Mój mąż świetnie gotuje, sprząta, nigdy nie marudzi, ale ma dwie wady: rzadko się goli i śpiewa jak zdychający kogut. Chciałabym połączyć więc 2 te rzeczy w jedną i mimo braku talentu z jego strony, nakłonić do zaśpiewania wraz ze mną radosnej piosenki (wymyśliłm ów "cover" ze względu na zamiłowanie mego męża do piersi, a więc i Kukiza:)). To piosenka na dwa głosy:D
Wyobraźcie sobie Państwo teraz scenę rodem z musicalu Bollywood, podział na role i tańczącego przy lustrze, w samych bokserkach, Grzegorza.
-Ogol się! Uwolnij swoją twarz! ty-ry-ry!
-Golę się! Dlaczego nie wiem sam!
-Daj mi dotknąć swej twarzy!
-Pożądanie cię smaży! ty-ry-ry-ry!
-Gładkość cię nie postarzy, pozbędziesz się goryla twarzy! A ja...
-A Ty ogol mnie, zrobiłem obiad już!
- Ogol się, bo kłujesz jak w nos kurz! Ty-ry-ry!
-Choć ja lubię mieć gęsty zarost jak wąs Wałęsy,
zrobię to dziś dla Ciebie, bo jest mi z Tobą..
jak w niebie!
I oto mój wymarzony poranek- pięknie śpiewający, gładki mężczyzna, który nie wygląda już jak kryminalista , nie kłuje własnego synka po buzi i nie przedziurawia brodą moich rajstop. :)