Czas i miejsce akcji: jesień 2011, Polska Południowa
Bohaterowie: Szymuś Malutki, Mama, Zła Gorączka
Dawno, dawno temu, a dokładnie 30 października 2011, Szymusia Malutkiego odwiedziła pierwszy raz w życiu Zła Gorączka. Jako, że pojawiła się niespodziewanie, zupełnie niezapowiedziana, Mama, jak to Mama, niedoświadczona i zielona, przejęła się tym faktem okrutnie. Mierzyła temperaturę Szymusiowi Malutkiemu średnio co 5 minut, termometrem jeszcze wtedy zwykłym, elektronicznym, pod paszką. Szymuś Malutki protestował jak tylko mógł, ale Mama się nie poddawała. Kiedy Zła Gorączka osiągnęła poziom 38, 5 kresek, Mama już wiedziała, co zrobić należy. Trzeba podać coś przeciwgorączkowego. „Tylko co najlepiej”? – zastanawiała się głośno Mama. Otworzyła domową apteczkę i znalazła tam cały asortyment specyfików przeciwgorączkowych, dostarczonych przez znajomą Wróżkę z krainy Hasco, mieszkającą na co dzień w mieście Wrocławiu, ale odwiedzającą ich regularnie i uwielbianą przez Szymusia Malutkiego. Mama znalazła Paracetamol w syropku o pysznym truskawkowym smaku, malinowy Ibum, oraz czopki doodbytnicze, paracetamolowe. Podczas gdy Mama zastanawiała się od czego zacząć, Zła Gorączka rozpanoszyła się na dobre i wynosiła już 39,4. Mama drżącymi z nerwów i strachu o Szymusia Malutkiego rękoma, podała najpierw malinowy ibuprofenowy syropek. Próbowała też robić zimne okłady na czoło, bo wiedziała, że tak jest dobrze, ale Szymuś Malutki protestował tak głośno, że Mama dała z okładami spokój. Temperatura spadła, ale po 4 godzinach znów zaczęła rosnąć. Mama wiedziała, że można podawać naprzemiennie preparaty z Ibuprofenem z tymi, zawierającymi Paracetamol, więc po 4 godzinach od podania malinowego syropku ibuprofenowego podała czopek paracetamolowy. I temperatura znowu spadła. Walka ze Złą Gorączką trwała 3 dni, gdyż była to Gorączka Trzydniowa. Przez ten cały czas Mama podawała Szymusiowi Malutkiemu naprzemiennie paracetamolowy czopek z malinowym ibuprofenowym syropkiem i podawała duuużo przegotowanej wody do picia, którą Szymuś Malutki chętnie setkami mililitrów wypijał. Zła Gorączka, widząc, że nie ma najmniejszych szans na utrzymanie się dłużej, odeszła i do tej pory nie wróciła. Zapewne prędko nie wróci, bo wie, że Mama wie już jak sobie z nią radzić ;)