Zapraszam przyszłe mamy z terminem na czerwiec 2013
Razem raźniej. Poznaj mamy , które urodzą dziecko w tym samym miesiącu co Ty, a nawet, które mają ten sam termin porodu!
3 czerwca 2013 12:08 | ID: 968807
Ciasteczko - musi być dobrze!
Fasolka - nie tylko Ty się tak czujesz co prawda przeziębiona nie jestem, ale generalnie chęci do wstania z łóżka brak...
4 czerwca 2013 08:13 | ID: 969169
WITAM WSZYSTKIE MAMY
Im bliżej tym gorzej wszędzie........ja mam zakaz chodzenia samej w wiele miejsc....wszyscy sie martwią żebym nie urodziła na ulicy, także ograniczenia są!W sumie sami mi uzmysłowili że faktycznie to juz bliziutko i nie ma co szaleć i wypuszczać się w miasto
Ciasteczko trzymam kciuki i mam nadziej ze szybko powróci "akcja porodowa" ........też bym przeżywała gdyby mi lekarze powiedzieli że z Maluszkeim jest coś nie tak i sami nie potrafili tego wytłumaczyć!!!!!!!!!!!straszne jest takie trzymanie w niepewnościLiczę że na prawdę będzie wszystko ok i urodzisz spokojnie, bez sensacji, zdrowego i pięknego chłopca:))A teraz zostaje czekac...........
fasolka zdrowka zycze, zebys na porodowke bez jakiegos chorobska trafilapogoda akurat do lezenia wiec chociaz Ci przykro nie bedzie
z dnia na dzień coraz większy mam brzuszek, i zaczynam mieć problem z jego dzwiganiem, nie mówiąc o tym że gniecie mi uda Ciuchy też mi się kończą-wszystko co jeszcze 3 tyg temu było ok, dzisiaj staje się "kuse"!!jak tak dalej pójdzie to będę chodzić z brzucholem na wierzchu, będę jak te niektóre mamy co się lansowały kiedyś z pępkiem na zewnątrz-coWy na to??!!
Madzia odezwij się do nas jak będziesz mogła:)))) czuję że Ty juz jesteś po rozwiązaniu i tulisz córcie:)))mam nadzieje ze wszystko u Ciebie ok.I jak sprawa rozwodowa?ok?
trzymajcie sie
4 czerwca 2013 09:31 | ID: 969200
Oj tak... ograniczenia są - ja też mam. Nie chodź sama, dzisiaj na KTG to teścio nawet wziął specjalnie wolne, żeby mnie zawieźć... Choć dziś czuję się dobrze i mogłabym jechać sama, no ale... niech im będzie później do szkółki pociągiem i już spokój - wakacje i "spokojne" czekanie na poród
Mi brzuszek już chyba nie rośnie, albo po prostu dlatego, że jest nisko tego nie widzę. Choć ubrania faktycznie jakieś "małe" się porobiły...
meegi - czemuż by nie? można zawsze wymyślić jakąś "akcję" na tę okoliczność pępków na wierzchu
4 czerwca 2013 10:13 | ID: 969239
No ja sie już uspokoiłam to raczej synek mnie uspokaja jak kopie dość intensywnie jestem spokojna bo wiem że wszystko jest dobrze... troche odpoczełam psychicznie i jest ok mam nadzieje ze ta mysl zostanie ze mna juz do samego porodu...
mi z brzucha robi się taki stożek naprawdę jest już nisko i z bluzkami jest już naprawdę problem czuje też że poszło mi w boczki będzie ciężko oj będzie...
też nie wychodze nigdzie sama wczoraj musiałam wypis odebrać troche zakupy i teściowa wszędzie ze mną jechała, dziś jestem w domu ale też teściowa się wybiera, mąż robi pranie, kolacyjki nawet wstaje za mna i patrzy gdzie ide więc też potrzebowałam osób trzecich żeby sobie uświadomić, że to nie pora na samotne wypdy...
też właśnie odnosze wrażenie że Madzia jest już po wszystkim, zastanawiam się jak sprawa w sądzie, ale jestem dobrej myśli.
Meggi trzeba by było zrobić zlot matek z gołym pępkiem hehe mi też jakieś wszystko ciasne i za krótkie więc przypisuje się do pokazu ;)
Fasolka może skontaktuj sie z lekarzem zeby cos Ci polecił na to przeziębienie żeby faktycznie nie było żadnych problemów masz jeszcze czas więc zdąrzysz powrocic do formy...
Trzymajcie sie! I powodzenia jutro rozza bo z tego co widać i sie zapowiada będziesz pierwsza tulixc maleństwo! superrrr! napisz do nas jak będziesz mogła.
4 czerwca 2013 11:35 | ID: 969292
Ja juz dziś z pępuchem na wierzchu prawie paraduje,gdyby było cieplej to i bikini by się włożyło cóz pogoda nie sprzyja więc trzeba zakryć, ale dziewczynki jeżeli macie słoneczko to nie wstydzcie sie:)))))))))hahahhhahaha juz to widzę oczyma wyobraźni...............
dobrze że Maluszek wojuje,teraz to musimy tego pilnowaćCiasteczko jesteś silna i dasz radę, chociaż Cie podziwiam bo po tylu przezyciach to nie wim jak ja bym się czuła??!Także oby tak dalej , juz coraz bliżej
zastanawiam się czy u mnie to hormony, czy ta pogoda do luffftu, czy co bo mam takie dni że chce tulic juz mojego Synka a innego dnia to jest mi jakieś dalekie, i jakby mnie troche przerażało, a za chwilke znowu bym Go chciała przy sobie............ może to takie rozterki mamy??!!
wiecie co nawet sny mam jakieś do , dziwne, przerażające, głupie..........zero pozytywów.........nawet nie wiem ile sie w mojej głowie dzieje, jak przezywam-a wydawało mi sie ze nie przezywam!!
4 czerwca 2013 12:55 | ID: 969328
Ja jakoś nie mam jeszcze zakazów ale w sobotę na uczelni się dziwili, że przyjechałam autem- przecież to normalne
Dzisiaj już się lepiej czuję tyle, że ostatnio wzięło mnie na jedzenie słodyczy mleko mogę pić na hektolitry
Powiem Wam, że moje ubrania tzn bluzkisą jeszcze w miarę ale za to spodnie coś cisną ostatnio
U mnie maluszek jest ostatnio strasznie podudzony. Nawet nie wiem kiedy śpi...
Meggi widzę, że nie jestem sama... Raz już nie mogę się doczekać żeby przytulić maluszka, za chwilę wydaję mi się że to tak szybko nie będzie i że jest to bardzo odległe... Tygodnie tak i się dłużą....
Jutro idę na kontrolę do lekarza i się dowiem w jakiej pozycji jest maluszek bo się cały czas wierci. Może i dobrze, że nie mam rtg w oczach bo bym się przeraziła co on tam wyprawia...
Znowusz dopadła mnie chandra- małoatrakcyjność... Czuję się olbrzymia... I te ciągnące się tygodnie...
4 czerwca 2013 18:51 | ID: 969564
Wróciłam właśnie z uczelni i normalnie Wam powiem, że czuje się jakbym zaraz miała rodzić... (choć nie wiem jak to jest). Masakra jakas! Brzuch to mi ciąży jak nigdy, a i pobolewać w dole zaczął. Więc dojechałam, położyłam się i leże... Na uczelni resztę wpisów załatwią koleżanki - moje dobre dusze. Bo jakbym miała jeszcze raz tam dojsc od pociągu to naprawdę bym chyba urodziła! Ale mam nadzieję, że nic poważnego się nie dzieje i to tylko przemęczenie.
To dwie z nas, lub jedna juz "po wszystkim będą", bądź tez są - fajnie
Mój maluszek dziś na KTG był ospały, a na koniec dostał czkawki pan doktor spojrzał na zapis i powiedział : "bardzo dobrze", ale co? niedługo urodzę, czy wręcz przeciwwnie, żadnej akcji?? Niektórzy lekarze to mnie rozbrajają.. Mogliby być troszkę bardziej wylewni i stworzyć bardziej rozbudowane zdanie....
Chyba narzekająca mi się załączyła, więc zmykam i nie zanudzam Jestem z Wami wszystkimi myslami i u wszystkich będzie dobrze! Nie ma to tamto.... DAMY RADĘ!!!
4 czerwca 2013 19:26 | ID: 969572
ja tez tak mam ze raz mógł by już być i mowie do brzucha "no chodz syneczku dalej" czujac jak on mi sie zapiera do gory i pcha sie do dołu... jadę jutro do lekarza na ostatnią wizytę u pani doktor i musze odebrac wyniki z Sanepidu, miałyście już to badanie? nie wiem miałam nie jechac ale i tak musze to pojade na ta wizyte i bedzie zaskoczona nawet bardzo zaskoczona a na poniedzialek umowilam sie z nowa pania doktor ale nie wiem czy doczekam może nie... jestem już spakowana na nowo aby ręczniki dorzuce.
Dziękuje Wam w ogóle za wsparcie dobre słowa, myślę-czego Wam nie życze, że w takiej sytuacji byłby one dla Was tak ważne jak dla mnie, sama zastanawiam się jak ja to wszystko przetrwałm, dopatrzyłam sie jeszcze dziś znaczków na pupie po zastrzykach, zastanawiam sie tak jak Wy ile jeszcze, jak widać każda z nas jest rozdrażniona i nadpobudliwa, chociaż ja mam po prostu zwyczajnie na wiele rzeczy wyjeb*** i nauczylam sie ze jak ktos pyta co Ci zrobic albo przytargac to juz nie ma ja Zosia samosia sama tylko tak tak trzeba umyc podłogi to mi schowaj tu a to zanies tam skończyło sie rumakowanie
myśle teraz cały czas co mi ta lekarka jutro powie czy mnie znowu skieruje bo cos tam, ponoć z takim rozwarciem to sie jeszcze moge kulac do 41 tygodnia... ale dziś tak mi sie z piersi sączy że nie idzie tego opanować, a malutki sobie puka i wierci sie pewnie tak jak Wasze dzidziulki ooooo Ciebie Justi to ja podziwiam ja to już bym napewno urodziła jak bym miała jeszcze na uczelnie iść z komunikacji publicznej teraz to ja wszędzie jeżdze samochodem pod same drzwi nawet jakby to było 500m.
Więc podsumowując moje Drogie Panie nie przejmujmy sie naszymi nastrojami i wachaniem hormony buzują a z tego co widac na nas kilka sztuk udzielajacych sie na tym forum wszystko jest jak nabardziej normalne :) jutro ładnie Fasolka napisz co Pan doktor powiedział!
5 czerwca 2013 21:19 | ID: 970258
Melduję się kobietki!
No to tak... Byłam dzisiaj u lekarza... Wszystko "pozamykane" tak jak należy... To chyba jeden plus... Lekarz podczas badania stwierdził, że główką jest yłożony prawidłowo czyli w dół. A, że ja byłam niepewna to poprosiłam żeby dobrze sprawdził... I zrobił usg i okazało się, że tyłek ma na dole (chyba takie są objawy matczynej intuicji...). Lekarz trochę się zmartwił i powiedział mi, że za 2 tygodnie kontrolna wizyta i zobaczy jak jest mały ułożony. Jeżeli nie zmieni swojego położenia to położy mnie do szpitala... Szczerze to jakoś nie wierzę w to żeby obrócił się aż o tyle bo już nie ma miejsca... Jedyne co mnie przeraża to to że dużo więcej czasu mi zajmie dochodzenie do siebie po cesarce ( jestem juz trochę psychicznie nastawiona do niej...). Mam przed oczami obraz koleżanki, która miała cesarkę jakieś 3 tygodnie temu... Nie przeraża mnie ból, tylko to że będę dalej zdana na pomoc innych osób żeby mi pomogli... I że nie będę mogła sama zająć się maleństwem jak inne matki... Wiem jak to wszystko wygląda z boku... Dren w brzuchu... Cewnik... Leżenie na plecach... Ani jeść ani pić tylko dają jakieś gów** żeby usta sobie zwilżyć... Ahhhhhhhhh... Najgorsze jest to że dalej bym musiała prosić o pomoc... Pomimo tego wszystkiego wiem, że w takiej sytuacji będzie to najlepsze wyjście... Bo ja się bardzo namęczę i małemu mogą coś zrobić- jakąś krzywdę, w sensie takim, że źle go złapią, wyciągną... I znowusz obawy... I koło się zamyka...
Staram się o tym nie myśleć... No ale się nie da... Każdy mi mówi, żebym się nie denerwowała, no ale jak można tu być spokojnym... Mówią też, że się obróci... Ale jak się do tej pory nie obrócił to już wątpię...
Takiego doła dzisiaj podłapałam, że masakra... Rano jak wyszłam do lekarza to wróciłam koło 16 bo chodziłam w kółko po mieście, bo w domu bym zwariowała...
Jeszcze jak na złość komputer mi się psuje... Telefon... Masakra jakaś...
W sobotę mam egzamin na uczelni... Ale jakoś nie mam głowy do tego... No i jeszcze cudowny katar
Jeszcze kochany zus ma problem z wypłaceniem chorobowego.....
Miłego wieczorku
6 czerwca 2013 14:09 | ID: 970561
Ciasteczko jakie badania? nic o takich nie wiem....
I jak tam wizyta u lekarza , ok?czy bedziesz lezec w szpitalu?mam nadzieje ze nie:))
Pisałaś o rozwarciu-jakie juz masz? pytam z ciekawosci
Ja tez podziwiam Justi ze ma siłe na uczelnie-pewnie nie masz wiekszego wyboru?!Napisałaś ze malusze był ospały- i co lekarz na to(oprocz oczywiscie bardzo dobrze)?moze mnie nie potrzebnie połozna straszy?
Fasolka przepraszam ale smieszny ten lekarz , na oko mowi jak dziecko jest ulozone!!!!!!!!!!!!!!!ma rentgen w oczach?!!z reszta co ja sie dziwie, wiekszosc lekarzy daje" na oko" recepty itp
A czemu mieliby Cie wziasc do szpitala?? przeciez dzieci roznie sie układaja, oni nic nie zmienia w ulozeniu jak dzidzia nie bedzie chciala sie przekrecic-chociaz oczywiscie zycze zeby sie pupeczko do mamusi"usmiechnal" przed 3 lipca
fasolko nie lam sie, niestety nie mamy wpłuwu na pewne rzeczy jakie sie dzieja:( zostaje nam sie z tym pogodzic............i dalej czekac................ja tez mialam zonka jak sie dowiedzialam o tej pepowince obwinietej, ale co lekarz mowi ze tak jest to ja tego nie zmienie!Trzymaj sie (wiem latwo sie mowi-sama to przerabiam)
ja wczoraj byłam na wizycie, rozwarcie zrobiło sie w koncu na 2cm, mam nadzieje ze bedzie postepowac dalej , zebym nie musiala tak długo w szpitalu siedziec jak trafie na porodówke, wierze w to ze tak bedzie:))))))))a póki co w domku bede kombinowac zeby to przuspieszyc-lekarz dał mi dobre radyJezeli chodzi o wynikki krwii i moczu to mowił zeby kazda kobieta w ciazy na koniec takie miala to bedzie suuper -takze pocieszył:)
jutro jade na ktg i powiem szczerze ze sie boje-jak znowu mały nie bedzie chciał sie akurat ruszyc i powiedza ze mnie zostawiaja to sie załame!!!!!!!!!nie zniese tego!!!samego porodu sie nie boje ani niczego, jak tego ze w takim nie odpowiednim momencie mnie zostawia tam sama...............bez ukochanego!!!
mnie tez sie na koniec jak widzicie ibawy wkreciły- pod koniec ciazy to chyba juz norma i=u kazdej babki.....wierze ze bedzie dobrze
trzymajcie sie cieplutko i znoscie to jakos juz niedługo:)))
6 czerwca 2013 14:40 | ID: 970574
Ja miałam takie badanie na paciorkowca bodajże, a wynik ujemny, czyli git no na uczelni musiałam być - jest jeden oszołom i nic nie poradzi, ale na szczęście resztę już załatwiają mi koleżanki, także nie muszę już tam jechać. tak meegi - pani mi wtedy potrząsnęła trochę brzuchem, no i mały zaczął się aktywniej ruszać. A lekarz nic na to nie mówił. Za to sama nie wiem już co z ta moja pępowiną dwunaczyniową - jest pod kontrolą, ok. Jeden lekarz mówi, że nie zwracałby zbytniej uwagi na to i nie robiłby z tego sprawy, a drugi, że ma nadzieję, że lekarz prowadzący kontroluje to i prezpływy wszystkie.... Także jeden przeciwko mojej pani doktor, drugi za nia. I bądź tu człowieku mądry...
No proszę, Wy tu już rozwarcia, a ja NIC - wszystko "zamknięte"... Ale też dostałam sposób na "przyspieszenie porodu" zobaczymy czy skuteczny jak pójdę na wizytę za tydzień
Fasolka, mojego męża Bratowej córcia była ułożona pośladkowo i ona rodziła naturalnie! Także to wszystko zależy od Twojej budowy ciała, dzidzi, szpitala i lekarzy... Bo w takim wypadku nie zawsze robi się cesarkę.
Meegi, też najbardziej obawiam się tego, że całą akcja porodowa zacznie się jak ukochanego przy mnie nie będzie... Tego nie zniesę, choć wiem, że nawet jeśli zacznie się poród, to dotrze do mnie z pracy najdłużej w 2h...
7 czerwca 2013 08:41 | ID: 970982
Hejka
Gbs także miałam, i tez ok........myślałam że jeszcze o jakimś innym badaniu mówimy.
Justi uwielbiam jak lekarze maja takie zdanie na ten sam temat! Co zrobić, trzeba komus zaufac i wierzyc że jest ok:))))Spokojnie, rozwarcie może sie zrobić lada moment, jeszcze dwa tyg temu nic a wczoraj sie okazało ze cos sie dzieje, takze czas.........
właśnie te nasze rozterki, czy ktos z nami bedzie, jak to bedzie itp........ale juz niedługo bedziemy pisały że tulimy nasze malenstwa i to mnie pociesza
buziaki
7 czerwca 2013 17:20 | ID: 971257
hej dziewczyny my już po 05 -06-2013 o g, 19:50 na świat sn przyszla moja śliczna corcia Helenka waga 3940 duża baba :-)
dan znac co i jak jak znajdę chwilę trzymajcie sie wszystkie zdrowo dacie radę u nas znów poszło szybciutko więc i wam tego życzę a jak ogarne sie trochę to napiszę więcej szczegółow pozdrawiam raz jeszce
7 czerwca 2013 17:44 | ID: 971261
Rozza super, gratulacje galanta kobitka,fajnie ze wszystko dobrze.......teraz wracaj do formy szybciutko i opiekuj sie swoja coreczka:)))
teraz czekamy ktora z nas nastepna:)
7 czerwca 2013 19:13 | ID: 971319
No to mamy nasze pierwsze czerwcowe Maleństwo : gratulacje!!! Faktycznie spora dziewuszka:)))
Moje Maleństwo raczej oporne na ten świat, więc ja chyba nie prędko ale czekamy na następnego czerwcowego Brzdąca i trzymamy kciuki za nas wszystkie! :)
8 czerwca 2013 01:36 | ID: 971628
8 czerwca 2013 12:23 | ID: 971661
Witam serdecznie wszystkie czerwcowe mamusie:) jestem tu zupełnie nowa:) zarejestrowałam się tu na forum żeby czegoś się od was więcej dowiedzieć bo jestem po raz pierwszy w ciaży. Mój planowany termin porodu to 23 czerwca. Myślałam, że na początku czerwca będzie już po wszystkim ale jak się okazuje synek nie chce na razie wyjść. Miesiąc temu wylądowałam w szpitalu z zagrożeniem przedwczesnego porodu ze względu na zbyt szybkie skracavnie szyjki macicy w 34 tygodniu miała zaledwie 1,4 cm dostałam jakieś leki na uciszenie macicy i wszytsko wróciło do normy, takze teraz jak już bym chciała mieć wszytsko za sobą to nic się nie dzieje. Ostatnio byłam u lekarza dowiedziłam się ze moja szyjka jest już zgładzona brzegi grube i nie wiem właśnie co to dokładnie oznacza czy że poród już tuż tuż czy jeszcze nic dodam że określił rozwarcie na palec czyli 2cm. Jako że to mój pierwszy poród bardzo się go obawiam i juz czasami mam wrażenie że nie dam rady:(
8 czerwca 2013 21:03 | ID: 971805
8 czerwca 2013 21:27 | ID: 971822
Ciasteczko oo gratulacje!!! no to się Czerwcówki posypały zazdroszczę! Tez już bym chciała mieć to za sobą wszystko i mieć Synusia przy sobie... wszystko już na niego czeka...
9 czerwca 2013 02:00 | ID: 971871
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.