Opublikowany przez: monika.g 2015-03-09 12:33:50
Czy miała Pani jakieś objawy, które zapowiadały chorobę?
U mnie to było skomplikowane. Zaczęło się od bólu kręgosłupa, miałam chyba ze 30 prześwietleń, lekarze stwierdzili, że mam krzywy kręgosłup, więc skierowano mnie na rehabilitację, ale to nic nie pomagało. Ból się nasilał, zwłaszcza wieczorami i cały czas byłam z Apapem w ręku. Noce były najgorsze, bo wtedy z bólu dostawałam halucynacji i robiłam rzeczy, których nie pamiętam. Z opowiadań wiem, że potrafiłam wstać, wyjść na klatkę i mówić, że idę z psem, którego już nie miałam od paru lat. I zaczęły się wycieczki z moją mamą po lekarzach, najpierw po przychodniach. Chodziłam tam długo, a nikt nie potrafił stwierdzić co mi jest. Do tego doszedł stan podgorączkowy, miałam wiecznie 37-38 stopni, a teoretycznie nic mi nie było. Potem trafiłyśmy do prywatnego pediatry, który stwierdził, że to być może nerki. Miałam zrobić badanie krwi, zwykłą morfologię z rozmazem. W tym było również badanie OB, które normę ma dwucyfrową, w moim wieku max. 11, a ja miałam ponad 100, co wskazywało na silny stan zapalny. Objawem też było to, że bardzo chudłam. Tylko miałam taki problem, że byłam dość grubym dzieckiem w tym okresie. Miałam wtedy taki czas, że chciałam zmienić swoje życie: poszłam na treningi pływania, z mamą do dietetyka, ułożyłyśmy dietę i nikt utraty wagi nie przypisywał chorobie, tylko zmianie stylu życia. Natomiast wiem, że nowotwór miał tutaj zdecydowaną przewagę, bo schudłam w ciągu 2 miesięcy ponad 25 kg. Pamiętam, że będąc na nefrologii w Gdańsku lekarz, który robił USG miał stażystkę i mówi „Jak zrobiłaś to, że schudłaś?”, a ja mówię „bo jadłam bułki kukurydziane. One są lepsze od pszennych” (śmiech) i ona zaczęła się śmiać, a ja byłam oburzona, jak ktoś może wyśmiewać moją super dietę. Dzisiaj z perspektywy czasu, wiem że jej reakcja była naturalna.
Czy jest w Pani strach przed nawrotem choroby?
Kiedyś stwierdziłam, że jak bym miała być chora to będę o tym wcześniej wiedziała, bo będę to czuła. To jest całkiem inne chorowanie i inne objawy niż zwykła grypa. Po czym kiedyś się zaskoczyłam, bo odbierałam wynik badania i wyszło mi, że mam naczyniaka na wątrobie, co jest zupełnie niezłośliwe, ale zdziwiłam się, bo „przecież miałam wszystko czuć”. Jak przyszłam tu do pracy, widziałam, że ludzie mają nawroty po wielu latach. Mój dziadek też tak miał, więc sądziłam, że ja również. Z czasem jednak się uspokoiłam i przestałam myśleć w takich kategoriach. Myślę, że to gdzieś z tyłu głowy zawsze będzie, ale osoby które doświadczyły choroby nowotworowej częściej się badają i łatwiej można u nich wykryć ewentualne zmiany.
Jaki jest Pani przepis na dobry humor?
Należy sobie dawać prawo do tego, na co ma się ochotę i na co nam wskazuje nasz organizm. Często miałam tak, że czegoś nie powiedziałam, nie zrobiłam, bo nie wypadało albo wiedziałam, że komuś będzie przykro, zrobi się niemiła atmosfera i to mnie hamowało, powodowało rosnące ciśnienie, jakiś dołek. Natomiast teraz wiem, że nic nie muszę, wszystko mogę Ta zmiana perspektywy zdecydowanie polepszyła jakość mojego życia i jakość mojego nastroju.
Jak się zaczęła przygoda z fundacją?
Na początku swojej drogi zawodowej byłam przedstawicielem medycznym. Potem przez zupełny przypadek pracowałam w fundacji zajmującej się osobami niewidomymi - byłam tam dyrektorem. Z różnych względów podjęłam decyzję, że muszę odejść. Wcześniej kończyłam dziennikarstwo, później psychologię. Byłam jeszcze przed obroną dyplomu na psychologię i stwierdziłam, że w tak zwanym międzyczasie, zanim pójdę swoją ścieżką psychologiczną to chciałabym dalej pracować w fundacji, bo jest to fajna praca i mi pomaga. Natomiast stwierdziłam, że potrzebuję organizacji, z którą mam osobiście coś wspólnego. I wtedy zdecydowałam, że napiszę maila do fundacji Rak’n’Roll. To było dwa lata temu. Kapsyda świeżo objęła prezesurę i ona mi po prostu na tego maila odpowiedziała. Spotkałyśmy się i od razu wiedziałyśmy, że będziemy razem pracować. Mimo, że psychologię już dawno skończyłam to nadal tu jestem i jestem szczęśliwa z tego powodu.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.