Opublikowany przez: dpczajkowscy
Kiedy pierwszy spacer z dzieckiem? |
Trzeba wyjść na spacer, dziecko potrzebuje powietrza.
Nie chce się ubrać skubaniec, wymachuje rękami, nogami. Wyczekujesz chwilę gdy się zmęczy, i atakujesz znów. Udało się- wychodzicie na zewnątrz.
Spotykasz inne mamy, ale maluch nie jest zadowolony, że rozmawiasz z innymi, więc udajesz się w dalszy spacer, chodzisz, chodzisz, malec zasypia- cisza.
Szukasz w torbie książki, którą możesz poczytać w tych nielicznych chwilach spokoju w ciągu dnia.
Okazuję się, że oczywiście jej nie wzięłaś, bo zwyczajnie nie zmieściła się do torby pełnej,
butelek, pieluszek, chusteczek nawilżających itp. kodujesz sobie, że trzeba torbę opróżnić, żeby jutro zabrać ze sobą lekturę.
Siedzisz na ławce- atakują Cię wzroki babć, które złowrogo patrzą na Ciebie, że zajęłaś im ich ulubione miejsce. Głupio Ci jak tak krążą wokół Ciebie, więc schodzisz, maluch się budzi, więc znów pędzisz do domu, żeby go nakarmić.
bardzo trudne |
|
24,1% |
dość trudne |
|
31,0% |
ani trudne ani łatwe |
|
26,4% |
dość łatwe |
|
10,3% |
bardzo łatwe |
|
8,1% |
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
213.146.*.* 2013.09.16 10:47
to zrób sobie drugie to zrozumiesz kretynko 78.8 - to na pewno nie jest twój iloraz inteligencji...
oaza 2013.07.10 21:57
Och jak mnie drażnią teksty typu bardziej biadolą, bo pralka wypierze, zmywarka zmyje...a jak sie nie ma np. zmywarki? Ile czasu zajmuje zmywanie po czteroosobowej rodzinie. Czytając powyższy artykuł usmiechnęłam sie i pomyślałam, że to dopiero początki. Mając dwoje dzieci w wieku 4 i 2 lat troszke inaczej na to patrzę. Zdarza mi się dwie godziny gotować zupę, bo w tym czasie jedno albo drugie coś ode mnie chce. Żeby ugotować, to trzeba najpierw miec co do garka włożyć, więc trzeba kupić. wkładasz młodsze do wózka (jazgot, bo niezadowolone z tego stanu rzeczy), biegniesz do sklepu (pół biedy jak w jednym wszystko dostaniesz co zdarza sie raczej rzadko) W połowie drogi starsze zaczyna marudzić, że go od chodzenia nogi bolą. W sklepie coś sobie upatrzy i zaczyna jak zdarta płyta iles razy powtarzać, że che, a ty, że nie. Jak coś co dzieci lubia jest w planach to kładziesz na taśmę do skasowania i...ryk, bo młodsze dojrzało i chce zaraz natychmiast, a tu do kasy kolejka. Większość ludzi wrogie spojrzenie rzuca, bo młodsze drze sie ile sił w płucach i za nic ma Twoje próby uspokojenia. W domu zaczynaja szaleć, bo chcą już teraz coś co znajduje sie akurat na dnie siatki. Poźniej rozwieszasz pranie, które wstawiłaś przed wyjściem....zaczyna niepokoić cie cisza, a młodzież, zaspokoiwszy pierwsze pragnienie postanowiło sobie zrobić zawody kto wiecej na podłoge rozleje. Czy ktos wie ile razy trzeba umyć podloge zanim zanim przestanie sie kleić? Ty wściekła sprzątasz a dzieci oglądają bajkę, nagle o cholera, obiad. biegniesz do kuchni i obierasz ziemniaki. Oczywiscie dzieci pomogą i ziemniaki są wszędzie tylko nie w zlewie. Obiad zrobiony to na godzine na plac zabaw. Myślisz, że choć chwilę odsapniesz. ale gdzie. młodsze trzeba z najwyższych szczytów ściągać, żeby głowy sobie nie rozwaliła. Zabierz dzieci po godzinie do domu, to masz jazgot znowu na cała ulicę. Później w akcie buntu, obrażeni nie chcą jeść. Po 15 minutach kapitulujesz i wychodzisz z kuchni. Błąd. Nagłe chichranie nie oznacza niczego dobrego. Znowu sprzątanie, bo przeciez zupa pluli. Ok. Macie farbki. Siadasz choć na chwilę przy kompie w nadziei na chwilę relaksu. o naiwności. w pewneji chwili niepokoi cię bieganina starszego. a co? ano młody zamiast na kartce postanowił sobie malowac na ścianie wdrugim pokoju. znowu sprzątanie. Siadasz z dziećmi sama malujesz, więc i oni troszkę z tobą, ale po 15-20 minutach zaczyna im sie nudzić, wołaja bajkę. Włączasz z nadzieją, że może teraz...A guzik. Jedno chce pić, drugie jabłko, jak pierwsze zobaczyło jabłko to chce oczywiście również, zaś drugie dla odmiany pić...Dajesz pić kroisz jabłka i co widzisz? wylane! Szlag by to! A dzieci nic sobie nie robiąc z matczynej furii głupawki dostają rozwalając wszystko na swej drodze. Klocki, autka, lalki, walają się wszędzie. Prosisz o posprzątanie, prosisz kilka, kilkanaście razy. Jasne, akurat któres cie słyszy. W końcu kolacja...chwila ciszy, ale w tym czasie przygotowujesz łózka, piżamy i kąpiel. Bajeczka i pora spania. Najczęściej zasypiam z nimi, bo krótko streściłam tylko dzisiejszy dzień. a dodam jeszcze, że młodsza w trakcie ospieluchowania, więc i kilka niespodzianek po drodze. Jasne! Wszystko kwestią organizacji, tylko, żeby jeszcze wszyscy chgeli sie jej podporządkować. A potem jeszcze usłyszysz, a czym ty jestes zmęczona. no właśnie, czym? Może ktoś zgadnie. Kto do końca dobrnął, gratuluję :)
78.8.*.* 2013.07.10 14:25
mają trochę pracy to prawda. ale jako mama dwulatka uważam, że bardziej biadolą niż się umęczają. pralka wypierze, zmywarka zmyje. obiad zazwyczaj gotuje sie raz na dwa dni.. pieluchy zużyte się wyrzuca. trzeba być naprawdę kiepsko zorganizowaną żeby nie mieć czasu..
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.