Witam dziewuszki!
ząbki - oczywiście lewy już prawie się przebił, prawy przystopował coby nie było za łatwo :-) ale nocki zrobiły się spokojniejsze.
W sobotę w ogóle zaszalelismy, Ola zjadła jajo i nawet dałam jej troszkę białka, później jogurciku, później zagryzła wszystko ogórkiem małosolnym - i ten ostatni rarytas smakował jej najbardziej.
Do tego od wczoraj do dwóch porannych melcznych posiłków dostaje łyżeczke mleka Nan - jak na razie nie ma ekscesów.
Pogoda tez u nas jest super, już drugi a nawet trzeci dzień, bo włąściwie to w sobotę się wypogodziło.
:D
Paula a Ola w przeciwieństwie to Filipka sama zabiera nam szczoteczkę do ząbków i po swojemu wkłada do buzi i myje, tylko rano nie chce, ale wieczorne mycie to już jej taki rytuał :) może Fifika dziąsła bolą i stąd bunt...
co do jajecznicy na parze, to moja mama tak robi, ale nie smakuje to super...
a poza tym Paulo możesz marudzic ile wlezie! :D heheh ale rzeczywiscie trzeba coś powymyślać, coby nie siedziała tyle przed kompem, szkoda pięknej pogody.
Edytko - coś sezon na ząbki synchronicznie się zaczął.
A do Wrocławia nawet burze nie dotarły...ja nie wiem co z tym miastem jest, ale tu nigdy prognozy się nie sprawdzają.
A Daria ma w końcu swojego męża i zamilkła - ale pewnie też bym tak zrobiła na jej miejscu :-) po ostatnim tygodniu to ją podziwiam, że sama z Liwią daje radę!