K. - chrześniaczka mojego męża ma komunię za trzy tygodnie... Jej mama dała niedawno plamę, bo miała gościa w domu, który usłyszał za dużo.. Otóż K. na pytanie mojego męża o to, co chciałaby dostać, odpowiedziała że telefon. A jak wróciły do domu, mamusia była na K. zła - po co mówiłaś że chcesz telefon, trzeba było laptopa zażyczyć!
U nas z kasą krucho, myślę, że najwięcej 200zł damy radę przeznaczyć, a mamusia o laptopie mówi.
Szkoda, że nie porozmawiała z córką o tym, czym w ogóle jest Pierwsza Komunia, dlaczego, po co, jak. Ważne, żeby laptopa dostała.. Świadek w/w rozmowy to chrzestna mojej córki, więc jak usłyszała, że teraz się o laptopach mówi, stwierdziła, że jak moja Rozalka będzie szła do komunii to chyba jej działkę kupi i dom postawi :))
Paranoja, ja dostałam od chrzestnej kolczyki, które do dziś leżą nierozpakowane, bo nie mam i nie miałam dziurek :P Ale cieszyłam się jak głupia, bo goście przyjechali, bo mogłam w kościele jak każdy dostać opłatek.. teraz takie bzdety nie mają już znaczenia :(