22 czerwca 2008 21:14 | ID: 2407
27 sierpnia 2011 18:49 | ID: 621555
Bartt to ja mam takie pytanie do ciebie urodzi ci sie dziecko ktore nie bedzie w stanie samodzielnie funkcjonowac(nie ma nozek,raczek,nie mowi-zdarzaja sie taki przypadki tzw dzieci wegetujaych),nie bedzie cie stac na bardzo kosztowne operacje i to nie jedna a kilka,ty bedac rodzicem takiego dziecka nie bedziesz zyl wiecznie,jak umrzesz to co stanie sie z takim dzieckiem?...Chcialbys zeby bylo przestawiane z kata w kat jak jakas rzecz,umowmy sie znajdzie sie jakas rodzina ktora sie zgodzi na zajmowanie sie ale po penwym czaise stwierdzi,ze nie da rady,oddadza dziecko pozniej znajdzie sie kolejna i tez nie da rady a najblizsza rodizna nie pomoze,bo...jest wiele sytuacji i co wtedy?A panstwo potraktuje to dziekco jako kolejna "gebe do wyzywienia i utrzymania" i mysle z ejakos glebiej nie przjemie sie losem...
I dlatego wolałabyś zabić własne dziecko!? Bo miałoby cholernie ciężkie życie - i ono i rodzice?
Chcialbys zeby twoja zona urodzila gdyby istnialo duze prawdopodobienstwo ryzyka ze ani dziekco ani zona nie przezyje?...wtedy tez nie dopuszczasz aborcji?
Czy chciałbym? Nie, nie chciałbym. Ale wiem, że taka sytuacja może się zdarzyć. I nigdy nie chciałbym się w niej znaleźć. Ale nie nakłaniałbym żony do zabicia naszego dziecka. Zabicie drugiego człowieka nie jest lekarstwem.
Dziekco z gwaltu nie jest gorszym czlowiekiem ale chcialbys sie dowiedziec,ze wyladowales w domu dziekca tylko dlatego ze matka nie chciala ciebie bo jestes jej trauma ktora ktos jej zrobil w zyciu...szczerze przezylam cos w tym rodzaju i uwierz mi dziecku dorastajacemu, jak i doroslemu czlowiekowi wcale nie zyje sie z tym lepiej...dobrze ze te 3 przypadki sa legalne w Polsce.
Słucham!? Bo "dziecu, a później dorosłemu człowiekowi nie żyje się później łatwo" wystarcza, aby je zabić? To, że ktoś będzie mógł mieć bardzo ciężkie życie ma oznaczać, że można go wyskrobać? I co tym osiągniemy - pokażemy jacy jesteśmy humanitarni, litościwi? Czy pomocą dla matki i dziecka ma być zabicie tego dziecka? Dosłownie wyżyny człowieczeństwa!
Powiem ci tak w tej plaszczyznie sie nie dogadamy a to,co kto robi zostawmy Bogu do osadu a nie nam samym. W tym temacie i na tej plaszczyznie sie nie dogadamy,ja dalje ejstem za aborcja w tych trzech przypadkach a co do czlowieczenstwa i dyskusji na ten temat to moze lepiej nie dyskutowac bo w naszym spoleczenstwie jakos odczuwam jego brak.
29 sierpnia 2011 21:09 | ID: 623166
Jest takie pytanie, które powtarzamy częściej kiedy spotyka nas nieszczęście...
„DLACZEGO JA? Dlaczego mamusiu chcesz mnie zabić? Co ja tobie takiego robię?” - rzekło nienarodzone dziecko i zapytało jeszcze - „Dlaczego nie zabijesz siebie?”
11 października 2011 11:54 | ID: 657177
Polecam tekst o rozwoju dziecka od momentu poczęcia. Dla jednych to tylko zlepek nic nie znaczących komórek, dla innych (i dla biologii) - nowe życie.
11 października 2011 12:19 | ID: 657191
wiesz, wydaje mi się, że teraz jest tyle metod antykoncepcji, że skoro jest się dorosłym do seksu to trzeba zastanowić się co później...może kiedyś były inne realia, ale teraz tabletki jesteś w stanie kupić za 5 czy 6 zł, jak nie bierzesz ich stale możesz iść do lekarza po tabletkę po stosunku. Moim zdaniem trzeba być odpowiedzialnym za swoje czyny...
11 października 2011 12:25 | ID: 657195
wiesz, wydaje mi się, że teraz jest tyle metod antykoncepcji, że skoro jest się dorosłym do seksu to trzeba zastanowić się co później...może kiedyś były inne realia, ale teraz tabletki jesteś w stanie kupić za 5 czy 6 zł, jak nie bierzesz ich stale możesz iść do lekarza po tabletkę po stosunku. Moim zdaniem trzeba być odpowiedzialnym za swoje czyny...
I dlatego zabić poczęte dziecko "pigułką po"?
11 października 2011 12:49 | ID: 657201
Nie uwazam, ze jest to rozwiazanie z ktorego mozna korzystac bo tak mi sie podoba, nawet lekarze niechetnie przepisuja pigulki po...ale taka pigulke przyjmujesz zanim dojdzie do zaplodnienia, bo do 72 godzin...
11 października 2011 14:06 | ID: 657232
Nie uwazam, ze jest to rozwiazanie z ktorego mozna korzystac bo tak mi sie podoba, nawet lekarze niechetnie przepisuja pigulki po...ale taka pigulke przyjmujesz zanim dojdzie do zaplodnienia, bo do 72 godzin...
Zanim dojdzie do zapłodnienia? Chyba miałaś na myśli "zagnieżdżenia" w macicy, a to dwie różne sprawy :-)
11 października 2011 15:29 | ID: 657271
wiesz, wydaje mi się, że teraz jest tyle metod antykoncepcji, że skoro jest się dorosłym do seksu to trzeba zastanowić się co później...może kiedyś były inne realia, ale teraz tabletki jesteś w stanie kupić za 5 czy 6 zł, jak nie bierzesz ich stale możesz iść do lekarza po tabletkę po stosunku. Moim zdaniem trzeba być odpowiedzialnym za swoje czyny...
I dlatego zabić poczęte dziecko "pigułką po"?
To nie jest odpowiedzialność Ewjolinka. Odpowiedzialność to przyjęcie konsekwencji własnej lekkomyślności.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.