„Zapodaj jakiś temat to porozmawiamy a nie kisisz się na swoim blogu tylko:) Miano Liderki zobowiązuje!”
To odpowiedź forumowicza na moje stwierdzenie, że jest on monotematyczny. Potraktowałam ją bardzo poważnie, bowiem uważam, że przekazywanie informacji zwrotnej w komunikacji interpersonalnej jest pożądane, gdyż wszelkie oceny, krytyki i pochwały mają za zadanie sprawić, żebyśmy byli lepsi.
Przekaz, który otrzymałam, mogłam odebrać jako: „jesteś kiepską liderkę”. Mogłam też uznać, że rozmówca próbuje mnie pouczać albo, że jest to prowokująca zaczepka. Mogłam poczuć się winną lub zacząć wyjaśniać, tłumaczyć się i usprawiedliwiać. Mogłam też przyjąć, że rozmówca chce mnie ustrzec na przyszłość przed błędami i krytyką ze strony osoby mniej życzliwej, dlatego teraz mówi , co powinnam poprawić.
To ode mnie więc zależy, co zrobię z otrzymanymi wiadomościami na swój temat.
Gdy słyszymy oceny, które deprecjonują nas lub nasze stanowisko, często nie wiemy jak się zachować. Przeważnie na krytykę reagujemy ulegając i wycofując się, obrażając się lub stając do walki. Taki rodzaj reakcji wybieramy szczególnie wtedy, gdy krytyka jest bardzo ogólna i zgeneralizowana, gdy nagle dowiadujemy się, że np. zrobiliśmy coś beznadziejnego, albo, że zawsze robimy to coś źle, albo, że czegoś nie robimy, gdy się z taką oceną nie zgadzamy. Zapominamy wtedy, że ocena którą słyszymy pod naszym adresem jest zbyt ogólna i nie niesie żadnych konkretnych informacji.
Krytykować jest znacznie łatwiej niż krytykę przyjmować
. Krytykować potrafi każdy, natomiast nie każdego stać na konstruktywną krytykę. Trzeba mieć takt i pojęcie o zasadach dobrej krytyki, by osoba jej poddana nie czuła się urażona, zraniona, by poprzez tę krytykę została zachęcona do działania, a nie wręcz przeciwnie - zdeprymowana. Niestety, często ludzie krytykując ranią, wygłaszają opinię opartą na jednym nieistotnym elemencie nie biorąc pod uwagę całej reszty. Wiem, że panuje wolność słowa i każdy może mówić to, co sądzi, ale należy mieć podstawy, by wygłaszać takie a nie inne teorie na temat kogoś lub czegoś.
Przyjmowanie krytyki jest o tyle łatwe, o ile ta jest uzasadniona. Wtedy bywa bardzo pomocna, pozwala spojrzeć na siebie i własne zachowanie z punktu widzenia innych osób, zrozumieć jak i dlaczego jesteśmy postrzegani przez otoczenie, rozwijać się, zmieniać na lepsze, skłania do pracy nad sobą. Myślę, że jest bardzo przydatna w życiu, dlatego nie czuję się dotknięta, gdy ktoś mnie krytykuje, o ile robi to w taki sposób, aby mnie nie urazić albo widzę, że nie ma takich intencji.
Sprawa ma się całkiem inaczej, kiedy krytyka jest bezzasadna i wypowiadana tylko w jednym celu: aby zranić. Opinie osób, które krytykują mnie bez wyraźnej przyczyny i nie potrafią sformułować konkretnych argumentów po prostu się dla mnie nie liczą. Co oczywiście nie znaczy, że to nie boli, wysłuchiwanie złośliwej i niesprawiedliwej krytyki jest zawsze przykre.
Żeby była jasność, nie czuję się urażona wypowiedzią forumowicza, była dla mnie inspiracją do poruszenia kwestii krytykowania i oceniania.