Wspólne konto kiedy? Przed ślubem, po ślubie, a może nigdy? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
20 marca 2011 21:26 | ID: 461017
my po ślubie zrobilismy wspolne :)
20 marca 2011 21:27 | ID: 461020
My planujemy wspólne konto, aby za dwa nie płacić, niektórzy takie rozwiązanie traktują jako zabranie wolności itp. Na razie nie mamy tyle pieniążków, aby to przed sobą ukrywać
20 marca 2011 21:28 | ID: 461025
U nas konto ma mój Mąż, wpływa na nie też moja wypłata...
20 marca 2011 21:29 | ID: 461028
Po ślubie z racji kredytu zalożylismy pierwsze wspólne konto.
20 marca 2011 21:31 | ID: 461032
My po ślubie jak już mieliśmy dowody pozmieniane.Piotrek dopisał mnie do swojego konta bo ja nie miałam założonego.:)
20 marca 2011 22:14 | ID: 461117
U nas konto ma mój Mąż, wpływa na nie też moja wypłata...
To znaczy, że konto jest też Twoje - praktycznie, ale...
Nie wyobrażam sobie u mnie takiej sytuacji. Wspólnemu kontu mówię nie!
20 marca 2011 22:16 | ID: 461123
20 marca 2011 22:18 | ID: 461129
Mam wysoko rozwinięte poczucie odrębnosci ;) Nawet nazwisko mam swoje.
20 marca 2011 22:18 | ID: 461131
A mnie to jakoś nie przeszkadza!
20 marca 2011 22:20 | ID: 461134
A mnie to jakoś nie przeszkadza!
po ślubie juz jest się jednościa nie ma Ciebie i Jego tylko jesteście WY
20 marca 2011 22:21 | ID: 461136
Mam wysoko rozwinięte poczucie odrębnosci ;) Nawet nazwisko mam swoje.
A ja raczej mam poczucie przynależności do rodziny...Nie chodzi mi tutaj tylko o konto....Z dumą noszę nazwisko Męża, bo jestem szczęśliwa, iż jestem jego żoną i 15 lat temu, kiedy ją zostałam, chciałam to wykrzyczeć całemu światu: Jestem jego!
20 marca 2011 22:22 | ID: 461138
...dość długo mieliśmy oddzielne konta, ale od kilku lat mamy wspólne...
jeśli w małżeństwie nie ma "moje i twoje ", to nie ma sensu mieć osobno...
które podejmuje kasę, to dobrze, a , że żadne z nas nie ukrywa pieniążków, to jest wygodniej...
o drobnych sumach sobie nawet nie mówimy - uzganiamy wpólnie większe wydatki...
...my nie prosimy siebie nawzajem o pieniądze - my je bierzemy z jednego umówionego w domu, miejsca...
20 marca 2011 22:22 | ID: 461139
po ślubie wspólne konto
mi to pasuje przynajmniej co miesiac jakieś oszczędności można zrobic
mąż nie szaleje i kase zostawia dla mnie a ja na odwrót i w ten oto sposób zawsze udaje sie coś odłożyc
20 marca 2011 22:23 | ID: 461141
A mnie to jakoś nie przeszkadza!
po ślubie juz jest się jednościa nie ma Ciebie i Jego tylko jesteście WY
Nie wyobrażam sobie tłumaczenia sie przed mężem np.: na co wydalam piniądze, ile wydalam , po co wydalam...mam swoje i wydaję ile zechcę kiedy zechcę i na co zechcę.Kropka ;)
20 marca 2011 22:24 | ID: 461144
Mam wysoko rozwinięte poczucie odrębnosci ;) Nawet nazwisko mam swoje.
A ja raczej mam poczucie przynależności do rodziny...Nie chodzi mi tutaj tylko o konto....Z dumą noszę nazwisko Męża, bo jestem szczęśliwa, iż jestem jego żoną i 15 lat temu, kiedy ją zostałam, chciałam to wykrzyczeć całemu światu: Jestem jego!
Super, ja nie czuje takiej potrzeby.
20 marca 2011 22:25 | ID: 461145
tu chyba powinno byc cos takiego jak zaufanie
20 marca 2011 22:25 | ID: 461147
Mam wysoko rozwinięte poczucie odrębnosci ;) Nawet nazwisko mam swoje.
A ja raczej mam poczucie przynależności do rodziny...Nie chodzi mi tutaj tylko o konto....Z dumą noszę nazwisko Męża, bo jestem szczęśliwa, iż jestem jego żoną i 15 lat temu, kiedy ją zostałam, chciałam to wykrzyczeć całemu światu: Jestem jego!
Super, ja nie czuje takiej potrzeby.
a czulas potrzeba wychodzic za maz ?
20 marca 2011 22:26 | ID: 461149
A mnie to jakoś nie przeszkadza!
po ślubie juz jest się jednościa nie ma Ciebie i Jego tylko jesteście WY
Nie wyobrażam sobie tłumaczenia sie przed mężem np.: na co wydalam piniądze, ile wydalam , po co wydalam...mam swoje i wydaję ile zechcę kiedy zechcę i na co zechcę.Kropka ;)
A ja nie tłumaczę, biorę tyle, ile jest mi potrzebne. Mąż wie, że wydaję na życie, a duż wydatki uzgadniamy wspólnie, idzie na nie przecież nasza wspólna kasa!
20 marca 2011 22:27 | ID: 461151
A mnie to jakoś nie przeszkadza!
po ślubie juz jest się jednościa nie ma Ciebie i Jego tylko jesteście WY
Nie wyobrażam sobie tłumaczenia sie przed mężem np.: na co wydalam piniądze, ile wydalam , po co wydalam...mam swoje i wydaję ile zechcę kiedy zechcę i na co zechcę.Kropka ;)
ja mam wspólne ale nie muszę tłumaczyc się z wydatków
20 marca 2011 22:28 | ID: 461154
A mnie to jakoś nie przeszkadza!
po ślubie juz jest się jednościa nie ma Ciebie i Jego tylko jesteście WY
Nie wyobrażam sobie tłumaczenia sie przed mężem np.: na co wydalam piniądze, ile wydalam , po co wydalam...mam swoje i wydaję ile zechcę kiedy zechcę i na co zechcę.Kropka ;)
A ja nie tłumaczę, biorę tyle, ile jest mi potrzebne. Mąż wie, że wydaję na życie, a duż wydatki uzgadniamy wspólnie, idzie na nie przecież nasza wspólna kasa!
dokladnie
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.