Czy tabletki antykoncepcyjne powinny być refundowane przez NFZ, tak samo, jak inne leki? Czy może jeśli ktoś nie chce mieć dzieci i urpawiać bezpieczny seks, nie powinien wyciągać ręki po państwowe pieniądze i sam płacić za antykoncepcję?
10 lutego 2011 14:14 | ID: 412931
Kiedyś były refundowane - sama pamietam te czasy.
Jakby nas było na to stać to myślę, że mogły by być. Póki co to jest gdybanie.
10 lutego 2011 14:15 | ID: 412933
Te tabletki, które leczą, powinny być refundowane. Inne - nie.
10 lutego 2011 14:17 | ID: 412934
Jeśli chodzi tylko o to by tabletki zabezpieczały przed niechcianą ciążą, to uważam że nie, bo można zabezpieczać się też inaczej.
Jeśli tabletki antykoncepcyjne są zapisywane przez lekarza, gdyż mają pomóc kobiecie przy innych dolegliwościach związanych np. z zaburzeniami hormonalnymi, to wydaje mi się to dobrym pomysłem, choć pewnie też prowadziłoby takie rozgraniczenie do naginania prawa.
10 lutego 2011 14:21 | ID: 412936
Chciałabym, żeby tabletki oraz inne środki antykoncepcyjne były choć w części refundowane, bo są bardzo drogie. Nie, żeby były całkowicie bezpłatne.
10 lutego 2011 14:28 | ID: 412939
Nie.
Nie ma znaku równości między środkami antykoncepcyjnymi a lekami.
Środki hormonalne powinny być refundowane - wykorzystywane w leczeniu zaburzeń hormalnych. Leczący się na zaburzenia w funkcjonowaniu przysadki mózgowej, nadnerczy, tarczycy - wydają dziś fortunę.
Nie ma refundacji nawet wszystkich leków, które ratują życie. Przemysł antykoncepcyjny jest jednym z najbardziej dochodowych na świecie - niby dlaczego NFZ (czyli poniekąd także ja) ma się do tego dokładać?
To trochę tak, jakbym wymagała refundacji wczasów w górach albo papierosów. Jak ktoś chce - niech za to płaci i tyle.
10 lutego 2011 14:38 | ID: 412950
A co leczy antykoncepcja? Albo przed jaką chorobą ma chronić?
(wiem, że niektóre środki mają dwojakie zastosowanie - jako lek i jako antykoncepcja. I przy stosowaniu ich jako leku, nie ma większych wątpliwości. Natomiast mówimy tu stricte o antykoncepcji).
10 lutego 2011 14:40 | ID: 412953
hmmm... ja ja mieszkam w UK i tutaj antykoncepcja jest darmowa, nawet prezerwatywy. juz nie wspomne o narmalnych lekach.
szokiem dla mnie jest jak w Polsce w aptece musze kupic dziecku syrop za który trzeba dac min.15 zł. a po wyjsciu od lekarza za zrealizowanie recepty lekko 50 zł.
10 lutego 2011 14:41 | ID: 412954
Sama antykoncepcja - to chyba nas nie stać jako kraju na takie działania?
Najpierw leczyć trzeba.
10 lutego 2011 15:03 | ID: 412981
hmmm... ja ja mieszkam w UK i tutaj antykoncepcja jest darmowa, nawet prezerwatywy.
Polecam poczytać <klik!>
:-)
10 lutego 2011 15:30 | ID: 413013
Mimo, że nie jestem zagorzałą przeciwniczka antykoncepcji, uważam, że nie powinna być ona refundowana.
Abstrahując nawet od tego, że obecnie są znacznie bardziej naglace potrzeby - ilu ludzi chorych na raka nie moze ;liczyc na chemioterapię, ilu starszych ludzi musi wydawać 1/2 emerytury na leki itp.itd.? - to antykoncepcja nie jest lekiem i tak nie powinna być traktowana.
Jeśli kogoś nie stać na pigułki, a chce sie zabezpieczyć - są tańsze sposoby.
10 lutego 2011 15:45 | ID: 413031
Jeśli chodzi tylko o to by tabletki zabezpieczały przed niechcianą ciążą, to uważam że nie, bo można zabezpieczać się też inaczej.
Jeśli tabletki antykoncepcyjne są zapisywane przez lekarza, gdyż mają pomóc kobiecie przy innych dolegliwościach związanych np. z zaburzeniami hormonalnymi, to wydaje mi się to dobrym pomysłem, choć pewnie też prowadziłoby takie rozgraniczenie do naginania prawa.
zgadzam się z tobą Aniu
10 lutego 2011 15:53 | ID: 413038
Moje pierwsze tabletki antykoncepcyjne dostałam w wieku 16lat i nie po to by się zabezpieczać tylko po to by uregulować okres. Płaciłam 50zł za tabletki na 3tyg. W takim wypadku powinny być refundowane.
10 lutego 2011 15:57 | ID: 413043
Moje pierwsze tabletki antykoncepcyjne dostałam w wieku 16lat i nie po to by się zabezpieczać tylko po to by uregulować okres. Płaciłam 50zł za tabletki na 3tyg. W takim wypadku powinny być refundowane.
Jeżeli chodzi o coś takiego to tak ale w innym wypadku NIE...Moim zdaniem są ważniejsze sprawy,Choroby które dotykają ludzi i to one powinny być refundowane...
10 lutego 2011 15:58 | ID: 413045
a czy nieregularny okres to (śmiertelna) choroba?
10 lutego 2011 16:00 | ID: 413050
a czy nieregularny okres to (śmiertelna) choroba?
Marcin ja miałam go co 2tyg przez 6dni traciłam dużo krwi co spowodowało u mnie anemię
10 lutego 2011 16:03 | ID: 413053
a czy nieregularny okres to (śmiertelna) choroba?
Do Śmiertelnej choroby może i nie ale może doprowadzić tak jak napisała Marlena do anemii...
10 lutego 2011 16:05 | ID: 413058
Tak, są przypadki, kiedy tabletki hormonalne trzeba brać w celu wyregulowania kresu, ale ja sama takie brałam i miałam możliwość wyboru:
tabletki hormonalne o działaniu antykoncepcyjnym
lub
tabletki hormonalne bez działania antykoncepcyjnego.
I tu jest problem rozwiazny - te bez działania anty powinny byc traktowane jako lek, te - z, nie.
10 lutego 2011 16:12 | ID: 413066
hmmm... ja ja mieszkam w UK i tutaj antykoncepcja jest darmowa, nawet prezerwatywy. juz nie wspomne o narmalnych lekach.
szokiem dla mnie jest jak w Polsce w aptece musze kupic dziecku syrop za który trzeba dac min.15 zł. a po wyjsciu od lekarza za zrealizowanie recepty lekko 50 zł.
No ! jednak trochę ( pozwolisz?) że to uściśle .
Gumki -wiadomi , ale nie każdy chce ich używać więc:
- są tabletki "gwałtu" to jak kobietę zdybie facet i nie ma jak (z różnych powodów - czasami nie chce) odmówić a boi się że może zacząć "rosnąć jej brzuch". Jednak tabletka taka to nie jest tic-tac i otrzymać ją kobieta może najwyżej raz na jakiś czas .
- jest za to "chip" (działa około 2 lat ) i raz na dwa lata może kobieta o niego się ubiegać .
Nie ma za to rodzin z kupą 'głodnych bachorów". I z tym się Gosiu chyba zgodzisz?
10 lutego 2011 16:22 | ID: 413071
Te tabletki, które leczą, powinny być refundowane. Inne - nie.
Uważam tak samo.
10 lutego 2011 16:25 | ID: 413072
hmmm... ja ja mieszkam w UK i tutaj antykoncepcja jest darmowa, nawet prezerwatywy. juz nie wspomne o narmalnych lekach.
szokiem dla mnie jest jak w Polsce w aptece musze kupic dziecku syrop za który trzeba dac min.15 zł. a po wyjsciu od lekarza za zrealizowanie recepty lekko 50 zł.
No ! jednak trochę ( pozwolisz?) że to uściśle .
Gumki -wiadomi , ale nie każdy chce ich używać więc:
- są tabletki "gwałtu" to jak kobietę zdybie facet i nie ma jak (z różnych powodów - czasami nie chce) odmówić a boi się że może zacząć "rosnąć jej brzuch". Jednak tabletka taka to nie jest tic-tac i otrzymać ją kobieta może najwyżej raz na jakiś czas .
- jest za to "chip" (działa około 2 lat ) i raz na dwa lata może kobieta o niego się ubiegać .
Nie ma za to rodzin z kupą 'głodnych bachorów". I z tym się Gosiu chyba zgodzisz?
Jeśli masz na myśli rodziny wielodzietne, to zwykle są to osoby, które nawet po refundowana antykoncepcje by nie siegnęły.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.