witam serdecznie zaprszam Mamy z terminkiem na Marzec-Kwiecien 2011 łaczmy sie!!!
29 stycznia 2011 16:42 | ID: 397462
Kobietki mam takie pytanie.Czy na dzień dzisiejszy jesteście pewne,że poradzicie sobie z maluszkiem w każdej sytuacji???Czy jednak macie jakieś wątpliwości?
Dopiero teraz przeczytałam to pytanie. Otóż są dni, w których jestem po prostu przerażona (dzisiaj właśnie mam taki dzień). Boję się, że sobie nie poradzę, z Maluszkiem wiąże sie tyle odpowiedzialności. To takie kruchutkie istotki, tak łatwo nawet niechcąco zrobić krzywdę. Chciałabym karmić piersią (o ile oczywiście będę miała pokarm) i boję się, że nawet tego nie będę potrafiła robić, boję się, że nie bedę potrafiła go wykąpać, uspokoić... Mam nadzieję, że to wszystko przyjdzie z czasem, że te wszystkie umiejętności przychodzą instynktownie...
Słyszałam o tym,że tuż po porodzie Mamy dostaja "olśnienia" i po prostu wiedzą co robić,żeby wszystko było w porządku :)
Obawy są jak najbardziej naturalne ja takie też miewam,ale wierzę,że będzie dobrze :)
29 stycznia 2011 17:01 | ID: 397493
Kobietki mam takie pytanie.Czy na dzień dzisiejszy jesteście pewne,że poradzicie sobie z maluszkiem w każdej sytuacji???Czy jednak macie jakieś wątpliwości?
Dopiero teraz przeczytałam to pytanie. Otóż są dni, w których jestem po prostu przerażona (dzisiaj właśnie mam taki dzień). Boję się, że sobie nie poradzę, z Maluszkiem wiąże sie tyle odpowiedzialności. To takie kruchutkie istotki, tak łatwo nawet niechcąco zrobić krzywdę. Chciałabym karmić piersią (o ile oczywiście będę miała pokarm) i boję się, że nawet tego nie będę potrafiła robić, boję się, że nie bedę potrafiła go wykąpać, uspokoić... Mam nadzieję, że to wszystko przyjdzie z czasem, że te wszystkie umiejętności przychodzą instynktownie...
Słyszałam o tym,że tuż po porodzie Mamy dostaja "olśnienia" i po prostu wiedzą co robić,żeby wszystko było w porządku :)
Obawy są jak najbardziej naturalne ja takie też miewam,ale wierzę,że będzie dobrze :)
Oj liczę na to olśnienie :)) Pamiętam jak urodziła się moja młodsza siostra, ja miałam wtedy 15 lat i na początku bałam się do niej nawet podchodzić, nie mówiąc o braniu jej na ręce itp... Boję się, że teraz znów będę taki lęk odczuwać. Tylko, że teraz nikt mnie nie wyręczy :(
29 stycznia 2011 18:01 | ID: 397575
Ja nie boje się czy sobie poradzę, bo to samo przychodzi :) Intuicyjnie wiemy jak się zająć naszą małą Kruszynką :)
Ja natomiast mam obawy typu: Czy moja Kruszynka będzie zdrowa i czy poród przebiegnie bez komplikacji?
Mam traumatyczne przeżycia po pierwszym porodzie. Mój synuś owinął się pępowiną i już serduszko prawie przestało bić, gdyby nie szybka reakcja lekarza i cc to chyba nie byłoby go dzisiaj na świecie. Ale naszczęście wszystko dobrze się skończyło.
Teraz bardzo się boje i wkręcam sobie różne rzeczy........ dlatego próbuje sobie załatwić cc
29 stycznia 2011 18:19 | ID: 397589
Tego, żeby poród odbył się bez komplikacji też się boję jak diabli... :(
29 stycznia 2011 18:21 | ID: 397593
Tego, żeby poród odbył się bez komplikacji też się boję jak diabli... :(
Tego chyba każda Mama się obawia komplikacji podczas porodu no i tego czy maluszek urodzi sie zdrowy.
29 stycznia 2011 20:47 | ID: 397690
Dodałam obiecane zdjęcia mojego aktualnego brzuszka...Teraz czekam na wasze sfotografowane brzuszki
Jak mija sobotni dzień dziewczyny?
My jutro z mężem idziemy na 18 do mojego kościoła.Chcemy wprowadzić małe zmiany.Przed ślubem postanowiliśmy,że pozostaniemy przy swoich wiarach mąż Ewangelicko-Augsburskiej a ja Katolickiej.Teraz chcemy to zmienić i wychowywać nasze dzieci w jednej wierze Katolickiej.
29 stycznia 2011 21:29 | ID: 397738
A ja dzisiaj miałam mnóstwo pracy, bo Mąż jutro znów wyjeżdża i nie będzie go 2 tygodnie. I mi smutno i wpadłam w ogóle w jakiś nastrój melancholijny, ciągle płaczę z byle powodu i się dołuję. Ale za to umęczona jestem tym wszystkim tak, że zasnę z pewnością bez problemu... A ja też dodałam zdjęcia brzuszka do mojej galerii.
29 stycznia 2011 21:37 | ID: 397752
A ja dzisiaj miałam mnóstwo pracy, bo Mąż jutro znów wyjeżdża i nie będzie go 2 tygodnie. I mi smutno i wpadłam w ogóle w jakiś nastrój melancholijny, ciągle płaczę z byle powodu i się dołuję. Ale za to umęczona jestem tym wszystkim tak, że zasnę z pewnością bez problemu... A ja też dodałam zdjęcia brzuszka do mojej galerii.
No właśnie byłaś pierwsza.Widziałam twój piekny brzuszek :)
29 stycznia 2011 21:39 | ID: 397758
Nie smutaj się chociaż wiem jak bardzo ci ciężko kiedy nie ma męża,ale kiedy płaczesz smutno jest nie tylko tobie,ale dla waszej trójeczki.
29 stycznia 2011 22:45 | ID: 397845
Już jestem:) Nie mam tak jak Wasi mężowie bo mam wspaniałą partnerke i wiem że nie będe się czuł odtrącony. Nawet mi taka myśl nigdy się nie pojawiła i nie wiem skąd sie wzięła u innych panów... Dziecko daje wiele szczęścia ale to inne szczęście niż to które daje facet:P
30 stycznia 2011 09:52 | ID: 397996
A ja mam dzisiaj potwornego doła...... Mój synuś właśnie wyjechał nad morze i jest mi z tego powodu baaaardzo smutno. Siedze i ciągle płacze...... Dobrze że mój mąż jest teraz przy mnie i mnie pociesza. Jednak co z tego jak jutro pójdzie do pracy a ja zostane sama jak palec w domu.....
30 stycznia 2011 14:17 | ID: 398228
A ja mam dzisiaj potwornego doła...... Mój synuś właśnie wyjechał nad morze i jest mi z tego powodu baaaardzo smutno. Siedze i ciągle płacze...... Dobrze że mój mąż jest teraz przy mnie i mnie pociesza. Jednak co z tego jak jutro pójdzie do pracy a ja zostane sama jak palec w domu.....
Tulkam mocno
Mojego małego zostawiłam raz na noc u mamy... i pół nocy przeryczałam jak głupia. Także wyobrażam sobie co czujesz.
30 stycznia 2011 14:22 | ID: 398230
Ja też mam doła, ale jakoś troszkę mniejszego niż wczoraj. Za 3 godziny zostanę całkiem (no prawie całkiem, bo z pieskiem) sama na 2 tyg. Dopiero mi będzie smutno Dobrze, że jest Familie i tyle przyjaznych duszyczek. Z Wami czas szybciej płynie...
30 stycznia 2011 17:43 | ID: 398375
Witajcie Kochani.A nasz dziesiejszy dzień był dość szalony nasz dobry znajomy,który będzie startował w wyborach na Wójta(ponowne wybory) poprosił o pomoc w zebraniu podpisów w związku z tym iż chcą zamknąć szkołe wielozawodową oraz technika w okolicy.Oczywiście podpisy są w pewnym rodzaju protestem ku temu niezbyt dobremu postanowieniu może to coś pomoże i skłonią się ku temu by szkoły nie zamykać.Później pojechaliśmy na obiad do restauracji i w domku byliśmy dopiero przed 16.00,ale przynajmniej niedziela minęła troszkę inaczej :)
Ja czuję się bardzo dobrze niunia chyba też bo szaleje na całego.Teraz robię w piekarniku zapiekane plastry karkówki z serem i cebulką :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Ja też mam doła, ale jakoś troszkę mniejszego niż wczoraj. Za 3 godziny zostanę całkiem (no prawie całkiem, bo z pieskiem) sama na 2 tyg. Dopiero mi będzie smutno Dobrze, że jest Familie i tyle przyjaznych duszyczek. Z Wami czas szybciej płynie...
Aniu trzymaj się i proszę o więcej usmiechu na twarzy.I pamietaj,że nie jesteś sama w brzusiu masz maluszka on raczej potrzebuje radości.Na pewno płaczę kiedy ty płaczesz i smutno wam razem.Wiem jak bardzo ci ciężko,ale mąż jest z Tobą serduszkiem,którym tak bardzo cię Kocha
30 stycznia 2011 18:00 | ID: 398421
Madziu, jesteś świetną pocieszycielką :) Jakoś bardzo trafiają do mnie Twoje słowa i od razu mi weselej :D Mąz już sobie pojechał... Zaraz poczytam brzuszkowi bajeczki, które ostatnio kupiłam.
Martwię się tylko, bo ostatnio mimo trzymanej diety, cukier mam ciagle wysoki, cokolwiek bym nie zjadła :( W czwartek mam kontrolę w poradni diabetologicznej i boję się, że włączą mi insulinę, skoro sama dieta w utrzymaniu cukru w normie nie wystarcza... A tego bym nie chciała...
30 stycznia 2011 18:21 | ID: 398446
Madziu, jesteś świetną pocieszycielką :) Jakoś bardzo trafiają do mnie Twoje słowa i od razu mi weselej :D Mąz już sobie pojechał... Zaraz poczytam brzuszkowi bajeczki, które ostatnio kupiłam.
Martwię się tylko, bo ostatnio mimo trzymanej diety, cukier mam ciagle wysoki, cokolwiek bym nie zjadła :( W czwartek mam kontrolę w poradni diabetologicznej i boję się, że włączą mi insulinę, skoro sama dieta w utrzymaniu cukru w normie nie wystarcza... A tego bym nie chciała...
Pij dużo wody :)
Na pewno maluszkowi zrobi się wesoło kiedy mu poczytasz bajeczki.A jeśli chodzi o męża to na pewno nie ma dnia żeby do ciebie nie zadzwonił :)
Mężowi też jest bardzo ciężko,że nie ma go obok ciebie.Pamiętam jak mój mąż musiał dojeżdżać do pracy 100 km od miejsca zamieszkania przeżywałam wszystko zupełnie tak samo jak ty...Ja płakałam on czasami razem ze mną.
Już niedługo nie będziesz sama bo będzie z Tobą maluszek a on ci nie pozwoli na smutanie się...A jak twój piękny brzuszek się miewa no i maluszek oczywiście?Pomasuj brzusio ode mnie :)
30 stycznia 2011 18:41 | ID: 398463
Madziu, jesteś świetną pocieszycielką :) Jakoś bardzo trafiają do mnie Twoje słowa i od razu mi weselej :D Mąz już sobie pojechał... Zaraz poczytam brzuszkowi bajeczki, które ostatnio kupiłam.
Martwię się tylko, bo ostatnio mimo trzymanej diety, cukier mam ciagle wysoki, cokolwiek bym nie zjadła :( W czwartek mam kontrolę w poradni diabetologicznej i boję się, że włączą mi insulinę, skoro sama dieta w utrzymaniu cukru w normie nie wystarcza... A tego bym nie chciała...
Pij dużo wody :)
Na pewno maluszkowi zrobi się wesoło kiedy mu poczytasz bajeczki.A jeśli chodzi o męża to na pewno nie ma dnia żeby do ciebie nie zadzwonił :)
Mężowi też jest bardzo ciężko,że nie ma go obok ciebie.Pamiętam jak mój mąż musiał dojeżdżać do pracy 100 km od miejsca zamieszkania przeżywałam wszystko zupełnie tak samo jak ty...Ja płakałam on czasami razem ze mną.
Już niedługo nie będziesz sama bo będzie z Tobą maluszek a on ci nie pozwoli na smutanie się...A jak twój piękny brzuszek się miewa no i maluszek oczywiście?Pomasuj brzusio ode mnie :)
Poza tym cukrem, który mnie tak niepokoi czuję się dobrze, a moje Maleństwo "odpoczywa" tylko kilka godzin dziennie, niemal na okrągło czuję jego ruchy, czasami to aż sprawia mi ból, ale taki ból to przyjemny jest :) A wody to ja piję bardzo dużo, dziennie koło 2l. Kupiłam sobie taką herbatkę obniżającą poziom cukru we krwi, ale chciałam ją najpierw pokazać mojej pani doktor czy ona mi przypadkiem nie zaszkodzi. Niby ziołowa, ale lepiej chuchać na zimne...
A Mąż, oj tak, dzwoni codziennie, czasami nawet po kilka razy dziennie :) A potem słono płacimy za rachunki, bo to rozmowy zagraniczne.
O właśnie dzwoni :D Dopiero co wyszedł z domu i już dzwoni bo się stęsknił :)
30 stycznia 2011 18:58 | ID: 398487
Madziu, jesteś świetną pocieszycielką :) Jakoś bardzo trafiają do mnie Twoje słowa i od razu mi weselej :D Mąz już sobie pojechał... Zaraz poczytam brzuszkowi bajeczki, które ostatnio kupiłam.
Martwię się tylko, bo ostatnio mimo trzymanej diety, cukier mam ciagle wysoki, cokolwiek bym nie zjadła :( W czwartek mam kontrolę w poradni diabetologicznej i boję się, że włączą mi insulinę, skoro sama dieta w utrzymaniu cukru w normie nie wystarcza... A tego bym nie chciała...
Pij dużo wody :)
Na pewno maluszkowi zrobi się wesoło kiedy mu poczytasz bajeczki.A jeśli chodzi o męża to na pewno nie ma dnia żeby do ciebie nie zadzwonił :)
Mężowi też jest bardzo ciężko,że nie ma go obok ciebie.Pamiętam jak mój mąż musiał dojeżdżać do pracy 100 km od miejsca zamieszkania przeżywałam wszystko zupełnie tak samo jak ty...Ja płakałam on czasami razem ze mną.
Już niedługo nie będziesz sama bo będzie z Tobą maluszek a on ci nie pozwoli na smutanie się...A jak twój piękny brzuszek się miewa no i maluszek oczywiście?Pomasuj brzusio ode mnie :)
Poza tym cukrem, który mnie tak niepokoi czuję się dobrze, a moje Maleństwo "odpoczywa" tylko kilka godzin dziennie, niemal na okrągło czuję jego ruchy, czasami to aż sprawia mi ból, ale taki ból to przyjemny jest :) A wody to ja piję bardzo dużo, dziennie koło 2l. Kupiłam sobie taką herbatkę obniżającą poziom cukru we krwi, ale chciałam ją najpierw pokazać mojej pani doktor czy ona mi przypadkiem nie zaszkodzi. Niby ziołowa, ale lepiej chuchać na zimne...
A Mąż, oj tak, dzwoni codziennie, czasami nawet po kilka razy dziennie :) A potem słono płacimy za rachunki, bo to rozmowy zagraniczne.
O właśnie dzwoni :D Dopiero co wyszedł z domu i już dzwoni bo się stęsknił :)
Widzisz jak on za Tobą tęskni :)
U mnie wszystkie wyniki są w porządku i nie wiem co mogłabym doradzić ci,żeby cukier troszkę spadł :(
Najważniejsze,że maluszek daje o sobie znać
30 stycznia 2011 19:16 | ID: 398528
Przeczytałam jedną bajeczkę z książeczki, ale mój Maluszek chyba akurat śpi :D Dawno nie czytałam nic "na głos" Trzeba się przyzwyczaić :D
30 stycznia 2011 19:34 | ID: 398575
Mój młody też ciągle świruje, odpoczywa może 3 godz dziennie. Ja mu nie czytam, poprostu rozmawiamy sobie. Gdy przykładam ręke do brzuszka to zawsze się uspokaja, przestaje się ruszać i znów po chwili zaczyna
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.