Mama Julki napisał 2010-10-20 09:06:01Ja napisze tak: jestem katoliczką, choc moja wiara jest znacznie słabsza niż bym chciała... Blizej mi do Mariusza niz do Bartka czy Jagienki:)
Szukam, watpię i przede wszystkim nie zgadzam sie ze wszystkim, co narzuca czy tez uznaje Kościół... No trudno, nie potrafie sie zmusić do przyjmowania bezkrytycznie wszystkich jego zasad, gdyż one nie odpowiadają moim przekonaniom. Ale to nie znaczy, ze uważam, iż Koścół jest be!
Myślę sobie jednak, ze obiera neiwłasciwe metody i trochę się boję, że kiedy zabraknie tego pokolenia, ktore jest fundamentem Koscioła czyli pokolenia naszych babć i dziadków, tudzież rodziców, ławki w Kosciołach bedą jeszcze mniej ludne niz teraz...
Kościół robi za mało, aby dac sie ludziom poznać jako ten Kośiół Boga Miłosiernego, Kościół miłości bliźniego, Dobrej Nowiny... Niestety częsciej pokazuje to surowe oblicze i to nie zawsze wtedy, gdy powinien...
Księża... W zeszłym roku zmarła moja babcia. Z ofiar uzbieranych na mszy miała być odprawiona msza rocznicowa. Kiedy moja kuzynka poszła o nia zapytać ksiądz wygnał ją z plebanii, twierdząc, ze za te 50 zł on żadnej mszy nie odprawi! 50 zł - przy pełnym kościele ludzi i podczas gdy sama rodzina tej kuzynki tyle wrzuciła na tacę! Wreszcie stwierdził z wielka łaską, ze ewentualnie ejdną msze moze odprawić, ale kuzynka ma mu juz znikac z oczu! Przepraszam Was za ten off top, ale chciałam tylko podac przykład - co wpływa na nasze wątpliwośći i osłabienie pozycji Koscioła...
Rozumiem, że jako katoliczka i część tego Kościoła - sama robisz bardzo dużo, by ukazywać Miłosierne Oblicze Boga.
To my, katolicy, tworzymy Kościół. Wymagania należy najpierw postawić sobie - na ile ja głoszę Dobrą Nowinę, pokazuję Miłosierdzie Boga, sama jestem miłosierna. W moim środowisku osoby konsekrowane i świeckie oddają siebie na służbę Bogu i ludziom, nie tracąc przy tym siebie. Zamiast marudzić, że jest źle - modlimy się i działamy. W końcu jesteśmy częścią Kościoła.
Tak samo znajomi protestanci - najpierw wymagają od siebie.
Pan Bóg dał rozum - jeśli czegoś nie wiem, nie rozumiem - mogę poszerzyć wiedzę.
Co do kapłanów - są różni, bo ludzie są różni. Mamy często takich kapłanów - o jakich się modlimy. Jeśli modlę się za księży i sama daję im dobry przykład - mogę pomarudzić. Jeśli tylko oczekuję, że będą idealni - to trochę nie fair. Księża popełniają błędy, my także.
I jeszcze jedno - mamy nie tylko miłosiernie głaskać ludzi, gdy robią źle. Mamy zwracać uwagę na grzech, by ludzie nie niszczyli siebie. Zagłaskać można na śmierć.