Ja tam nie szalałam na komunię chrześnicy. Rodzice jak chcą niech sobie mówią co chcą, że jestem skąpa etc (bo to różnie bywa), mnie jakoś to nie rusza. Młodej kupiłam z {wymoderowano} grę planszową nawiązującą do bajki Było sobie życie i dałam w kopertę 100 zł.
Z gry się bardzo ucieszyła, bo bajkę oglądała i w przyszłości chce zostać lekarzem, więc tematyka trafiona. Pieniądze pewnie i tak trafią do portfela rodziców, jak to zwykle bywa ze środkami po komunii :P
W tym przypadku uważam, że trzeba iść na przekór tej modzie na dawanie super drogich rzeczy, które psują małego człowieka i sprawiają, że postrzega komunię jako okazję do "zarobienia" czy otrzymania super drogiego sprzętu, na który normalnie rodzice by się nie zgodzili.