57
xdrfv
Zarejestrowany: 03-03-2011 21:52 .
Posty: 39
2011-09-25 20:44:19
Zawsze wydawało mi się, że wystarczy samemu dbać o prawidłowe nawyki żywieniowe, aby bez problemu przekonać do tego dzieci. I właściwie ze starszą córką udało mi się. W domu nie było niezdrowych napojów gazowanych, ani słodkich syropów, do obiadu piłam wodę niegazowaną, na spacer zabierałam małą butelkę, tłumaczyłam jak ważna jest dla naszego organizmu
i dlaczego należy ją codziennie pić. Kamilka rozumiała to, naśladowała mnie i męża i nie robiła w sklepie awantur o coca-colę czy słodką herbatkę. Naiwnie myślałam, że z młodszą córeczką będzie tak samo. Ale pomyliłam się. Malwinka okazała się indywidualistką, która uwielbia
sprzeciwiać się, buntować i głośno używać słowa: "Nie". W sklepie stawała przy półce i domagała się: "Kup mi TO!", pokazując na napój w kolorowej butelce lub kartoniku. Gdy odmawiałam, wpadała w histerię, a mijający nas ludzie patrzyli na mnie tak, jakbym robiła jej krzywdę. Na placu zabaw potrafiła podbiec do dziecka, które piło soczek lub herbatkę i z żałosną miną poprosić: "Chcę pić, proszę...!", a większość Mam lub Babć od razu chciało ją poić, mimo mojego sprzeciwu. Ale najgorzej było z Dziadkami, którzy chcąc "nieba przychylić wnusi" i gotowali domowe kompociki z dużą ilością cukru, twierdząc, że przecież "jak raz wypije nic się jej
nie stanie". A ponieważ latem spędzali z córeczka dość dużo czasu, z przerażeniem stwierdziłam, że mimo, iż nie skończyła jeszcze trzech lat miała już mnóstwo złych nawyków żywieniowych, a na dodatek z olbrzymim uporem odmawia picia wody. A ponieważ była naprawdę aktywnym maluchem, piła dość dużo, nie tego jednak czego byśmy z Mężem oczekiwali. Nie pomogło tłumaczenie, dobry przykład, nowy kubeczek - Mała była pewna, że "wody ona nie lubi!" Nie było wyjścia, trzeba było coś wymyślić, aby zachęcić i przekonać Malwinkę do picia wody. Długo myślałam, jak tu ją podejść. Ponieważ miałyśmy taki zwyczaj, że wieczorem, przed spaniem,
kładłam się obok niej i czytałam bajeczkę, postanowiłam opowiedzieć jej wymyśloną przeze mnie historię o "Kropelce Wody". Kropelka była malutka i nikła w oczach bo dzieci wolały pić inne napoje: soczki, kompociki, herbatki (wymieniałam to co Malwinka tego dnie wypiła), z każdym łykiem niezdrowego napoju po prostu nikła w oczach. Natomiast gdy dziecko piło wodę -
Kropelka odżywała, stawała się coraz większa, radośniejsza i zdrowsza. Malwinka uważnie słuchała bajki, robiła duże oczy, a na koniec powiedziała, że żal jej Kropelki i obiecała, że i ona będzie piła wodę, żeby Kropelka nie była już smutna. Następnego dnia córeczka bardzo starała się sięgać po wodę, a gdy zapominała o swoim postanowieniu i chciała jakiś inny napój wspominałam Kropelkę i o dziwo to wystarczyło. Wieczorem "zmodyfikowałam " trochę moją bajeczkę i wplotłam epizod z dzielną Malwinką, która to uratowała Kropelkę przed wyschnięciem. Córeczka była bardzo dumna. Dodatkową motywacją było też pojawienie się Zdrojka na
butelkach wody Żywiec. To znakomity pomysł, bo nowy przyjaciel, każdemu Maluchowi pomoże w pamiętaniu o codziennym wypiciu butelki wody. Malwince tak się spodobał, że zabiera go na każdą wycieczkę i na plac zabaw (bo On ponoć bardzo lubi huśtać się). Nigdy nie jest za wcześnie i nigdy nie jest za późno na przekonanie dziecka do picia wody. Pozdrawiam serdecznie.