Zapraszam przyszłe mamy z terminem na czerwiec 2013
Razem raźniej. Poznaj mamy , które urodzą dziecko w tym samym miesiącu co Ty, a nawet, które mają ten sam termin porodu!
8 marca 2013 06:30 | ID: 923631
Hej dziewczyny przepraszam za długą nieobecność ale dużo problemó miałam rodzinnych i spraw do załatwień ze nawet nie miałam kiedy tu zajrzeć :(
Jeszcze teraz mam infekcje gardła takze sie kuruje zeby jak najszybciej wyzdrowiec :)
Ja w poniedzialek ide do lekarza takze obejrze swoją córeczke co tam u niej :) Hmm mój brzusio jest tak średni nie za duzy nie za mały ale mi sie podoba :)
Ja też jestem za probkami jak narazie bo nie wiadomo ktory kosmetyk podejdzie nasyzm pociechą :)
8 marca 2013 10:58 | ID: 923872
Nie masz nas za co przepraszać!Najważniejsze żeby wszystkie sparwy Ci się poukładały:)
A w takie pogody jak teraz mamy trudno uniknąć jakich kolwiek infekcji-zdrówka zyczę
Zauważyłam że z wieloma sparawami apropos ciąży idę książkowo- wyczytałam że teraz dzidziuś znacznie rośnie i brzuszek też-zgadza się, że powiększają się biodra, uda i pupa zagdza się -tylko akutar to mi mniej pasuje
Do końca będę big mama!!!
Jecie śledzie pod róznymi postaciami ?Na poczatku ciąży gdzieś wyczytałam że nie powinno się ich jeść bo to w końcu surowa ryba, ale ostatnio koleżanka mi powiedziała że są wskazane i znowu poczytałam i juz sama nie wiem........??!!
8 marca 2013 12:30 | ID: 923954
Madzia ważne żeby wszystkie sprawy załatwić. My nigdzie się nie wybieramy
Co do śledzi to jak zjadłam koreczki na sylwestra to już nawet ich nie jem
I gdzie ta ładna pogoda pochmurno, mgła, deszcz pada
8 marca 2013 12:48 | ID: 923967
hej dziewczęta, życzę Wam wszystkiego naj z okazji naszego święta (żeby o Was nie zapomnieli nasi kochani Panowie) zdrówka, radości z małych pociech oraz buziaczków 102
dobrze że się odezwałaś bo podejrzewam, że po pewnym czasie podniosły byśmy alarm.
Odnośnie zachcianek to jadłam czasami śledzie i nie słyszałam żeby unikać ich w ciąży- chociaż fakt jest to surowa ryba, chociaż jakoś mnie to nie ciągnie za to ja mam bardziej ciągoty w drugą strone dziewczyny loda musze zjeść codziennie taki mam apetyt... może być jednosmakowy wielo nie ważne ważne żeby był :)
co do wielkiej to też mi się wydaje że tyje no ale skoro mówisz że to normalne to co zrobisz ! ;) zaczne sie tym przejmować po porodzie zwłaszcza jak będzie trzeba wyprawić chrzciny ;/ to już będzie większy problem...
tak jak mówi Fasolka my sie nigdzie nie wybieramy a jak już gdzieś się wybierzemy to pewnie najdalej na porodówke :)
po mimo fatalnej pogody życze udanego dnia wraz z moim rozświetlającym tulipankiem na biurku :)
8 marca 2013 20:39 | ID: 924348
ciasteczko oo, może na porodówkę na razie niech się żadna z nas nie wybiera lepiej
a mi w sumie rośnie tylko brzuszek :) i niech rośnie mój malutki, okrąglutki
na śledzie apetyt mi już przeszedł, jadłam wcześniej, ale na lody też mam ogromną ochotę!!! a boję się kupić w sklepie, bo pewnie sa rozmrażane i pnoownie zamrażane, więc salmonella czyha... ale chyba pojde do jakiejs kawiarni w końcu na deser lodowy, bo nie wytrzymię
9 marca 2013 09:18 | ID: 924569
no tak mamy jeszcze troche czasu a raczej miałam to na myśli że jeśli zapadnie tu totalna cisza to raczej wiadomo że będziemy na porodówce, ja tam dostęp do internetu mam więc zawsze coś tu napisze ale jak mnie nie będzie to wiadomo o co chodzi ;)
ja właśnie odnośnie lodów wiem że w tym sklepie w którym kupuje są po świeżej dostawie- pewnie bez tego bym tak nie szalała, w zasadzie to bez znaczenia czy kupisz w sklepie czy zjesz gdzieś na mieście, ja desery robie sama w zasadzie mam bitą śmietanę jakiś owoc albo czasami polewam jogurtem albo sosem i gotowe no ładnie ładnie a rośnie, lody ponoć bardzo kaloryczne.
mąż się śmieje że nasze dziecko wyskoczy akurat na lato i pierwsze co powie to "dajcie loda" :)
9 marca 2013 09:54 | ID: 924575
Co do śledzi to ja nie mialam wogole ochoty i rybek żadnych tez nie jem bo mnie odrzuca...
Lody zawsze na tak jestem :) Ale na szczescie i jak narazie mi nie rosnie wszytsko idzie w także nie jest źle :)
A córcia w brzuszku coraz bardziej dokazuje i podskakuje :)
A tak wogóle to moja ciąża jest tak stresująca ma tyle problemów tyle spraw że aż sie boje...
Jeszcze mam rozwód 28 maja i stres nieziemski ale wkoncu uwolnie sie od męża wariata takze mysle ze wszytsko pojdzie na jednej rozprawie bo za porozumieniem stron...
Normalnie nie moge zebrac sie do kupy taka jestem rozbita za duzo tego wszytskiego staram sie nie myslec i jakos spokojnie z tym wszytskim sobie radzic no ale nie zawsze sie da...
9 marca 2013 12:04 | ID: 924638
współczuje
chcociaż to różnie bywa właśnie z dziecieczkami po porodzie gdzie matki troche przeszły pod czas ciąży... koleżanka pochowała ojca w zasadzie przez calą ciąże była w żałobie nie miała lekko i sama zastanawiałam się jak to będzie.. z kolei kuzynka robiła remont i cały czas chodziła po drabinie bo remontowali piętro domu no inaczej wejść tam nie mogła a męża obok nie było i w zasadzie mały ma coś z tego że lubi się wspinać, ale ja nie o tym, nie zakładaj odrazu że dziecko będzie nerwowe bo Ty byłaś że będzie miało dużo problemów bo przez całą ciąże borykasz się z nimi... ja przerabiałam rozwód rodziców... szczerze? wolała bym być w brzuchu i tego nie oglądać więc może spójrz na to w ten sposób !
10 marca 2013 08:15 | ID: 924951
Oczywiście tak rozwinął się temat porodu, że i mnie się sniło że rodzę-nie chodzi o sam fakt porodu,ale o to że mój malutki noworodek "przemówił" do mnie trochę się zdziwiłam, ale słuchałam z miłością co ma mi do przekazania
Nie fajnie że masz rozwód, domyslam się że jak jest problem to jeden za drugim się tworzy...........
Niestety nic na to nie poradzisz że życie Tobie się tak ułozyło i że jeszcze teraz musisz przez to przejść, przed porodem. Zawsze jak Ci gorzej ,a nie chcesz się dzielić z nikim bliskim takimi sprawami (bo sama wiem że czasmi lepiej powiedzieć do kogoś obcego), możesz tu napisać a my postaramy się Ciebie wesprzeć.....co prawda tylko słowami ale może troszkę to pomoże :) Najwazniejsze się wyżalić i nie trzymać w sobie......
Jesteś twardą babką, bo doszło do rozwodu, gorzej jakbyś pewnie dalej w tym tkwiła.Teraz czekasz na cudowną córeczkę i ułożysz sobie życie od nowa I tego się trzymaj:)
A maluszkowi możesz zrekompensować sters przytulając często brzuszek, głaszcząc, czytając i mówiąc- zapewne dla Twojej dziewczynki nie ma nic wspanialszego niż Ty mówiąca do niej
10 marca 2013 20:14 | ID: 925285
Dziękuje dziewczyny za słowa wsparcia jesteście Kochane
Nawet nie wiecie ile ja z moim mezem musialam przejsc teraz co prawda sobie zycie ulozylam na nowo ale sam fakt ze przed porodem mam tyle stresu i wogole ze czasem juz mysle ze nie dam rady ze nie wytrzymam a boje sie o moje malenstwo jutro ide do lekarza i najlepszymi slowami jakie uslysze beda takie ze z corcia jest wszytsko wporzadku... Mam partnera ktory jest caly czas przy mnie i mnie wspiera ale wiadomo ze czasem jak mi puszcza nerwy to poprostu musze sie wypłakać bo nic innego mi nie pomoze...
Mam nadzieje ze moj rozwod skonczy sie na jednej sprawie bo za porozumieniem stron a z mezem nie mam dzieci ani zadnej wspolnoty majatkowej takze trzymajcie kciuki...
A Jak tam wasze maluszku w brzuszkach daja pospac ?? Ja juz czasem nie wiem jak w nocy spac zeby mojej corci bylo wygodnie bo w kazdej wojuje :D
10 marca 2013 22:06 | ID: 925352
Witam mamusie
musiałam nadrobić stracone wątki
madzia zobaczysz że wszystko się ułoży i będzie dobrze
Tutaj na forum jak ma się kiepsi dzień, wejdzie się tutaj poczyta to od razu pojawia się uśmiech na twarzy
Ja mam ostatnio jakieś cięzkie nocki nie mogę coś spać, żadna "pozycja" do spania nie jest wygodna. Mam taką dużą poduchę takiego rogala i jeszcze ona czasami mnie ratuje. A jak nie mogę spać to synek nie śpi ze mna i rusza się
Mam coś takiego, że pomimo usg- jiedy wizę jak szybko rośnie, pomimo tego, że go czuję nie mogę w to uwierzyć, że jeszcze trochę i będzie z nami...
Może mam takie podejście, bo jedno dziecko niestety straciłam i miałoby obecnie 1,5 roczku...
11 marca 2013 08:51 | ID: 925505
Cześć dziewczyny!!!
Też nie było mnie tu 3 dni. A wszystko za sprawą studiów zaocznych. Mam ochotę się wyżalić, to się wyżalę pozwólcie:)Bo kto mnie inny wysłucha, jak nie Wy:) Słuchajcie z tymi studiami zaocznymi to jakaś masakra, ogólnei zaznaczę, że nei mam zjazdów co 2 tygodnie u nas są co tydzień,od piątku od godziny 15-20 no i sobota i niedziela od godziny 8-20. Wiecie co,jeszcze w piątek te 5 godzin na zajęciach jak posiedziałam,to nie było tak strasznie po powrocie do domu,ale sobota wieczorem to juz masakra. To, że plecy trochę bolały-to da się przeżyć,ale moje nogi!!!! Jak zdjełam w domu kozaki,to się przeraziłam-nogi spuchnięte jak banie,normalnei 3x większe,opuchnięte w kostkach,jak kloce, czerwone.No tak się wystraszyłam, że byłam gotowa o tej 21 jechać na pogotowie,nocowała u mnei koleżanka ze studiów,to troszkę mnie uspokoiła, że to niby normalne, kazała m isię położyć z nogami w górze,no i rzeczywiście zauważyłam,ze jakby z godziny na godzinę nogi wracały do swojego normalniejszego stanu. Całą noc nie wyspałam się,bo normalnie nie mogłam sobie miejsca znaleźć, kręciły, piekły te nogi. Wczoraj oczywiście powtóka z rozrywki. Ale jedna wtykłądowczyni poswiedziała mi żebym koneicznie siedząc poruszała sobie tymi nogami,w trakcie zajęć zebym wychodziła na korytarz pochodzić, bo ona jak robiła studia doktoranckie też studiowała zaocznie i miała w weekendy po 12 godzin zajęć. U niej skończyło się to niestety aż zatorem żylnym, do tego stopnia, że nei była już niczego świadomo,straciło przytomność i pod koneic 7 msc miała cesarkę. Strach mi normalnie!!!
Dziś też jestem nei wyspana,bo oczywiście całą noc nogi nei dały mi spać,teraz już są ładne więc opuchlizna zeszła,ale wiecie nawkręcałam się, podołowałam się trochę, poczytałam o tych waszych zachciankach na loda,a ja też mam w ciąży na to jedynie zachciankę. A w domu nie ma loda :( chlip, chlip,chlip
Dobra, trochę mi chyba lżej:) Jakoś człowiek się wygada, wyżali,i już mi lepiej:) Żeby nei było tak, ze jestem egoistką, i ja tylko o sobie, to wiedzcie, że poczytałam sobie (nadrobiłam) co u Was słychać od piątku:)
MADZIA pamiętaj, że jesteś siłaczką i dasz radę, przetrzymasz to wszysztko, do rozwodu już blizej jak dalej. Najważniejsze, że uwolnisz się od męża i będziesz szczęśliwa ze swoją niunią no i cieszy mnie to, że nie jesteś sama, że masz swoją podporę:) Takrze pamiętaj 3 mamy mocno kciuki za Ciebie!!!!
Fasolka współczuję:( Nic Ci tu nie napiszę, bo sama dobrze wiesz,czy to misiąc czy 1,5 roku po starcie,to chyba tęsknota ta sama. Ale najważniejsze, że jeszcze trochę i będziesz miała synusia przy sobie.
Dziewczyny dobrego dnia!!! Tym, co mają dobry nastrój, życzę utrzymania sie jak najdłużej,a tym smutason rozdrażnionym, tak jak ja dziś oczywiście polepszenia humorku:):):)
11 marca 2013 09:00 | ID: 925512
Ivostin skąś znam te studia zaoczne sobota i niedziela szykuje się po 12 godzin... Już myślę z czego się urwać. Nogi są najgorsze i czasami mam ochotę je sobie odgryźć.
Dziewczyny na formum mi poradziły chłodny przysznic na nogi i to pomaga i to bardzo.
Też mam noc nie przespaną. Mam ochotę się położyć i zasnąć a mam roboty nie mało
11 marca 2013 09:40 | ID: 925533
Dzięki za wiadomość z tymi prysznicami, nie wiedziałam, będę korzystać skoro ulgę przynosi. Więc ciekawy weekend się nam szykuje:( też kombinuję właśnie już z czego by tu czmychnąć, chociaż na 2 godziny,dobre i to. Ale jacyś w tym semestrze Ci wykładowcy poszarpani :/ delikatnie mówiąc...
Kawka by się przydała na podniesienie energii, no ale i o tym, można sobie pomarzyć. Mimo wszystko dobrego dzionka:)
11 marca 2013 09:57 | ID: 925548
Hej dziewczyny... no nie wiem czy tak pojdzie łatwo bo mój mąż zaczyna znowu jakies problemy stwarzać i wogóle ehh już mam dość poprostu ;(( od roku nie jestesmy razem a u niego jak wiatr zawieje raz chce za porozumieniem stron a teraz stwierdzil ze tak latwo mi nie odpusci ehh ;((
Mam ochote uciec z tad daleko i odciąć sie od wszytskiego juz nie wyrabiam staram sie nie denerwowac jakos ale mi to nie wychodzi ;((
a tu jeszcze w tym tygodniu nie ma mojego doktora i musze do przyszlego czekac ehh ;(( caly czas z gorki ;(
11 marca 2013 10:46 | ID: 925593
Madzia głowa do góry. Jesteśmy silnymi kobietamia musisz myśleć pozytywnie dla swojego maleństwa.
zobaczysz tydzień szybko minie i pójdziesz już do swojego lekarza i wszystko będzie w porządku Jesteśmy z Tobą
Ivostin ja pisałam podanie na uczelnie odnośnie wcześniejszych zaliczeń. Wykładowcy mają podejście zależy od humoru. Damy radę
11 marca 2013 11:32 | ID: 925648
Fasolka, ja w tamtym semestrze miałam ciążę zagrożoną,musiałam leżeć plackiem,to załatwiłam sobie IOS. I powiem Ci że jednak większość wykładowców podeszła do tego normalnie, czyli po ludzku. Kazali mi oczywiśćie nie przychodzić w ogóle na zajęcia,tylko na same zaliczenie,życzyli zdrowia,powodzenia i jeszcze otuchy dodali.Ale wyobraź sobie, że znalazła się wielka pani profesor,co sama jest matką 2 dzieci,to mi powiedziała, że ją to nie obchodzi, że mam Indywidualną Organizację Studió bo w regulaminie jest wyraźnie napisane, że to mnie nie zobowiązuje, żeby nie chodzić na zajęcia, bo to jest tylko i wyłącznie dobrowolna wola wykładowcy,a jej wola jest taka żebym chodziła,bo jak nie,to za nieobecności mnie skreśli z listy studentów. A 2 wykładowca,też wielki pan profesor,zaczął kręcić nosem jak mu przedstawiłam IOS i na zapytanie co się stało,jak powiedziałam, że ciąża zagrożona,to mi odpowiedział: "NAJPIERW NOGI ROZKRACZACIE,A PÓŹNIEJ CIĄŻE ZAGROŻONE MACIE",baa on tego nie powiedział nawet,tylko wydarł się!!!!Brak słów,na tych wszystkich profesorków. I ja zastanawiam się nad tym podaniem,żeby wczesniej pozaliczac,bo boje się ze w sesji to mi już nie za bardzo będzie....
MADZIA!!! Kochana głowa do góry!!! Nie daj mu tej satysfakcji, nie pokazuj mu że Cie to dobija,dręczy, czy męczy. Olej gooo,i pokaż mu to. Powiedz mu,że teraz czy póóóźniej to i tak będziesz od niego uwolniona, a on dawno już dla Ciebie poszedł w zapomnienie. Wbij sobie to w główkę i sił, cierpliwości życzę. Pamiętaj, zawsze jest wyjście z sytuacji i nie jesteś z tym sama!!!! Dasz radę,wierzę w to:)
11 marca 2013 13:15 | ID: 925752
witam ja dziś byłam na badaniu glukozy masakra jakaś wstrząśnięta nie zmieszana jestem;/ ;/ ;/ bywały lepsze poniedziałki w życiu ;/
co do opuchniętych nóg akurat rozumiem bo ja jeszcze chodze do pracy po 8 godzinach faktycznie też mam spuchnięte prysznic zimną wodą zazwyczaj pomaga teraz widzę że troche przez weekend ręce mi spuchły idę do lekarza w środę więc wypytam go czy takie opuchnięcia w jakiś sposób są zagrażające bo czytałam gdzieś że mogą być ale nie muszą, będe wiedzieć coś więcej to podziele się z Wami swoją wiedzą...
sporo żeście tu napisały że przez godzine siedze i czytam ;)
ale faktycznie mam nadzieję, że będziemy się wspierać- to tyle jeśli chodzi o komentarz do wszystkich wątków ;)
pójdę chyba się zdrzemne, bo cos słaba jestem, czy tylko ja sie tak fatalnie czułam po tym badaniu ?
11 marca 2013 13:20 | ID: 925758
Ja właśnie będę zaliczać wszystko wcześniej. Chciałabym zacząć już w maju no ale jak to wiadomo to różnie przyjeżdżają profesorowie. Bym wyraziła swoją opinie do tego co Napisałąś ale niestety jesteśmy na forum i nie wypada Ale wogóle takie zachowanie jest nie do przyjęcia. Wogóle co ich to obchodzi kiedy kobieta będzie miała dziecko. Ja płacę za studia i to nie mało ale też dają popalić myślą, że są profesorami i wszystko im wolno.
Madzia Ivostin ma rację. Musisz jemu pokazać, że masz go i że zapomniałaś o nim. Z tego co zrozumiałąm to już ułożyłaś sobie życie na nowo
11 marca 2013 14:38 | ID: 925848
Ojjjj ojjjj widze że dołki się posypały
Dziewczynki trzymajcie się, niestety życie nas nie oszczędza!!!Ale zawsze trzeba dostrzegać to drugie dno i to pomaga ! Wiem sama po sobie!!!Bo od kiedy jestem w ciąży mam wrażenie że problemy przybrały range XXXL-ale zaraz przy dołku szukam tej lepszej strony, wmawiam ją sobie i to naprawdę mi pomaga
Fasolka przykro mi że miałaś "takie" przeżycia, i dlatego zapewne jeszcze bardziej doceniasz szczęście jakie Cię teraz spotkało za trzy miesiące przytulisz Swojego synka:))
Studiowałam zaocznie w takich godzinach jak piszecie, i nie byłam w ciąży, a miałam serdecznie dosyć!!!!!Współczuję bardzo, bo wiem że ja bym pewnie rady nie dała tak wysiedzieć jeszcze z moim ADHD Macie dziewczynki zapracie, podziwiać :))I oby tak dalej......Dobrze że zaraz ma się ciepło zrobić, więć Ivostin jak zrzucisz kozaki to będzie Ci się trochę lepiej siedziało na wykładach:) a z tym "rozkładaniem nóg" to pan przegiął i pokazał swoja inteligencje!!!!!Maskara że ludziom z takimi "tytułami" takie słowa przez gardło przechodzą!!!!!!!!!!
Madzia życzę żeby jednak sił przybyło ponownie!!!!!!!W lutym znajomi sie rozwodzili, co prawda im to szybko poszlo, on wyprowadzil sie 1 lipca ,a w sumie za poł roku mieli juz rozwód-powiem szczerze że byłam na bierzaco i widziałam jak ludzie sie zmieniaja w stosunku do siebie, jak knują, i takie tam, po rozejsciu sie ,przed rozwodem.Staszne bo nigdy nikt by nie przypuszczał..............ale jedna spraw i po wszystkim.Wierzę że u Ciebie tez tak będzie i w czercu będziesz wolna jak ptak szczęśliwa, uwierz w to
Także głowy do góry bo i tak innego wyjścia nie mamy..........i oby do wiosny
A u mnie śnie pada, i pada, i pada...............
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.