10 czerwca 2010 14:26 | ID: 225878
31 sierpnia 2012 19:34 | ID: 824136
zadzwoniłam dziś do mojego gina powiedział że mam dziś zrobić bete... jestem w 24 dniu cyklu, skok temperatury miałam z 14 na 15 dc.. niestety wynik 0,5.. gin powiedział że jesli wyjdzie negatywnie to powtórzyć za 2 dni... a wiec w poniedziałek... czuje że mam małe szanse... tak czy inaczej weekend zleci mi na oczekiwaniu..
Będzie dobrze :) Trzymam kciuki za pozytywny wynik testu
Życze Wam tego z całego serca, by każda ujrzała te wymarzone dwie kreseczki tak bardzo wyczekiwane. Nech wreście dla Was zaświeci słoneczko
3 września 2012 09:58 | ID: 824795
no i nie jest dobrze dziś wynik taki sam 0.5... :(
łzy cały czas same lecą... i strach przed następnym cyklem i następnymi nadziejami.. tylko napięcie i flustracja ciągle rosną.. jak tu na spokojnie do tego podejść - ja już nie umiem.. czuje że jeszcze kilka cykli i moja psyhika tego nie wytrzyma. stałam się nerwowa, zazdrosna, smutna, mam żal do wszystkich.. o krok od depresji.. a to dopiero pierwszy cykl starań po poronieniu..
3 września 2012 11:01 | ID: 824817
no i nie jest dobrze dziś wynik taki sam 0.5... :(
łzy cały czas same lecą... i strach przed następnym cyklem i następnymi nadziejami.. tylko napięcie i flustracja ciągle rosną.. jak tu na spokojnie do tego podejść - ja już nie umiem.. czuje że jeszcze kilka cykli i moja psyhika tego nie wytrzyma. stałam się nerwowa, zazdrosna, smutna, mam żal do wszystkich.. o krok od depresji.. a to dopiero pierwszy cykl starań po poronieniu..
red_rose nie poddawaj się ,wiem że żadno pocieszenie nie da Tobie ukojenia ale wiedz, że są osoby, które modlą sie w Twojej intencji do Matki Boskiej brzemiennej Matemblewskiej aby spełniła Wasze pragnienia dotyczące dzidziusia i dodała Tobie sił w dalszych staraniach....
3 września 2012 15:11 | ID: 824963
no i nie jest dobrze dziś wynik taki sam 0.5... :(
łzy cały czas same lecą... i strach przed następnym cyklem i następnymi nadziejami.. tylko napięcie i flustracja ciągle rosną.. jak tu na spokojnie do tego podejść - ja już nie umiem.. czuje że jeszcze kilka cykli i moja psyhika tego nie wytrzyma. stałam się nerwowa, zazdrosna, smutna, mam żal do wszystkich.. o krok od depresji.. a to dopiero pierwszy cykl starań po poronieniu..
wiem że to tylko tak sie mówi a w praktyce jest inaczej, ale nie spinaj sie za bardzo bo wtedy hormony szaleją i jest trudniej zajść. trzeba podejść na luzie. ja w tym cyklu tak podchodze, zobaczymy jaki bedzie efekt...
3 września 2012 17:51 | ID: 825009
chętnie bym zmieniła nastawienie - bo widze co się ze mną dzieje.. właśnie miałam postanowienie podejść na luzie, mieliśmy pół roku przerwy po stracie i miałam zamiar teraz nacieszyć się mężem, ale podświadomie cały czas liczyłam że będzie ciąża.. po owulacji kochaliśmy się tylko raz.. i koniec cieszenia się sobą.. i oczekiwanie na wynik.. szukam już w necie jakichś poradni, psychologa kogoś ktoś by mi pomógł zmienić nastawienie bo ja wiem że sama sobie nie poradzę. Mąż mówi że w miesiącu kiedy zaszłam w ciąże miałam nastawienie na luzie - jest w błędzie - wlaśnie wtedy wiedziałam że jeśli nie zajde to czeka mnie usuwanie polipa.. na szczęscię udało nam się zajść a polip zniknął.. wiec presja była ogromna..
jeśli macie jakieś rady jak nie myśleć, jak wyluzować to ja chętnie posłucham...
4 września 2012 19:18 | ID: 825366
przykro mi,że Ci się nie udało,ja nie robię bety,czekam na domowe dwie kreseczki lub nie.To tak ,jak Twoj pierwszy cykl staran,sama mam gonitwę mysli.Nie umiem Cie pocieszyc, często jest tak,że jesli mówimy...nie dam rady więcej,dostajemy sytuacje ,po ktorej rozpracowaniu stwierdzamy...jednak dałam radę i znowu dam.
Byłas juz w ciązy,więc trochę możesz wyluzowac,że technicznie ty i mąż wiecie,jak zrobic dzidzię ;)) Zycie po stracie jest trudne, sama zastanawiam sie...a moze byłaby to wymarzona dziewczynka, a jaka by była duza, tez bałam sie,czy nastepnym razem sie uda.U mnie sie udało, a teraz chcielibysmy miec kolejna.Może sie nie udac . I co ? Tupne nogą, nafucze sie i powiem ..nie to nie...biore łopatke i zwijam sie z tej beznadziejnej piaskownicy?
No przeciez nie,bo tak naprawdę to komu zrobie na złość :) Mąż pociesza,jak umie,bo tak naprawdę co by nie powiedzial i tak będzie źle,sama wiesz :)
Dlaczego Ty po pierwszym niepowodzeniu wyrzucasz rower,tylko dlatego,że sie na nim przewrocilas? zawsze tak robisz? Nie uda sie raz,drugi raz nie podchodzisz? Musisz byc genialna osoba ,ktorej wszystko udaje sie za pierwszym razem :)
Psycholog Ci nie potrzebny, przyjmij ta lekcje pokory od zycia , zrozum,że to nie Ty,ale dziecko wybierze sobie czas, kochaj sie z mezem zapominajac o testach, o beta hcg , o calym tym parciu,zeby JUZ miec.Tylko telewizor możesz kupic kochana,bo chcesz juz.A może ten dzieciak,co na Ciebie czeka tam w niebie sprawdza Cię? Na ile starczy Ci wytrwalosci? Jak bardzo sie postarasz,żeby był? Nie wszystko jest wytlumaczalne,dziecięce dusze zwlaszcza.
O własnie, zamiast po psychologach latac, kup sobie książke
Dziecięce dusze - Waltera Makichenai trzymaj sie rose ..babcie mawiały,że to dziecko wybiera sobie rodzicow i czas, zaufaj swojemu dziecku,może przyjsc szybciej ,niz myslisz :)
4 września 2012 21:34 | ID: 825439
Mgła.. znalazłam w internecie I rozdział książki o której piszesz.. ale to pozycja nie dla mnie, najczęsciej czytam sobie do poduszki a w tej książce dużo jest o kontaktach z duchami.. itp.. chyba miałabym problemy z zaśnięciem po takiej lekturze.
4 września 2012 22:01 | ID: 825450
nie z duchami ;)) z duszami ...przecież Ty masz duszę, każdy ma duszę, wyobrażasz sobie to dziecko,mozliwe,że Ci sie czasem śni ,przecież fizycznie go nie ma ,a czujesz,że gdzies tam jest .No i jest .
Nie będę Cie namawiac, mnie pomogła ,gdy straciłam dzieciątko.
red rose obojetnie ,co przeczytasz,pamietaj stara zasadę.Co ma byc twoje,będzie twoje.A najtrudniejsze zadania dostaja zawsze najlepsi uczniowie . Dobrej nocy Ci zyczę i niech Ci sie przysni cos miłego :)
5 września 2012 13:37 | ID: 825737
Witam dziewczyny!
czytam sobie tu trochę i czytam i uważam iz forum dotyczy również mnie i męża staramy się o dziecko od początku roku jestem pod obserwacją ginekologa wyniki jako tako Prolaktyna podwyższona- ale to akurat wiem że jest spowodowane naciskiem ze strony rodziny-zwłaszcza męża i wydawało by się że najważniejsze to nie dać się zwariować... teraz byłam pod obserwacją ginekologa owulacja niby ok tylko troche opóżniona badania nasienia męża też ok moja prolektyna i testosteron nie wiele podwyższone i zastanawiam się gdzie jest problem.. mam lekarza kobiete która sama rodziła dzieci która rozumie problem współczesnych małżeństw równie dobrze mogła mnie odesłać z kwitkiem-w Polsce uznawane jest że możesz się zgłosić do gin po rocznym a nawet dwu letnim staraniu o dziecko bez efektu... ona pomogła mi psychicznie przede wszystkim, nie powiem bo jedna wizyta trwała godzine wyryczałam się nerwy puściły totalnie... przez tych kilka miesięcy nie raz miałam pretensje do wszystkich o wszystko padałam w kościele na kolana i zadawałam jedno pytanie "dlaczego" i szukałam rozwiązania w różnych forach internetowych... psychika podupadła, z natury nie jest osobą wredną czy upierdliwą ale właśnie z takich "głupiutkich" pytań wśród znajomych a planujesz a nie staracie się trzeba odpowiedzieć albo głupio albo w żartach nie raz jak któs podnosił ciśnienie to odpowiedź brzmiałą ale że co pytasz mi się czy jestem workiem na sperce? :) to odpowiedx brzmi tak w drugiej zaś sytuacji odpowiadałam że nie jest to temat na szeroką skale społeczności bo to dotyczy dwóch osób a nie raz odpowiadałam że zaplanować mogę sobie jutrzejszy dzień albo kolejny urlop a starać mogę się o podwyższę w pracy...
Teraz spojrzałam na to wszystko z innej strony moj lekarz zapisał mi syrop śpisz jak anioł nic nie denerwuje może tego było mi trzeba... nie wiem wszystko sie pewnie okaże
Może w tym wszystki jest najgorsze to- za każdą owulacją obliczam w którym miesiącu urodzi się moje dziecko, jakie miało by włosy oczy albo jaka będzie płeć planuje jak będzie wyglądał urlop święta czy będzie juz na jakiś imprezach imieninowych np jak się urodzi jak po przestawiam mebelki w sypialni jaki wózek mi sie podoba imiona w zasadzie juz ustaliliśmy przed ślubem ... I w zasadzie można to ograniczyć z ludźmi którzy zadają głupie pytania nie spotykać się nie meblować, ale ... ale od myśli jakie tkwią w głowie nie uciekniesz nie zapomnisz jedynie co to mieć inne rzeczy zakup nowego laptopa aranżacja łazenki zakup mieszkania i w zasadzie wszystko to przerabiałam ale zawsze na myśli mam tą małą prełkę która zjawi sie w naszym życiu bo potencjalna przyszła mama zmieniła podejście zaczeła planować cos dalej niż ciąże po kolejnej owulacji to tkwi w głowie i tkwić będzie ale czasami każda uroniona łza może być utratą szcześcia w przyszłości dla Twojego dziecka...
Dlatego ja się nie poddaje jestem pozytywanie nastawiona wierzę w to że pozytywnym myśleniem przyciąga sie pozytywne zdarzenie a co z tego będzie... nie wiem po prostu nie dam się zwariowac... Czego sobie i innym życzę oby wytrwać w realizacji marzeń...
6 września 2012 07:51 | ID: 825958
ciastko słodkie, Ty brałas slub dopiero cztery miesiące temu ...pomysl,że może to twoje dzieci jest z natury bardzo chrzescijanskie i dlatego zwlekało ;)) Moja kuzynka chodziła z chłopakiem osiem lat,nie zabezpieczali sie ,zajdę w ciaże, wezme slub,bo tak to nie mam potrzeby.W koncu wzieli ten slub bez dziecka :D , urodzila dopiero ponad rok po slubie ;)) widzisz,jakie dzieci potrafia byc akuratne? ;))
Inna biegala do gina co kilka dni ,żeby monitorowac owulke, zawsze cos było nie tak,albo ona w pracy,albo mąz na wyjezdzie, płakala, martwila sie, pojechali na wczasy za granice, zapomniala o planowaniu, imprezowali,kolacyjki,winko,relaks, miesiac po okazalo się ku jej zdziwieniu,że jest w ciązy.
Wiem,że trudno odpuscic , sama kupowalam po kilka testow ciazowych, robilam codziennie,a może to dzis, jedna kreska ...trudno,jutro poprawie ,znowu jedna ...hmm... maż pyta,po co te testy robisz, poczekaj do dnia miesiaczki....zeby to się dało tak poczekac ... wszystkie jestesmy podobne ;))
ciasteczko ,ja ci mowie,że ty masz chrzescijanskie dziecko ;))
6 września 2012 10:05 | ID: 826026
wtajemniczać w temat za bardzo nie mam zamiartu, bo przyszła matka moich dzieci może mieć pretensje, ale myślę, że mogę się śmiało wpisać w ten temat :) póki co przeprowadziliśmy się na własne M, co przyspiesza pewne poważne decyzje... ;)
6 września 2012 21:35 | ID: 826300
Rozpoczynam nowy cykl.. z nastawieniem ( jak co miesiąc) że tym razem nie bede się przejmować, bo co ma być to będzie.. i tak jak któraś z Was pisała - Dzidzia sama wybierze najodpowiedniejszy dla niej moment.. też zastanawiam się czy ja wogóle dojrzałam do tego żeby być mamą.. skoro przy każdym niepowodzeniu becze.. i ginekologa wyje na każdej wizycie.. teraz po tych dwóch negatywnych wynikach rozsypałam się strasznie.. niestety ja nie mogę czekać do dnia przewidywanej miesiączki i robić normalny test.. muszę jak najszybciej stwierdzić ciaże i brać na progesteron - mam przykrótkawą fazę lutealną ok 10-11 dni, plamienia przed okresem no i sam progesteron też nie zaduży w 21 dniu cyklu wynosił 10.
wiem jak to cudownie jest patrzeć z mężem o poranku na te wyczekiwane 2 kreseczki.. robienie bety to co innego.. lecę z samego rana do szpitala.. szybko szybko żeby za dużo się nie spóźnić do pracy.. a w laboratorium jak na złość kolejka.. same ciężarne robią glukoze :).. no wiec tupię z nogi na nogę.. w końcu nadchodzi moja kolejka.. pobierają mi krew.. wynik za godzinę, proszę panią żeby podała mi wynik przez telefon.. wracam do pracy i czekam... staram się robic coś co mnie wciągnie.. obiecuje sobie że zadzwonie o godz.9.. w pracy pojawia się problem - denerwuje się że się pojawił ale jednocześnie wiem że zanim go rowiąze będzie już po 9.. wyrobiłam się przed czasem.. ale nie dzwonie- boje się że jak zadzwonie wcześniej to może będzie beta negatywna...kurczę.. ostatnio betę robiłam chyba za wcześnie.. jest jeszcze szansa że po dwóch dniach urośnie.. co zrobię jeśli będzie pozytywna?? czy usiedzę w pracy do końca dnia?? czy zwolnie się i polecę do gina.. a jeśli bedzie negatywna?? no nic znów znajde jakieś zajmujące zajęcie zeby dotrwać do konca dnia.. czy bede płakać -- nie przecież wiedziałam ze marne szanse żeby beta urosła...
w koncu dzwonię.. "proszę Pani wynik taki sam jak w przedwczoraj - negatywny'
i becze.. wychodze z biura nie mogę się opanować, łzy same się cisną do oczu.. maż pociesza że to dopiero pierwszy cykl, tłumacze mu że dla mnie to już rok starań.. czuje się samotna..
jakoś dotrwałam do konca dnia - chyba nikt nie kapnął się że mam oczy pełne łez - w domu znowu wybucham, reszte dnia nie wychodze z lóżka ani z pokoju. nie mam ochoty nikogo widzieć..
mineły 4 dni.. jak już pisałam jest lepiej.. może Dzidzia będzie chciała przyjść do nas.. ja jej to ułatwiam jak mogę, biorę wiesiołek, łykam kwas foliowy, piję soczki z warzyw, unikam szkodliwych rzeczy.. jeżdzę rowerem.. pierwszy raz bede też robić testy owulacyjne.. oczywiście obserwacja cyklu.. modlitwa.. robię wszystko co w mojej mocy.. teraz mam takie podejscie, oczywiście w miarę upływu cyklu napięcie będzie znowu rosnąć i prawdopodobnie kolejne oczekiwanie na wynik bety będzie wyglądało tak samo..
7 września 2012 17:21 | ID: 826612
red rose...całym sercem jestem z Toba , testy owu to dobry pomysł ;)) masz info na priv ;))
10 września 2012 22:15 | ID: 827543
Hej , właśnie znalazłem bardzo fajny artykuł o ojcu i dziecku na tym blogu [WYMODEROWANO]
10 września 2012 22:18 | ID: 827548
Hej , właśnie znalazłem bardzo fajny artykuł o ojcu i dziecku na tym blogu [WYMODEROWANO]
UUu znowu jakieś kryptoreklamy, czy coś w tym stylu? Nie wchodzę, bo nie wiadomo co ten link oznacza.
10 września 2012 22:20 | ID: 827549
Hej , właśnie znalazłem bardzo fajny artykuł o ojcu i dziecku na tym blogu [WYMODEROWANO]
UUu znowu jakieś kryptoreklamy, czy coś w tym stylu? Nie wchodzę, bo nie wiadomo co ten link oznacza.
i ja nie właze tez ale trzaaaaaaaaaaaa to zglosic!!!! hej gdzie moderatorzy sa???
10 września 2012 22:34 | ID: 827560
Hej , właśnie znalazłem bardzo fajny artykuł o ojcu i dziecku na tym blogu [WYMODEROWANO]
UUu znowu jakieś kryptoreklamy, czy coś w tym stylu? Nie wchodzę, bo nie wiadomo co ten link oznacza.
i ja nie właze tez ale trzaaaaaaaaaaaa to zglosic!!!! hej gdzie moderatorzy sa???
jestem i widzę!
a złosić spam może każdy użytkownik, szkoda, że niewielu z tej możliwości korzysta, bo my nie jesteśmy na forum 24h
10 września 2012 22:49 | ID: 827563
Dziewczęta chcę dodać wam otuchy....Moja znajoma 7 lat starała się o upragnionego synka w każdej minucie myślała tylko o tym że po pracy musi wrócić do domu i ....strać się o dzidzię.Seks nie był przyjemnością a obowiązkiem Siadło jej na psychikę strasznie bo totalnie się zablokowała....Po 7 latach dała sobie na spokój po wizytach u lekarzy leczeniach doszła do wniosku że dosyć za jakiś czas może adoptują jakieś dzieciątko....i....stało się kiedy przestała tak bardzo pragnąć naciskać od razu zaszła w upragnioną ciążę a lekarze nie dawali szans!!!Także dziewczęta kobitki dajcie sobie szanse odetchnijcie cieszcie się partnerem bliskością i Będzie OK:)Powodzenia
12 września 2012 17:15 | ID: 828398
Dzisaiaj zrobiłam test i zobaczyłam wreszcie upragnione 2 kreseczki.....
12 września 2012 18:29 | ID: 828435
Dzisaiaj zrobiłam test i zobaczyłam wreszcie upragnione 2 kreseczki.....
Suuper! GRATULACJE!!:)
Ja rok temu urodziłam 22 maja synka (tak jak masz termin na suwaczku). Piękna pora roku na rodzenie dzidzi:)!!
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.