interesują mnie Wasze opinie na temat aborcji i jej legalności
jesteście za czy przeciwko legalności aborcji?
p.s. jesli taki wątek istnieje proszę o przekierowanie
15 marca 2011 15:37 | ID: 453020
Cóż, Bartt... Nie wszystkim tak bezgrzesznie, jak Tobie, udaje się kroczyć przez życie, zwłaszcza to seksualne ;-)
Jeśli ktoś się prosi o kłopoty, to dlaczego potem płacze, że je znalazł? Piszecie o ciążach zagrażających życiu kobiety, o gwałtach... ale to marginalne sprawy, naprawdę. Większość problemów wynika z nieodpowiedzialności i głupoty. Jak ktoś sobie skomplikuje życie, to niech nie wymiguje się od ponoszenia konsekwencji.
15 marca 2011 15:54 | ID: 453059
wiecie taka dyskusja przypomina grę w ping-ponga.
jedni swoje drudzy swoje. chyba w tej dyskusji nie chodzi o wciskanie na siłę komuś argumentów czy to dobre czy złe.
pomijając fakt że tylko według religii dziecko jest dzieckiem od momentu poczęcia. według nauki jest to chyba 8 tydzień kiedy można zobaczyć cechy ludzkie.
co ciekawsze skoro według religii dziecko jest człowiekiem od poczęcia to czemu ogólnie kościół nie chowa np. 4 czy 5 miesięcznego dziecka które np matka straciła?
gdyby aborcja była taką samą zbrodnią jak morderstwo to w żadnym cywilizowanym kraju nie była by legalna.
bo morderstwo wszędzie na świecie jest takie samo i jest karane.
i nawet jeśli według waszego sumienia i kodeksu etycznego jest to takie samo morderstwo jak człowiek który się urodził nie wszyscy muszą podzielać waszego zdania. i mają do tego prawo. i powinni mieć wybór.
tak Bart do poczęcia trzeba dwojga, nie zaskoczyłeś mnie- niestety.
i podziwiam szczerze bez złośliwości twoją postawę wobec odpowiedzialności za swoje czyny.
gdyby tak większość facetów podchodziła do odpowiedzialności pewnie liczba kobiet porzuconych przez facetów po pojawieniu się 2 kresek na teście ciążowym była by bardzo mała.
jednak fakt pozostaje faktem. panowie jak i kobiety są często nie odpowiedzialni ale to głównie panie ponoszą tą odpowiedzialność nie wy panowie.
a jesli mowa o złych kobietach które usuwaja ciąże za plecami panów.
czemu nikt nie wypomni o panach którzy sami namawiają kobiety by dokonały aborcji?
temat jest kontrowersyjny sam w sobie i na tym poście konczę swój udział w dyskusji bo zdanei swoje napisalam.
nie chciałabym tylko by o losach kobiet które dzieci mieć najzwyczajniej w świecie nie chcą decydowała religia czy co kol wiek innego tylko one same.
15 marca 2011 16:00 | ID: 453075
ach tylko krótka do powiedź.
90% osób samotnie wychowujących dzieci to kobiety. więc nie pisz Bart że pisze generalizuje i uogólniam problem. bo tylko niecałe 30% to rozwódki które same się na to decydują. więc problem odpowiedzialności za ciąże nie jest wyssany z palca.
15 marca 2011 16:09 | ID: 453090
pomijając fakt że tylko według religii dziecko jest dzieckiem od momentu poczęcia. według nauki jest to chyba 8 tydzień kiedy można zobaczyć cechy ludzkie.
Od chwili poczęcia, a nie od 8 tygodnia.
co ciekawsze skoro według religii dziecko jest człowiekiem od poczęcia to czemu ogólnie kościół nie chowa np. 4 czy 5 miesięcznego dziecka które np matka straciła?
Chowa. Są nawet specjalne obrzędy na taką okoliczność.
gdyby aborcja była taką samą zbrodnią jak morderstwo to w żadnym cywilizowanym kraju nie była by legalna.
bo morderstwo wszędzie na świecie jest takie samo i jest karane.
Kiedyś wg prawa można było mordować Żydów - legalnie, zgodnie z literą prawa. I ponoć to cywilizowany kraj był...Więc to żaden argument.
i nawet jeśli według waszego sumienia i kodeksu etycznego jest to takie samo morderstwo jak człowiek który się urodził nie wszyscy muszą podzielać waszego zdania. i mają do tego prawo. i powinni mieć wybór.
To, jakie kto ma zdanie nie ma zasadniczo wpływu na rzeczywistość. Człowiek jest człowiekiem od momentu poczęcia i to, że ktoś uważa inaczej, nie pozbawi go człowieczeństwa.
A resztę dopiszę wieczorem :)
W każdym razie zasłanianie kwestii mordowania nienarodzonych dzieci jakimś metafizycznym konfliktem kobiety vs. mężczyźni jest trochę dziwne...
15 marca 2011 19:34 | ID: 453330
Mamo Julki, generalizacja nie jest dobra - zabraniając wypowiadania się mężczyznom na temat dziecka - zabraniamy też tym, którym zależy, karając nieodpowiedzialne jednostki, mniejszość. Bo jednak większość dziecko wychowuje, prawda? Poza tym właśnie przez takie teksty "wyłącznie prawo kobiety" wielu ojców dowiaduje się o aborcji - po fakcie. Jeśli w ogóle.
Masz rację, dlatego nie odbieram meżczyznom prawa do opinii na temat aborcji. Przytoczyłam tylko taki przykład, zeby nie było wątpliwości, ze nie zawsze ten ojciec ma do wyrażania tej opinii tak mocne podstawy albo nie zawsze ta opinia idzie w parze z jego czynami!
Oczywiscie ojców wychowujacych jest wiecej niż tych, którzy swej roli nie spełniaja tka, jak powinni.
Z drugiej zaś strony przyznam, ze rzadko u panów słyszy się dyskusje na ten temat i sama chętnie poznam ich zdanie. Zapytam męża, co o tym sądzi - bo, ze w przypadku naszego dziecka byłbya borcji przeciwny w to nie wątpię - chyba, ze zależałoby od tego moje zycie. Wtedy wszystko by sie skomplikowało, ale i tak nie przesądzam, jaką decyzję wspólnie byśmy podjęli, bo zależy ona od wielu czynników.
To po co tak wcześnie idą do łóżka? Przecież sami się proszą o kłopoty, a może i o spapranie sobie życia.
No nie mnie o to pytać Bartt, bo ja na szczęście mam porządnego mężczyznę u boku - wspaniałego ojca dla naszej córki.
Niestety jednak takie sytuacje, jak przytoczona przeze mnie się zdarzają...
15 marca 2011 19:37 | ID: 453340
To po co tak wcześnie idą do łóżka? Przecież sami się proszą o kłopoty, a może i o spapranie sobie życia.
A skąd wiesz, że "tak wcześnie"? Po ślubie każdy mężczyzna staje się cudownie odpowiedzialny? W małżeństwie aborcja, brak odpowiedzialności u męża i porzucenie też się może zdarzyć - na to nie ma reguły.
Poza tym - dziecko to dziecko, nieważne czy w momencie poczęcia, czy ma 7 lat, czy więcej, tak? Więc jeśli ktoś tak gloryfikuje życie poczęte (i krzyczy o tym siedząc sobie tylko przed komputerem), to niemal milimetrowe dziecko, które do życia nie potrzebuje nic, bo wszystko ma zapewnione w łonie matki, niech też zajmie się jakoś losem tego dziecka po urodzeniu - jak tak zaczynał go bronić, każdą matkę niezależnie od przypadku uznawał za morderczynię... w końcu tak bardzo chciał, żeby to dziecko o którym ciągle mówił przeżyło, prawda? Potrzeby dziecka się zmieniają, ale przecież to cały czas to samo dziecko. A najczęściej sytuacja wygląda tak, że sobie pokrzyczy, pomanifestuje jakie to zabójstwo a po urodzeniu ma sprawę w głębokim poważaniu. Bo w końcu to nie jego dziecko i nie jego sprawa... to po co w takim razie tak się nim interesował?
15 marca 2011 21:19 | ID: 453560
A skąd wiesz, że "tak wcześnie"? Po ślubie każdy mężczyzna staje się cudownie odpowiedzialny? W małżeństwie aborcja, brak odpowiedzialności u męża i porzucenie też się może zdarzyć - na to nie ma reguły.
A to znaczy, że przed ślubem był nieodpowiedzialny? A jeśli był no to oczywiste pytanie - ja osobie nieodpowiedzialnej nie powirzyłbym nawet portfela, co zatem kieruje kobietami, które nieodpowiedzialnym oddają wszystko, co najważniejsze (a potem nagle wielka tragedia)?
A potem - facet był nieodpowiedzialny, dziecka nie chcę, więc w szatkownicę bachora bo przecież to moje życie, moja dupa i wara facetom od tego.
A wystarczy myśleć. Tylko tyle i aż tyle. Niby niewiele, a niektórych przerasta...
16 marca 2011 06:35 | ID: 453800
Ojej, centaurku... Wystarczy mysleć? Akurat w sprawach serca myślenie nie miało nigdy specjalnej przeszłosci, nie ma i przyszłości. Uczucia nie są czymś racjonalnym, co da się zważyć, oszacować ich sens i trafność. Gdyby tak było, pewne kreatury, których wcale niemało po jednej i po drugiej stronie płci, nigdy nie zaznałyby związku. Nic nie jest proste, choć wam facetom tak się czasem wydaje. WYDAJE.
Myślę, że spititout- przynajmniej ja tak zrozumiałam- pisze o osobach, które są zdeklarowanymi obrońcami zycia- jedynie poczętego, a których przestaje obchodzić los tych dzieci w chwili narodzin. Ze deklaratywne pro life nie jest ani niczym trudnym, ani niczym specjalnie zasługującym na szacunek, bo i za co? Za manifestację li tylko swojego poglądu? Jestem przeciw- i tak naprawdę co z tego? To tylko słowa.. Ciekawe, ilu z obrońców życia udowadnia swe poglądy czynem..? Ilu wzięło pod opiekę wielodzietną rodzinę i sukcesywnie jej pomaga... ? Ilu działa jako wolontariusze, którzy udzielają pomocy samotnym matkom, choćby tylko w popilnowaniu raz- dwa w tygodniu dziecka, by matka mogła pozałatwiać swoje sprawy czy choćby odetchnąć czy też udzielaniu duchowego wsparcia..? Mówić jest łatwo i prosto... Grzmieć oburzeniem jest łatwo i prosto.. Być przeciw jest łatwo i prosto...
16 marca 2011 06:51 | ID: 453804
Jestem przeciw- i tak naprawdę co z tego? To tylko słowa.. Ciekawe, ilu z obrońców życia udowadnia swe poglądy czynem..? Ilu wzięło pod opiekę wielodzietną rodzinę i sukcesywnie jej pomaga... ? Ilu działa jako wolontariusze, którzy udzielają pomocy samotnym matkom, choćby tylko w popilnowaniu raz- dwa w tygodniu dziecka, by matka mogła pozałatwiać swoje sprawy czy choćby odetchnąć czy też udzielaniu duchowego wsparcia..? Mówić jest łatwo i prosto... Grzmieć oburzeniem jest łatwo i prosto.. Być przeciw jest łatwo i prosto...
A co z brutalnie zgwałconymi kobietami? Czy poglądy feministyczne nie są przypadkiem w lekiej sprzeczności z byciem zawsze i wszędzie przeciw?
16 marca 2011 06:53 | ID: 453805
co myślę o aborcji? kiedyś byłabym przeciwko ale teraz patrząc na to jak niektóre matki maltretują swoje dzieci czy rodzice katują uważam,że lepiej już usunąć taką ciążę niż później tak traktować swoje własne dzieci.
16 marca 2011 08:36 | ID: 453946
Ojej, centaurku... Wystarczy mysleć? Akurat w sprawach serca myślenie nie miało nigdy specjalnej przeszłosci, nie ma i przyszłości. Uczucia nie są czymś racjonalnym, co da się zważyć, oszacować ich sens i trafność. Gdyby tak było, pewne kreatury, których wcale niemało po jednej i po drugiej stronie płci, nigdy nie zaznałyby związku. Nic nie jest proste, choć wam facetom tak się czasem wydaje. WYDAJE.
Myślę, że spititout- przynajmniej ja tak zrozumiałam- pisze o osobach, które są zdeklarowanymi obrońcami zycia- jedynie poczętego, a których przestaje obchodzić los tych dzieci w chwili narodzin. Ze deklaratywne pro life nie jest ani niczym trudnym, ani niczym specjalnie zasługującym na szacunek, bo i za co? Za manifestację li tylko swojego poglądu? Jestem przeciw- i tak naprawdę co z tego? To tylko słowa.. Ciekawe, ilu z obrońców życia udowadnia swe poglądy czynem..? Ilu wzięło pod opiekę wielodzietną rodzinę i sukcesywnie jej pomaga... ? Ilu działa jako wolontariusze, którzy udzielają pomocy samotnym matkom, choćby tylko w popilnowaniu raz- dwa w tygodniu dziecka, by matka mogła pozałatwiać swoje sprawy czy choćby odetchnąć czy też udzielaniu duchowego wsparcia..? Mówić jest łatwo i prosto... Grzmieć oburzeniem jest łatwo i prosto.. Być przeciw jest łatwo i prosto...
Niewielu znam tych, którzy jedynie składają puste deklaracje. Słowa idą w parze z czynami, inaczej są puste. I nie jest to obrona życia jedynie poczętego. Zresztą pomoc kobiecie w ciąży to nie tylko krzyczenie "nie zabijaj", a wsparcie także po porodzie. Tym bardziej jestem oburzona, gdy dopuszcza się aborcję - bo mam przed oczami te dzieci, który się urodziły, choć tyle osób chciało je zabić.
To, że ktoś jest chory, ma mieć trudne dzieciństwo, jest owocem gwałtu - nie oznacza, że można go zabić.
I na Familie mamy przecież mamy, dla których decyzja o urodzeniu dziecka była wyzwaniem, zwycięstwem - wypowiedziały się nawet w tym wątku ;)
16 marca 2011 08:48 | ID: 453979
Dla mnie jedno jest pewne:
w dzisiejszym trudnym swiecie powinniśmy isć w kierunku ochrony życia, a nie odwrotnie.
16 marca 2011 15:26 | ID: 454600
Też jestem za wyborem kobiety - albo decyduje się na sex, albo nie.
A co z upośledzonymi umysłowo w stopniu znacznym?
Nie powinni uprawiać seksu, choćby dlatego, że nie są zdolni do zawarcia małżeństwa.
Onanizm to niezbyt szczęśliwe wyjście - po co mają się jeszcze nakręcać?
A w jaki sposób zabronisz??
16 marca 2011 15:45 | ID: 454630
Też jestem za wyborem kobiety - albo decyduje się na sex, albo nie.
A co z upośledzonymi umysłowo w stopniu znacznym?
Nie powinni uprawiać seksu, choćby dlatego, że nie są zdolni do zawarcia małżeństwa.
Onanizm to niezbyt szczęśliwe wyjście - po co mają się jeszcze nakręcać?
A w jaki sposób zabronisz??
Jeśli mówimy o ciężko upośledzonych osobach, to mają one swoich opiekunów, którzy odpowiadają za nich.
16 marca 2011 15:50 | ID: 454637
Też jestem za wyborem kobiety - albo decyduje się na sex, albo nie.
A co z upośledzonymi umysłowo w stopniu znacznym?
Nie powinni uprawiać seksu, choćby dlatego, że nie są zdolni do zawarcia małżeństwa.
Onanizm to niezbyt szczęśliwe wyjście - po co mają się jeszcze nakręcać?
A w jaki sposób zabronisz??
Jeśli mówimy o ciężko upośledzonych osobach, to mają one swoich opiekunów, którzy odpowiadają za nich.
Taaaa...i oczywiście pilnuja ich...tak jak Opieka Społeczna pomaga biedym...dokładnie tak samo...
16 marca 2011 17:47 | ID: 454789
Ojej, centaurku... Wystarczy mysleć? Akurat w sprawach serca myślenie nie miało nigdy specjalnej przeszłosci, nie ma i przyszłości. Uczucia nie są czymś racjonalnym, co da się zważyć, oszacować ich sens i trafność. Gdyby tak było, pewne kreatury, których wcale niemało po jednej i po drugiej stronie płci, nigdy nie zaznałyby związku. Nic nie jest proste, choć wam facetom tak się czasem wydaje. WYDAJE.
Myślę, że spititout- przynajmniej ja tak zrozumiałam- pisze o osobach, które są zdeklarowanymi obrońcami zycia- jedynie poczętego, a których przestaje obchodzić los tych dzieci w chwili narodzin. Ze deklaratywne pro life nie jest ani niczym trudnym, ani niczym specjalnie zasługującym na szacunek, bo i za co? Za manifestację li tylko swojego poglądu? Jestem przeciw- i tak naprawdę co z tego? To tylko słowa.. Ciekawe, ilu z obrońców życia udowadnia swe poglądy czynem..? Ilu wzięło pod opiekę wielodzietną rodzinę i sukcesywnie jej pomaga... ? Ilu działa jako wolontariusze, którzy udzielają pomocy samotnym matkom, choćby tylko w popilnowaniu raz- dwa w tygodniu dziecka, by matka mogła pozałatwiać swoje sprawy czy choćby odetchnąć czy też udzielaniu duchowego wsparcia..? Mówić jest łatwo i prosto... Grzmieć oburzeniem jest łatwo i prosto.. Być przeciw jest łatwo i prosto...
Dokładnie o to wszystko mi chodziło, słowo w słowo :) dziękuję :)
Taaaa...i oczywiście pilnuja ich...tak jak Opieka Społeczna pomaga biedym...dokładnie tak samo...
Wcześniej pisałam o tym, że Bartt ma wytłumaczyć tym ludziom że nie mają uprawiać seksu jeśli umie, Mama Julki podobnie, i że nawet w specjalnych ośrodkach często nie da się ich upilnować, a Bartt dalej o opiekunach - czemu mnie to nie dziwi ;]
16 marca 2011 19:16 | ID: 454925
a 1410.. Napisałam: Zawsze i wszędzie przeciw. Nie mogłabym żyć po czymś takim.
Z całości widać, że to MÓJ stosunek do aborcji względem MNIE.
Nie chcę zaś innych nazywać morderczyniami- nie umiem- bo pobudki zbrodni są zawsze różne i nawet największy zbrodniarz może dojrzeć do żalu za swą zbrodnię i ją próbować odpokutować. Nie jestem Bogiem, by skazywać te kobiety na Piekło, nawet nie u kresu ich życia, ale u początku.
Wiem, czego nie chcę. Nie chcę, by ktokolwiek był czymkolwiek zmuszony do aborcji. Akceptuję stan prawny w tej kwestii w mym kraju. Ubolewam, że nie ma dostatecznych mechanizmów we współczesnym świecie, ktore pomogłyby matkom wybrać zawsze życie, nie śmierć.
Nie umiem z czystym sumieniem dać przyzwolenia na aborcję zgwałconym, ale też nie umiem ich ostatecznie potępić.
Nie chcę poza tym, by kobiety dokonujący aborcji były karne- ich karą będzie wieczny wyrzut sumienia.
16 marca 2011 19:38 | ID: 454970
OK, rozumiem Cię.
Moje zdanie na temat aborcji jest wynikiem hipotetycznej sytuacji zgwałconej kobiety, która nie chce w sobie nosić potomka gwałciciela, bo nie chce mulitiplikować patologicznych genów zbrodniarza. I taka kobieta powinna mieć prawo wyboru...
16 marca 2011 19:47 | ID: 454993
Wyobraź sobie, że też Cię rozumiem :-)
16 marca 2011 19:55 | ID: 455011
Taaaa...i oczywiście pilnuja ich...tak jak Opieka Społeczna pomaga biedym...dokładnie tak samo...
Wcześniej pisałam o tym, że Bartt ma wytłumaczyć tym ludziom że nie mają uprawiać seksu jeśli umie, Mama Julki podobnie, i że nawet w specjalnych ośrodkach często nie da się ich upilnować, a Bartt dalej o opiekunach - czemu mnie to nie dziwi ;]
Bo nasjłatwiej grzmieć na innych...zwłaszcza wtedy gdy się nie ma zielonego pojecia o czym się pisze....
Bartt - proponuje jeden tydzień pracy charytatywnej na rzecz osób głęboko upośledzonych, a potem pogadamy.
Opowieści nie oddadzą tego co się dzieje w takich ośrodkach - to trzeba przeżyć samemu
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.