Opublikowany przez: ULA 2013-06-27 15:46:13
Od kiedy pamiętam byłam ideałem grzecznej dziewczynki z dobrego domu. Rodzice na wysokich stanowiskach zapewniali mi jako swojej ukochanej jedynaczce wszystko, czego potrzebowałam. Chociaż nie mieli dla mnie zbyt wiele czasu, starali się w miarę możliwości gdzieś zabierać i co roku musieliśmy razem wyjechać na wakacje. Najbardziej lubiłam wówczas wypady nad jezioro, gdzie mieliśmy ulubiony ośrodek z drewnianymi domkami. Przyjeżdżało tam mnóstwo super ludzi z całej Polski, a z niektórymi z nich do tej pory trzymam kontakt.
Podstawówkę (wówczas ośmioletnią) skończyłam z czerwonym paskiem i dostałam się do wymarzonego liceum. Nie mogło być piękniej, gdyż w nagrodę rodzice zgodzili się na mój pierwszy samodzielny wyjazd – zagraniczny obóz nad morzem – w Hiszpanii. Byłam podekscytowana, tym bardziej, że wyjeżdżałam pierwszy raz za granicę. Z początku nie znałam nikogo, ale już w autobusie zapoznałam się z kilkoma osobami. Na miejscu wszystko okazało się cudowne. Poznałam wiele ludzi w różnym wieku z całej Polski. Chodziliśmy na plażę, zwiedzaliśmy, graliśmy w siatkówkę.
Był tam też o trzy lata starszy Tomek, któremu bardzo szybko „wpadłam w oko”. Zagadał do mnie na dyskotece i zaczęliśmy ze sobą chodzić. Szybko pojawiły się pierwsze pocałunki, lubiliśmy być sami. Pewnego wieczoru podczas dyskoteki wypiliśmy trochę wina i nas „poniosło”. Przyznam, że niewiele pamiętam z tego, co się wówczas stało… Wracając do Polski w autobusie pokłóciliśmy się i nawet nie wymieniliśmy się numerami telefonu. I to był ostatni czas, gdy się widzieliśmy…
sam(a) zająłbym/zajęłabym się wychowaniem dziecka |
|
45,3% |
kazał(a)bym jej samodzielnie zająć się maluchem |
|
47,4% |
oddalibyśmy dziecko do adopcji |
|
4,2% |
namawiał(a)bym ją na aborcję |
|
3,2% |
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
78.88.*.* 2013.08.25 20:36
Jak można tak się dać zrobić w balona??? Ja też w wieku 17 lat urodziłam syna i NIGDY nie pozwoliłabym, żeby ktoś inny mi go ZABRAŁ i wmówił, że jestem jego siostrą. Też nie miałam lekko. Ojciec dziecka mnie zostawił. Wyprowadziłam się z domu, a raczej wyrzucili mnie. Mieszkałam w domu u koleżanki. Długo mi zajęło poukładanie tego wszystkiego, ale zawsze był i jest przy mnie mój sn który teraz kończy 10 lat. Wszystko się poukładało. Mam męża, dom i jeszcze jednego synka. Wyrzuty sumienia o których tu jest napisane nigdy nie odejdą, zawsze będą gdzieś tkwić i co jakiś czas powracać. To wszystko miało być "dla twojego dobra", czy dla dobra twoich rodziców? Prawda niestety ZAWSZE wychodzi na wierzch. W życiu są różne zdarzenia i nie zależące od nas okoliczności w których prawda "wypływa" nawet bez naszego udziału. Piszę to dlatego bo ja nie byłabym w stanie dźwigać takiego ciężaru jakim jest takie kłamstwo.
217.212.*.* 2013.06.28 16:05
aż się chcę zapytać czy historia jest prawdziwa
83.12.*.* 2013.06.28 07:23
I niech tak zostanie. Nie wywracajcie nikomu życia do gory noigami , zwłaszcza Michalowibo to tylko pogorszy sytuację
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.