Opublikowany przez: ULA 2013-06-27 15:46:13
Wtedy nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogłabym być w ciąży. Dopiero we wrześniu zaniepokoił mnie brak miesiączki. Miałam jednak nadzieję, że to efekt stresu zawiedzioną pierwszą miłością i nową szkołą. W końcu jednak nie wytrzymałam i zrobiłam test ciążowy, który wyszedł pozytywnie. Gdy zobaczyłam dwie kreski, chyba z godzinę ryczałam i nie wiedziałam co mam zrobić. Strasznie się bałam, ale wiedziałam, że muszę jak najszybciej powiedzieć mamie.
Wyczekałam na odpowiedni moment, gdy taty nie będzie w domu i pokazałam jej test. Nigdy nie zapomnę jej załamanej miny i łez w tym momencie. Czułam, że ją zawiodłam. Pytała o ojca dziecka, lecz nic jej nie powiedziałam. Postanowiła, że musimy porozmawiać z tatą i całą rodziną postanowimy co zrobić.
Ojciec gdy się dowiedział był wściekły i nalegał na aborcję, lecz obie z mamą nie chciałyśmy o tym słyszeć. Adopcja też nie wchodziła w grę. Wtedy mamie przyszedł do głowy pomysł, że ona będzie udawała, że jest w ciąży a ja wyjadę, urodzę i ona wróci z moim dzieckiem jako swoim. Umówiliśmy się, że nigdy nikomu nie zdradzimy prawdy. Tak też zrobiliśmy – ja nie do końca zdając sobie sprawę z wszystkich konsekwencji…
sam(a) zająłbym/zajęłabym się wychowaniem dziecka |
|
45,3% |
kazał(a)bym jej samodzielnie zająć się maluchem |
|
47,4% |
oddalibyśmy dziecko do adopcji |
|
4,2% |
namawiał(a)bym ją na aborcję |
|
3,2% |
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
78.88.*.* 2013.08.25 20:36
Jak można tak się dać zrobić w balona??? Ja też w wieku 17 lat urodziłam syna i NIGDY nie pozwoliłabym, żeby ktoś inny mi go ZABRAŁ i wmówił, że jestem jego siostrą. Też nie miałam lekko. Ojciec dziecka mnie zostawił. Wyprowadziłam się z domu, a raczej wyrzucili mnie. Mieszkałam w domu u koleżanki. Długo mi zajęło poukładanie tego wszystkiego, ale zawsze był i jest przy mnie mój sn który teraz kończy 10 lat. Wszystko się poukładało. Mam męża, dom i jeszcze jednego synka. Wyrzuty sumienia o których tu jest napisane nigdy nie odejdą, zawsze będą gdzieś tkwić i co jakiś czas powracać. To wszystko miało być "dla twojego dobra", czy dla dobra twoich rodziców? Prawda niestety ZAWSZE wychodzi na wierzch. W życiu są różne zdarzenia i nie zależące od nas okoliczności w których prawda "wypływa" nawet bez naszego udziału. Piszę to dlatego bo ja nie byłabym w stanie dźwigać takiego ciężaru jakim jest takie kłamstwo.
217.212.*.* 2013.06.28 16:05
aż się chcę zapytać czy historia jest prawdziwa
83.12.*.* 2013.06.28 07:23
I niech tak zostanie. Nie wywracajcie nikomu życia do gory noigami , zwłaszcza Michalowibo to tylko pogorszy sytuację
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.