16 listopada 2010 13:51 | ID: 329083
4 grudnia 2010 07:55 | ID: 344017
4 grudnia 2010 15:28 | ID: 344228
4 grudnia 2010 18:46 | ID: 344301
4 grudnia 2010 21:32 | ID: 344338
5 grudnia 2010 20:34 | ID: 344735
6 grudnia 2010 15:08 | ID: 345312
Moja chandra zwykle wynika z moich kłopotów, choć nie wykluczam, że jesienna aura też może mieć wpływ na mój kiepski nastrój. W takie dni aby poprawić sobie humor staram się zająć czymś absorbującym, np. sprzątaniem albo gotowaniem (choć w żadnej z tych rzeczy nie jestem mistrzem). Czasem sięgam po dobrą komedię na DVD albo idę do kina. Zawsze jest mi lepiej po tabliczce czekolady albo paczce chipsów oraz na zakupach, ale ani jedzenie nie wpływa korzystnie na moją figurę, ani zakupy na stan mojego portfela, dlatego raczej unikam takich polepszaczy nastroju. Najbardziej niezawodnym sposobem na chandrę jest dla mnie muzyka, konkretniej wydzieranie się razem z wokalistą przy dołujących piosenkach, które nie raz pomogły mi wyjść z psychicznego dołka.
6 grudnia 2010 15:09 | ID: 345315
Kiedy chandra mnie dopada,
w mig pomaga czekolada,
dobra książka, w scrabblle granie,
z przyjaciółmi się spotkanie,
oglądanie pięknych zdjęć
z wakacyjnych różnych miejsc,
i wracanie wspomnieniami
do słonecznych chwil czasami.
7 grudnia 2010 08:19 | ID: 345746
7 grudnia 2010 10:28 | ID: 345906
7 grudnia 2010 10:40 | ID: 345926
7 grudnia 2010 11:42 | ID: 345993
7 grudnia 2010 12:59 | ID: 346071
7 grudnia 2010 14:10 | ID: 346157
7 grudnia 2010 14:11 | ID: 346159
Jest wiele sposobów na jesienną chandrę. Ja uwielbiam spędzać czas z moimi bliskimi. Ostatnio gdy naprawdę dopadła mnie jesienna przypadłość to postanowiłam spędzić babski wieczór z moimi przyjaciółkami. Męża wraz z dzieckiem wyrzuciłam na noc do teściów a ja obiecałam sobie że spędzę wspaniały wieczór i będę się dobrze bawić. Z dwiema przyjaciółkami najpierw skoczyłyśmy po dobre wino a potem wypożyczyłyśmy komedie na dvd. Wracając do domu zamówiłyśmy jeszcze jedzenie na wynos. W domu bawiłyśmy się jak za dawnych panieński czasów- śmiechom i piskom nie było końca a z filmu, który puściłyśmy praktycznie do dzisiaj nic nie wiemy. Najważniejsze, że podzieliłyśmy się nowymi plotkami a tego wieczoru na pewno nie jedną nam bliską osobę piekły uszy. Mimo chłodu na dworze to atmosfera była bardzo gorąca i całkiem zapomniałyśmy o chandrze i jesiennej melancholii. Po wyjściu przyjaciółek zrobiłam sobie jeszcze gorącą kąpiel do której wlałam pachnące olejki. W tle leciała cichutko muzyka a ja się relaksowałam. Po takim wieczorze na bardzo długo zapomniałam o smutku i dostałam dużo pozytywnej energii. Dla mnie jest to świetny sposób na pozbycie się jesiennej chandry. Polecam każdemu kto chociaż przez chwile pomyślał o tym, że gdy nadejdzie jesień to nie można miło spędzić czasu.
7 grudnia 2010 17:24 | ID: 346420
Kap, kap, kap...
.
.
.
Deszczem szara życia rzeczywistość dobija się do mego wnętrza...
.
Nie znajdę promieni słońca na niebie ponurym, lecz... znajdę go w Twoich oczach...
Nie utuli mnie powietrza ciepło, lecz... odnajdę je w Twoich ramionach...
Nie zaznam radości w deszczowej atmosferze, lecz... odnajdę ją w Twoim uśmiechu...
Nie jest straszny mi deszcz. Nie są straszne duże kałuże. Nie przygnębia mnie szarość dnia, gdy TY jesteś obok mnie.
W metafizycznej aurze naszych czterech ścian rozpalamy płomień domowego ogniska iskrami naszej MIŁOŚCI...
Bo...
Kochasz mnie i świat jest KOLOROWY...
7 grudnia 2010 18:07 | ID: 346453
7 grudnia 2010 23:27 | ID: 346743
Aktywny weekend!
Składniki: wycieczka jesienią nad polskie morze dużo humoru trochę wigoru towarzystwo odlotowe i hasło ortograficzne: Morze na wszystko pomoże!
8 grudnia 2010 00:18 | ID: 346761
8 grudnia 2010 00:35 | ID: 346769
8 grudnia 2010 07:47 | ID: 346805
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.