Często zdarza się tak, że nawet do najlepszego małżeństwa/ związku wkrada się zdrada- wybaczylibyście?
Zaloguj się, aby móc głosować.
Wyniki | |||
Nigdy |
|
43 | 55,1% |
Tak ale tylko dla dobra dziecka |
|
10 | 12,8% |
Tak |
|
13 | 16,7% |
Inna odpowiedź- podaj jaka |
|
12 | 15,4% |
Liczba głosów: 78
(Data wygaśnięcia: 2013-03-15 23:59:00)
17 marca 2011 11:33 | ID: 455999
Nawet jeżeli kobieta lub mężczyzna wybaczy zdradę to kiedyś dojdzie do takiej kłótni w której sobie wygarną ten skoczek w boczek.
dokladnie i tego sie nie zapomni do czasu bedzie dobrze. caly czas o tym bedzie sie myslalo i wogole
17 marca 2011 11:36 | ID: 456010
Nawet jeżeli kobieta lub mężczyzna wybaczy zdradę to kiedyś dojdzie do takiej kłótni w której sobie wygarną ten skoczek w boczek.
dokladnie i tego sie nie zapomni do czasu bedzie dobrze. caly czas o tym bedzie sie myslalo i wogole
Widze Aniu,że mamy takie samo zdanie
17 marca 2011 11:36 | ID: 456014
Nawet jeżeli kobieta lub mężczyzna wybaczy zdradę to kiedyś dojdzie do takiej kłótni w której sobie wygarną ten skoczek w boczek.
dokladnie i tego sie nie zapomni do czasu bedzie dobrze. caly czas o tym bedzie sie myslalo i wogole
jesteście tego pewne? Przężyłyście to???
17 marca 2011 11:40 | ID: 456019
Nawet jeżeli kobieta lub mężczyzna wybaczy zdradę to kiedyś dojdzie do takiej kłótni w której sobie wygarną ten skoczek w boczek.
dokladnie i tego sie nie zapomni do czasu bedzie dobrze. caly czas o tym bedzie sie myslalo i wogole
Widze Aniu,że mamy takie samo zdanie
tak Kasiu:) i jest nas tylko dwie :)
17 marca 2011 11:41 | ID: 456024
Nawet jeżeli kobieta lub mężczyzna wybaczy zdradę to kiedyś dojdzie do takiej kłótni w której sobie wygarną ten skoczek w boczek.
dokladnie i tego sie nie zapomni do czasu bedzie dobrze. caly czas o tym bedzie sie myslalo i wogole
jesteście tego pewne? Przężyłyście to???
A czy trzeba to przezyć żeby wiedzieć???Znam kilka osób które zdradziły i wiem ,widzę jak ze sobą Żyją tzn.nie Żyją ze sobą...
17 marca 2011 11:46 | ID: 456034
ZNAM JEDNĄ KOLEŚKĘ KTÓRA TO JEST PO 4 ŚLUBIE (1 KOŚCIELNY 3 CYWILNE.)TAK MYDLIŁA KOLESIOM OCZY,ŻE CIĘŻKO TO OPISAĆ.NACIĄGAŁA NA KASE ITD.DOPIERO PO ZDRADZIE OTWORZYLI SWOJE OCZY.NIE ZWALAJCIE WINY NA ALKOHOL BO TO TROCHĘ DZIECINNE WYTŁUMACZENIE.
17 marca 2011 11:50 | ID: 456037
Wybaczenie to bardzo wysokie uczucie. A miłość to zjawisko, które jeśli jest prawdziwe i mocne wiele umie znieść i właśnie wybaczyć. Ja nigdy bym nie poszła w tzw. zaparte, że czegoś nie zrobię lub coś zrobię. Raz w życiu chciałam być czegoś pewna i los pokazał mi do czego taka pełna buty pewność prowadzi. Dlatego teraz mam w sobie więcej pokory wobec tego co życie niesie.
A jesli idzie o temat główny. Na ten moment nie powiem ani tak ani nie. Choć widząc jak bardzo kocham i pomna tego co przed Bogiem przysięgałam, robiłabym wszystko by swój zraniony związek ratować. I jesli widziałabym, że druga strona również ubolewa nad tym co się między nas wdarło, zrobiłabym jeszcze więcej. Pewnie byłoby z poczatku trudno. Ale jak pisał św. Paweł:
Miłość nie pamięta złego...
Każdej z pań tutaj się wypowiadających twardo i zdecydowanie życzę, by jednak nie musiały się zmierzyć z rzeczywistością bolesną i trudną.
A przed paniami, które podjęły próbę wybaczenia - chylę głowę.
17 marca 2011 12:03 | ID: 456056
To życzę Ci byś nigdy nie musiala wybaczać, ale jesteś mloda mężatką i wiele przed Tobą, oby samych dobrych chwil.
wybaczać? wiele rzeczy się wybacza i nie potrzeba do tego 20 letniego stażu małżeńskiego.
nie wiem skąd przekonanie że z małym stażem małżeństwo się idealizuje a życie musi to zmieniać.
zawierając związek małżeński doskonale zdawałam sobie sprawę że wybieram najcięższą drogę bycia razem
i wiedziałam że to nie będzie wieczna sielanka. dlatego też bardzo długo zwlekałam ze ślubem.
doskonale zdaje sobie sprawę że w życiu jest lepiej raz gorzej a małżeństwo to ciężki kawałek chleba i potrzeba naprawdę dużego wysiłku i wielu poświeceń by mimo tych przeciwności dalej iść razem przez życie.
w konkubinatach i wolnych związkach to wygląda inaczej, jest łatwiej wziąć nogi za pas nie ponosząc konsekwencji takich jak ponoszą ludzie w związkach małżeńskich.
może i faktycznie macie racje co do tego że jeśli nie przezyliśmy czegoś takeigo w tym momęcie gdybamy.
obyśmy nie musieli sprawdzać czy tak właśnie zrobimy.
17 marca 2011 12:08 | ID: 456067
Tak, zdrada jest złamaniem przysięgi. Ale:
1) Przysięga to nie kijek, który po złamaniu jest już bezużyteczny. Ona nawet po złamaniu dalej obowiązuje.
2) Zdrada jest złamaniem przysięgi, ale przysięgi naszego partnera, a nie naszej własnej. Nasza nas dalej obowiązuje - w końcu sami ją dobrowolnie składaliśmy.
dało mi to do myślenia wiesz? a po dłuższym zastanowieniu faktycznie jeśli nasz partner złamie przysięgę to my robiąc to samo "jesteśmy siebie warci"
w ten sposób nigdy na to nie patrzałam, ale jest w tym dużooo prawdy.
17 marca 2011 12:13 | ID: 456076
ZNAM JEDNĄ KOLEŚKĘ KTÓRA TO JEST PO 4 ŚLUBIE (1 KOŚCIELNY 3 CYWILNE.)TAK MYDLIŁA KOLESIOM OCZY,ŻE CIĘŻKO TO OPISAĆ.NACIĄGAŁA NA KASE ITD.DOPIERO PO ZDRADZIE OTWORZYLI SWOJE OCZY.NIE ZWALAJCIE WINY NA ALKOHOL BO TO TROCHĘ DZIECINNE WYTŁUMACZENIE.
alkohol to żadne wytłumaczenie! tym się różnimy od zwierząt że kierujemy się rozumiem a nie pierwotnymi instynktami. a w alkoholu trzeba mieć umiar i spijanie się do nieprzytomności nie jest żadnym argumentem obronnym jedynie argumentem na głupotę.
20 marca 2011 19:31 | ID: 460777
Niby większość z wypowiadających się w temacie Pań przysięgała miłośc na dobre i na złe... a jak pojawia się "złe" w tej okropnej postaci, to nagle jakby większość zapominała o przysiędze i o tym, że w związku nie zawsze jest różowo i że trzeba o niego walczyć.
Zdrada to nie jest to "złe" Bartt. Zdrada to jest koniec miłości ze storny partnera, a on też przysiegał miłość, prawda?
i wierność
Dokładnie, wiec zdrada sama w sobie jest juz złamaniem przysiegi.
Tak, zdrada jest złamaniem przysięgi. Ale:
1) Przysięga to nie kijek, który po złamaniu jest już bezużyteczny. Ona nawet po złamaniu dalej obowiązuje.
2) Zdrada jest złamaniem przysięgi, ale przysięgi naszego partnera, a nie naszej własnej. Nasza nas dalej obowiązuje - w końcu sami ją dobrowolnie składaliśmy.
Masz rację, Bartt, ale ja nie twierdzę, że w odwecie zrobiłabym to samo. Twierdzę, ze raczej, podkreślam raczej, nie potrafiłabym wybaczyć, choc pewnie kochałabym nadal, bo miłość też nie jest jak ten kijek, który można po prostu złamać i wyrzucic...
Jednak wybaczyć byłoby mi na pewno bardzo trudno, bardzo...
21 marca 2011 08:26 | ID: 461478
Kiedyś bym powiedział, że można wybaczyć i żyć dalej razem, dla dobra rodziny. Dzisiaj powiem krótko, nie wybaczył bym i nie wybaczę, tego że można jednego dnia udawać miłość, a drugiego iść z kimś innym do lózka.
Chociaż sama fizyczna zdrada, nie jest chyba najgorsza.
21 marca 2011 08:39 | ID: 461493
Masz rację Marco. Ja dla rodziny też raczej bym nie wybaczyła. Dlaczego miałabym być nieszczęśliwa, żeby inni byli. Udawałabym normalną rodzinę i okłamywała samą siebie. A przecież nigdy nie byłoby już tak samo. Ciężko by mi z tym było.
21 marca 2011 08:48 | ID: 461503
Masz rację Marco. Ja dla rodziny też raczej bym nie wybaczyła. Dlaczego miałabym być nieszczęśliwa, żeby inni byli. Udawałabym normalną rodzinę i okłamywała samą siebie. A przecież nigdy nie byłoby już tak samo. Ciężko by mi z tym było.
taka milosc na pokaz a jak nikogo nie bedzie to jedna wielka klotnia
21 marca 2011 08:52 | ID: 461509
nie wybaczyłabym...zdradził raz to zdradzi i następny a nie miałabym zamiaru ciągle się zastanawiać czy akurat teraz mnie nie zdradza.
21 marca 2011 08:53 | ID: 461510
Masz rację Marco. Ja dla rodziny też raczej bym nie wybaczyła. Dlaczego miałabym być nieszczęśliwa, żeby inni byli. Udawałabym normalną rodzinę i okłamywała samą siebie. A przecież nigdy nie byłoby już tak samo. Ciężko by mi z tym było.
taka milosc na pokaz a jak nikogo nie bedzie to jedna wielka klotnia
dokładnie, to już lepiej z życiem zmagać sie w pojedynkę, przynajmniej stresów dodatkowych sobię oszczędzę i głópkowatych myśli, czy jak go w domu nie ma to gdzie jest??????
21 marca 2011 09:06 | ID: 461526
nie wybaczyłabym...zdradził raz to zdradzi i następny a nie miałabym zamiaru ciągle się zastanawiać czy akurat teraz mnie nie zdradza.
Dokladnie takie samo mam podejscie do zdrady
21 marca 2011 09:09 | ID: 461532
Masz rację Marco. Ja dla rodziny też raczej bym nie wybaczyła. Dlaczego miałabym być nieszczęśliwa, żeby inni byli. Udawałabym normalną rodzinę i okłamywała samą siebie. A przecież nigdy nie byłoby już tak samo. Ciężko by mi z tym było.
taka milosc na pokaz a jak nikogo nie bedzie to jedna wielka klotnia
dokładnie, to już lepiej z życiem zmagać sie w pojedynkę, przynajmniej stresów dodatkowych sobię oszczędzę i głópkowatych myśli, czy jak go w domu nie ma to gdzie jest??????
dokładnie :>
21 marca 2011 09:09 | ID: 461533
21 marca 2011 09:58 | ID: 461637
Kiedyś bym powiedział, że można wybaczyć i żyć dalej razem, dla dobra rodziny. Dzisiaj powiem krótko, nie wybaczył bym i nie wybaczę, tego że można jednego dnia udawać miłość, a drugiego iść z kimś innym do lózka.
Chociaż sama fizyczna zdrada, nie jest chyba najgorsza.
Masz rację Marco. Uważam tak samo.
No i tak jak piszesz - sama zdrada fizyczna nie jest moze najgorsza...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.