Maleństwa pragnęłam już od dawna. Uważałam, że jestem w takim wieku, kiedy najlepiej zdecydować się na potomostwo. W wieku 26 lat. Dla wielu osób jest to wiek, kiedy powinno rozpocząć się karierę zawodową, uzyskać ugruntowaną pozycję majątkową, rozwijać się, korzystać z życia. Przecież, na dziecko jeszcze będzie czas. Jednak miałam inne przekonanie- przekonanie, że to właśnie w tym czasie mam energię, którą mogę podzielić się z dzieckiem, siłę, aby wstawać do Maleństwa, czas, który mogę poświęcić na opiekę, pasje, z którymi mogę się za kilka lat dzielić z tym małym Urwisem.
Po ślubie byłam niespełna 3 miesiące, kiedy, w ferworze wykańczania mieszkania, uświadomiłam sobie, że zbyt długo nie miałam miesiączki. Test ciążowy robiłam z nadzieją, że wynik będzie pozytywny. I właśnie taki był. Był to pierwszy ze wszystkich pięknych dni, jakie nastąpiły...
W lipcu ubiegłego roku na świat przyszła moja Zuzka. Każda łza, każdy moment bólu, każdy dzień ciąży, która wymagała ostrożności. Wszystko było wynagrodzone w jednej sekundzie. W sekundzie, kiedy to Maleństwo przytuliło się do mnie...
Zuzka ma niedługo roczek. Czas jak szalony pędzi przy Niej. Nie jestem w stanie wymienić wszystkich pięknych chwil jakie mnie spotkały z córeczką. Jest dla mnie całym światem. Istotą, za którą oddałabym życie i nie pozwoliła nikomu skrzywdzić. Istotą, dla której poświęcę wszystko, dla której zrezygnuję z każdej rzeczy...
Pierwsze podnoszenie główki, pierwszy ząbek, pierwsze próby siadania, raczkowanie, pierwsze kroki, każde pierwsze słowo. Każdy Jej mały sukces był dla mnie wielką nagrodą macierzyństwa...
A teraz... Mały, prawie 11-miesięczny Urwis. Wulkan energii. Ciekawska świata, nieustannie mówiąca, szalejąca Gwiazdeczka.
Jej pierwsza Gwiazdka. Pierwsza Wielkanoc. Mój pierwszy Dzień Mamy. Jej pierwszy Dzień Dziecka. Każdy z tych dni jest niezapomniany...
Spędzamy razem całe dnie. Jest dla mnie każdą chwilą, a ja dla Niej wsparciem.
Jesteśmy tylko dla siebie. A za moment słowa te nabiorą innego znaczenia ponieważ jestem w trakcie rozwodu. Jej Tata od Nas odchodzi ponieważ wybrał karierę zawodową, rozwój swoich marzeń. Wiem, że teraz nie będzie trudniej- będzie łatwiej. Być może brzmi to niezrozumiale, jednak nie będę martwić się o to, że nie mam pomocy z Jego strony. Nie będzie rozczarowań, niespełnionych oczekiwań. Będzie już tylko świadomość, że jestem dla Niej, a Ona jest dla mnie wszystkim...
A pierwszy Dzień Dziecka był wyjątkowy... Już na kilka dni przed planowałam jak spędzę go z Zuzką. Jaki drobiazg dostanie, jaką sukienkę założy, gdzie pójdziemy na spacer, co będziemy na nim robić... Przygotowywałam się do tego dnia jak do najważniejszego dnia w swoim życiu. Bo właśnie taki był... Pierwszy Dzień Dziecka mojej córeczki...