temacie - prawo do życia jest niezależne od wyznania religijnego. Wśród znanych mi przeciwników aborcji są nie tylko katolicy, a nawet nie tylko chrześcijanie.
Co do osób niepełnosprawnych intelektualnie w dużym stopniu- owszem, nie zawsze jesteśmy w stanie powstrzymać ich zachowania seksualne, mimo wkładu i zaangażowania w ich socjalizację. Na masturbację takich osób zazwyczaj się nie reaguje, a jeśli już, to by nie robili tego na oczach inych (jest inna świadomość tych osób, KK nie traktuje tego jako grzech). Uczy się ich także odreagowywania przez sport napięcia seksualnego. A jeśli pocznie się dziecko (choć nie słyszałam o takim przypadku) - to zabicie dziecka nie jest rozwiązaniem. Dzieci poczynają się w relacjach nieodpowiedzialnych nastolatków, pijanych, odurzonych - ale te dzieci mają prawo do narodzin.
Jestem przeciwna zabijaniu - na każdym etapie rozwoju człowieka, od poczęcia.
Czy piętnuję, oskarżam kobiety zgwałcone, które rozważają aborcję? Próbuję pomoc. Nie krzyczę - bo one wystarczająco cierpią. Jeśli dowiaduję po fakcie - oceniam czyn, nie kobietę.
Aborcja nie jest lekiem na zło - wystarczy przejść się po gabinetach, gdzie trafiają kobiety z syndromem poaborcyjnym. Świat krzyczy o prawie kobiety - a one potem zostają ze skutkami tego "prawa" zupełnie same.
18 marca 2011 16:52 | ID: 458150
A w temacie - prawo do życia jest niezależne od wyznania religijnego. Wśród znanych mi przeciwników aborcji są nie tylko katolicy, a nawet nie tylko chrześcijanie.
Np. moja skromna osoba
18 marca 2011 17:15 | ID: 458167
Większość normalnych ludzi jest przeciwko aborcji, tak samo jak większość normalnych ludzi jest przeciwko wojnom, ale tak samo jak wojny się zdarzają, tak i agresje na kobiety. I wtedy należy dać każdemu zaatakowanemu prawo do podjęcia obrony w takim zakresie, jaki sam uzna za słuszny. I w tym przypadku to zgwałcona kobieta powinna mieć wolne prawo decyzji, czy chce produkt gwałtu urodzić, czy nie...
18 marca 2011 17:25 | ID: 458180
Większość normalnych ludzi jest przeciwko aborcji, tak samo jak większość normalnych ludzi jest przeciwko wojnom, ale tak samo jak wojny się zdarzają, tak i agresje na kobiety. I wtedy należy dać każdemu zaatakowanemu prawo do podjęcia obrony w takim zakresie, jaki sam uzna za słuszny. I w tym przypadku to zgwałcona kobieta powinna mieć wolne prawo decyzji, czy chce produkt gwałtu urodzić, czy nie...
Masz rację.
Ale Kobieta która jest świadoma,że spodziewa się dziecka i chce zniszczyć życie w swoim łonie nie jest dla mnie NORMALNA.
18 marca 2011 21:59 | ID: 458687
Większość normalnych ludzi jest przeciwko aborcji, tak samo jak większość normalnych ludzi jest przeciwko wojnom, ale tak samo jak wojny się zdarzają, tak i agresje na kobiety. I wtedy należy dać każdemu zaatakowanemu prawo do podjęcia obrony w takim zakresie, jaki sam uzna za słuszny. I w tym przypadku to zgwałcona kobieta powinna mieć wolne prawo decyzji, czy chce produkt gwałtu urodzić, czy nie...
Masz rację.
Ale Kobieta która jest świadoma,że spodziewa się dziecka i chce zniszczyć życie w swoim łonie nie jest dla mnie NORMALNA.
rozumiem, że to dziecko - owoc gwaltu - jak nazywacie - nie ma juz nic do powiedzenia. przykre.
18 marca 2011 22:11 | ID: 458717
Wystarczy odczłowieczyć dziecko, nazywając je "produktem" i sprawa zalatwiona... :/
24 marca 2011 15:06 | ID: 466662
24 marca 2011 15:12 | ID: 466672
24 marca 2011 18:04 | ID: 466893
24 marca 2011 20:55 | ID: 467063
Masz rację, to wstyd, że pozwalamy na takie barbarzyństwo w imieniu prawa.
25 marca 2011 12:17 | ID: 467788
Sytuacja zgwałconej kobiety na pewno jest ciężka. Zastanawiam sie tylko, czy usunięcie dziecka z gwałtu pomoże psychicznie kobiecie, czy ją dodatkowo okaleczy, gdy już sobie zda sprawę, że jednak zabiła człowieka...
25 marca 2011 16:05 | ID: 468022
Dziś właśnie obchodzony jest w Kościele "Dzień Świętości Życia".
25 marca 2011 16:36 | ID: 468038
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.