Często zdarza się tak, że nawet do najlepszego małżeństwa/ związku wkrada się zdrada- wybaczylibyście?
Zaloguj się, aby móc głosować.
Wyniki | |||
Nigdy |
|
43 | 55,1% |
Tak ale tylko dla dobra dziecka |
|
10 | 12,8% |
Tak |
|
13 | 16,7% |
Inna odpowiedź- podaj jaka |
|
12 | 15,4% |
Liczba głosów: 78
(Data wygaśnięcia: 2013-03-15 23:59:00)
21 marca 2011 18:39 | ID: 462477
Powiem tak, trzeba samemu przeżyć, żeby móc się obiektywnie wypowiadać. Większość z Was tylko PRZYPUSZCZA jakby się zachowała.
U Nas w związku była taka sytuacja, nikt sobie tego nie wypomina przy kłótni. Żyjemy od tego czasu nie obok siebie tylko ciągle razem, jeszcze bliżej siebie niż wcześniej. Kilka lat po tej sytuacji wzieliśmy ślub.
Może nie była to zdrada łóżkowa, ale zdrada to zdrada.
A generalizowanie w każdej sprawie jest bzdurą.
21 marca 2011 22:40 | ID: 462878
Wybaczyć ? tak
Zapomnieć ? Nie
21 marca 2011 23:09 | ID: 462936
Powiem tak, trzeba samemu przeżyć, żeby móc się obiektywnie wypowiadać. Większość z Was tylko PRZYPUSZCZA jakby się zachowała.
U Nas w związku była taka sytuacja, nikt sobie tego nie wypomina przy kłótni. Żyjemy od tego czasu nie obok siebie tylko ciągle razem, jeszcze bliżej siebie niż wcześniej. Kilka lat po tej sytuacji wzieliśmy ślub.
Może nie była to zdrada łóżkowa, ale zdrada to zdrada.
A generalizowanie w każdej sprawie jest bzdurą.
Zgadzam się z Tobą. Nigdy nie mow nigdy.
21 marca 2011 23:21 | ID: 462950
no widzocie nie dla wszystkich zdrada jest obrzydliwa.
dradzone zony albo zostawiają mężów albo zostają i walczą bo kochają,bo są dzieci,bo nie maja gdzie odejść.
Mężczyźni zaś,wracają nie tylko z miłości do żon. Oni są przede wszystkim wygodni. W domu nie muszą udawać macho.Dom traktują jako azyl.Mają ciepło, jedzenie podstawione pod nos i uprane..Ludzie zdradzają bo np.w ich związek weszła rutyna,lubią soki w bok,lubią ryzyko, nie są monogamistami,nie spełniają się w sexie z zoną.Oczywiście to wszystko tyczy się również kobiet które zdradzają.Zdrada może być też lekarstwem na uratowanie małżeństwa,to tak jak terapia wstrząsowa
Ania napisz coś od siebie a nie papugujesz i ściągasz wypowiedzi innych osób z różnych forum. co jak się okazuję często to robisz i przypisujesz sobie takie słowa.Nie umiesz się wysłowić to się nie udzielaj.
2 maja 2011 10:38 | ID: 507484
ja sadzilem ze nigdy nie wybacze zdrady i prosiłem Boga by jesli ktoś miał w tym zwiazku pierwszy się złamać to nie ja, Sytuacja była taka jestesmy juz razem z dobre kilka lat po 4 latach byl ok rok przerwy lecz ciagle sie spotykalismy w pewnym momencie upiłem się z kolezanką i gdyby nie brak zabezpieczenia to pewnie zrobilibysmy to... Sumienie mi nie pozwoliło na to i zaraz na 2 dzien o wszytskim powiedzialem mojej... bylo mi i jej ciezko... ale wrocilismy do siebie po jakims czasie znow zaczelo sie pier...i kazdy robił co chciał.
ok 2 miesiace temu zdałedm sobie sprawe ze mi jej brakuje ze ja kocham i chce to naprawic, staralem sie jak moglem ale nie wytrzymalem jej olewania mnie i wykorzystywania wiec pewnej nocy wpadlem na jej spotkanie ze znajomymi zrobiłem borute ja zwyzywałem a sam zrobilem z siebie psychopate przy niej jej znajomych swoich znajomych i rodzinie... Staralem sie to naprawic prosilem przepraszalem ale wszytsko na nic. Zrobilem to bo nie wytrzymywałem nerwowo tego stanu bezradności i fakt świadomości ze planuje wyjazd sam na sam na kilka dni z "kolegą" planowała to juz od ok 1,5 miesiecy w dniu jej urodzin postanowilem zrobic ostateczne posuniecie a mianowicie zaprosic ja gdzies i w dowod mojej zmiany i chceci powrotu oswiadczyć sie. Ona odpowiedziala ze umowila sie juz z :kolega i dzis nie da rady"
pogodzilem sie tym , na 2 dzien zadzwonilem do niej bo nie wytrzymalem i dowiedzialem sie ze jest z kolega na tym wyjeździe... zdenerwowalem sie powiedzialem ze nie wierze w takie cos jak kolega i w zlosci zeby nie dala mu sie za szybko jak chce sie z nim wiazac...
po kilku dniach zadzwonilem i umowilem sie aby oddac reszte jej rzeczy i wyjasnic sobie wszytsko
spotkalismy sie dowiedzialem sietego najgorszego... spala z nim i to 2 noce pod rzad...bez zabezpieczeń...
nie wytrzymalem zwysywalem ja od najgorszych i poszedlem ...
chcialem o niej zpaomniec ale nie moglem mialem taki zal ze ciagle do niej pisalem i wygarnialem jej co czuje
po jakims czasie znow sie spotkalismy wygarnalem jej co czuje ona ze zaluje ze chciala o mnie zapomniec na nowo zycie ulozyc sobie ze nigdy wiecej tego nie zrobi ze mnie kocha ...
ja tez ja kocham ale nie wiem czy takie cos mozna wybaczyc nie wiem co mam robic pragne ja ale na sama mysl ze ktos inny z nia to robil mam odraze ... i ciagle o tym mysle nie wiem co robic i jak sobie ztym poradzić
2 maja 2011 10:45 | ID: 507497
Ty naruszyłeś jej poczucie bezpieczeństwa w związku, a ona Twoje. Tylko od Was zależy, czy bedziecie umieli ze sobą żyć. Podejrzewam, że łączy Was duża namiętność.
2 maja 2011 11:12 | ID: 507538
to prawda dużo nas dzieliło ale łączyło wspaniałe uczucie i ogromna namiętność... wszytsko popsuło sie przez moje myśli i chęci sprobowania i zobaczenia jak to jest z inna bo ona byla moją pierwszą...
ciagle sie zastanawialem jakie to uczucie z inna jednak nigdy tego nie doświadczyłem... dopiero pozniej zdalem sobie sprawe ze liczy sie uczucie ze ja kocham ze tesknie i nie warto dla chwili przyjemnosci ktora i tak bym zalowal niszczyć tego co dla mnie najcenniejsze...
jednak na to było juz za pozno... teraz borykam sie z tym ... bo nigdy bym sie po niej niespodziewal ze to zrobi... owszem były sytuacje ze nie bylismy razem ze ona szukala ja szukalem całowalem sie zinnymi ona tez nawet przy mnie raz mi zrobila scene ale po tym latala za mna przepraszala zalowala wiec wybaczylem bo jak moglem nie wybaczyc skoro sam robitem to samo...
jednak to co teraz zrobila to dla mnie za duzo bo jak mozna mowic ze bylo beznadziejnie ze zaluje skoro zrobila to 2 razy w ciagu 2 nocy!? no jak ? i to w tak nieodpowiedzialny sposob...
chce byc z nia kocham ja ale wiem ze do konca zycia bede jej to wypominal i boje sie ze kiedys stwierdze ze skoro ona mogla to ja tez sprobuje jak to jest z inna...
nie wiem co robic mam metlik w glowie
2 maja 2011 11:39 | ID: 507582
Można pokusić się o jakieś zaufanie. Tylko nie oczekiwać, że od razu to nastąpi, że od razu sobie na nowo zaufacie. Mężczyźni tak mają, że zdrada fizyczna jest dla nich bolesnym bardzo ciosem. Kobietom sprawia przykrość również zdrada psychiczna.
Jeśli nie możesz tak od razu przeboleć, daj sobie czas. Nic na siłę.
2 maja 2011 11:56 | ID: 507601
wiem ze trzeba czasu staram sie o tym nie myśleć ale ciagle mam obraz jak to robią...
nie moge sie na niczym skupić przez to... ciagle szukam wytłumaczenia dlaczego to zrobila skoro juz za pierwszym razem twierdzila ze bylo do dupy... i ciagle neka mnie ten obraz z jednej strony jestem ciekawy wszystkich szczegółów a z 2 wole nie wiedziec... ona nie chce o tym wogole rozmawiac... ale racja musze jakoś o tym nie myśleć i zobaczyć co czas pokaże...
najgorszy jest fakt ze nigdy bym sie tego po niej nie spodziewał
2 maja 2011 12:01 | ID: 507608
Okazało się, że jej nie znasz tak, jak myślałeś...
Czemu zrobiła? Może myślała, że będzie lepiej niż za pierwszym razem? Może z innej przyczyny? Ale ważne jest to, że już nie chce tego robić. Czas pokaże, czy ona i Ty potraficie ze sobą żyć.
2 maja 2011 12:16 | ID: 507632
racja czas pokaże najbardziej boli mnie fakt ze wiedzialem ze to sie moze stać , a mimo to wierzyłem że kolega to kolega i nie będzie w stanie tego zrobić...
to było zaplanowane i zrobiła to mimo wszystko nie wiem czy bede potrafil ale wydaje mi sie ze choćbym nie wiem jak chciał to do końca zycia bede jej to wypominał... taki juz mam charakter..
ale dzięki za słowa otuchy pozdrawiam i życzcie szczęscia
2 maja 2011 14:46 | ID: 507845
Kiepski ten kolega. Moja koleżanka kiedyś powiedziała mi komplement, że nie bałaby się ze mną zostawić swojego męża. I miała rację. Bo mogłabym się z nim powygłupiać, ale na pewno nie zrobiłabym niczego w kierunku zabrania jej mężczyzny - nawet na jeden raz.
Ja Ci się nie dziwię, że trudno będzie przejść nad tym do porządku dziennego. Jeśli oboje byście sie postarali, byłaby szansa. Ale jeśli stara się tylko jedna strona, to bardzo przykre.
Pozdrawiam serdecznie i powowdzenia:)
2 maja 2011 16:10 | ID: 507952
momoze teraz jak juz wie ze nie tak łatwo znaleźć lepszego ode mnie to zrozumie to i juz nigdy nie popełni tego błędu? tylko czy ja dam rade z tym żyć i w dobie kryzysu nie zrobie tego samego z myślą ze skoro ona spróbowała to ja tez moge... napewno takie myśli będa sie mi nasuwać ale mam nadzieje ze sie samo to ułoży racja nie ma co gdybać trzaba życ dalej ... pozdrawiam
2 maja 2011 22:58 | ID: 508393
Polecam wizyte u terapeuty w celu ratowania zawilego związku, jeśli nie potrafisz zapomnieć to nie ma sensu tego ciągnąć.
3 maja 2011 09:04 | ID: 508574
Nie nie wybaczyla bym i oby nigdy taka sytuacja mnie nie spotkala
17 maja 2011 14:06 | ID: 526870
Nie nie wybaczyla bym i oby nigdy taka sytuacja mnie nie spotkala
Ohh na ten temat musze cos napisac. Juz ponad 30 lat temu powiedzialam mezowi ze jak mnie zdradzi to bedzie cierpiec ! Kastrowanie na zywo ! Co prawda powiedziane w zartach ale widocznie ma maz takiego stracha ze do dzisiaj jest mi wierny ( mam nadzieje ze tak jest , bo jak nie to ...skalpelek prosze mi podac..)
17 maja 2011 15:16 | ID: 527010
Nie nie wybaczyla bym i oby nigdy taka sytuacja mnie nie spotkala
Ohh na ten temat musze cos napisac. Juz ponad 30 lat temu powiedzialam mezowi ze jak mnie zdradzi to bedzie cierpiec ! Kastrowanie na zywo ! Co prawda powiedziane w zartach ale widocznie ma maz takiego stracha ze do dzisiaj jest mi wierny ( mam nadzieje ze tak jest , bo jak nie to ...skalpelek prosze mi podac..)
Nie w każdym zwiazku pojawia się zdrada...
dzięki Bogu!:)
17 maja 2011 15:27 | ID: 527025
Powiem tak nie wiem jak by to było ale na pewno pamiętała bym to całe życie.
Zaufanie raz nadszarpnięte jużnigdy nie jest takie samo. Zależy to od wielu rzeczy i postępowania osoby zdradzającej a przedewszystkim to czy była to zdrada jednorazowa czy długotrwały romans
Nie zarzekajmy sie że zdrada kończy związek różnie w życiu bywa :/
17 maja 2011 17:18 | ID: 527144
Nie mam pojęcia co bym zrobiła ;( nie wiem.
14 czerwca 2011 16:24 | ID: 560513
Ja ani bym nie wybaczyła a tym bardziej nie zapomniała... To jest zbyt duży ból tak samo dla jednej strony jak i dla drugiej.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.