Wiem jak ważne jest picie wody,jedzenie warzyw i owoców.Dorosły człowiek to rozumie ale jak przekonac dziecko aby z przyjemnością sięgało po wodę zamiast coca-colę,z apetytem chrupało na przekąskę marchewkę,albo jadło jabłuszka bananki zamiast słodyczy.
Z piciem wody nie mieliśmy problemów,już od okresu niemowlęcego podawałm dzieciom wodę.Zwiekiem same zauważyły,że wodę w domu się pije zamiast napojów.Skoro rodzice to robią,robię i ja!Dziecko potrzebuje wzorca,a my rodzice nim jesteśmy.Chłopcy widzą,że wracając z zakupów w kuchni stoi zgrzewka wody,że mama z tatą chętnie piją wodę.Czasami zdarzają się wyjątki,jak np.ostatnia wizyta u babci .Mój 8 latek ,który bardzo chętnie pije wodę,powiedział"babciu dobrze,ze do ciebie przyjechałem to napiję sie coli bo u nas w domu to tylko woda".Synek wie ,że woda jest najzdrowsza ale nie dajmy się zwariowac.Musi poznac smak coli również,w końcu to dziecko.Przecież my rodzice też pamiętamy z dzieciństwa smak orenżady ,którą piliśmy z woreczka przez słomkę.
Zalezy mi na tym aby moje dzieci wiedziały ,ze to woda jest najzdrowsza,tylko ona ugasi pragnienie w upalny dzień,bo po coli jeszcze bardziej chce się pić.
Warzywa.I tu zaczynają się schody.Chłopcy nie przepadali za nimi.Dużo wysiłku i pracy wkładałam w to aby przemycić je do diety dzieci.Kiedy obiadki i zupki blenderowałam nie było problemu,ale z czasem nawet z przecudnie udekorowanycjh kanapeczek spadały pomidorki i ogóreczki,a na talerzu zostawał brokół i kalafiorek mimo iż tak pięknie się do nich uśmiechał .
Postanowiłam pokazac dzieciom jak warzywa rosną.Poszliśmy do sklepu,zakupili nasionka na naszej działce założyli warzywniak.Robimy tak co roku ,razem ,wspólnie.
Chłopcy pielęgnują warzywka,podlewają,pielą chwastki tak jak potrafią.I obserwują jak wschodzą i rosną.Jak z nasionka powstanie przepiękny pomidor,marchewka czy pietruszka.
Jakie są piękne i zdrowe i ,że to ich zasługa.To oni zasiali,podlewali-wiec jak tego nie spróbowac,trzeba ocenić smak.I takim sposobem razem zbieraliśmy warzywa potrzebne do zupki czy obadku,ja tylko siekam natkę pietruszki i koperek a chłopcy dodają do zupki i posypują ziemniaczki.Młody szczypiorek jak pięknie pachnie,też nadaje się do ziemniaczków i pięknie je zdobi.Pomidorki i ogórki już nie są takie straszne,rzodkiewka również.A jak smakuje kalafior ze swojego ogródka,pychaaa.
Z owocami jest tak,mamy blisko sad dziadka,w sowim ogródku maliny,truskawki,jerzyny,agrest.Dziadek zaszczepiłw chłopcach miłość do owoców bo sam bardzo je kocha.Opowiada im i nich,pokazuje.Razem gotujmy kompot z owoców,robimy sałatki owocowe.Przetwory na zimę.
Dzieci muszą mieć przykłąd od najmłodszych lat wtedy picie wody,jedzenie warzyw i owoców będzie dla nich normalnym zjawiskiem każdego dnia i chętnie będą po nie sięgać.W końcu
"czym skorupka za młodu nasiąknie ,tym na starość trąci"