"Od czasu do czasu" to dla jednych piwko po pracy co drugi dzień lub częściej, dla innych piwo/ wódka w każdy weekend, a to już weekendowy alkoholik. Inni raz na jakiś czas nawet nadużyją, a po każdym upiciu się zachodzą zmiany, bo ginie zbyt wiele komórek. Widzę jak ludzie piją przy pizzy, grillu, widzę wogóle jak często piją mężczyźni. Efekty ich picia u potomstwa często nie są kojarzone nawet z tym faktem.
Problemy z koncentracją albo z nauką na przykład mogą być spowodowane tym, że tatuś pił alkohol. A nikt nie szuka przecież przyczyn czegoś tak błahego, a już tym bardziej nie szuka jeśli wie, że taki fakt zaistniał. Dzieci przecież często przecież nie mogą się skupić z wielu różnych powodów, jak to dzieci.
Bywają alkoholicy, którym rodzą się zdrowe dzieci, ale bywają rodzice, którzy uznali małą ilość za nieszkodliwą i stało się.
Alkohol hamuje przemianę wit. A, niezbędnej do dojrzewania nasienia
Zdaniem specjalistów okazjonalne spożywanie alkoholu przez mężczyznę także może doprowadzić do zmian genetycznych w organizmie dziecka, bo alkohol upośledza plemniki, sprawia, ze stają się patologiczne.
Gdzie indziej znalazłam taką oto informację na stronie Fundacji Fastryga:
"Zauważono, że alkohol może uaktywniać geny, które powinny pozostać nieczynne. Wtedy badacze zaczęli zastanawiać się nad znaczeniem picia ojca. Te badania trwają i mimo, że nie ma jednoznacznych wyników (gdzie indziej już są), pojawiły się głosy mówiące o zalecanej obustronnej abstynencji rodziców przed planowanym poczęciem dziecka i abstynencji matki podczas ciąży."
Jeśli abstynencja, to znaczy, że "od czasu do czasu" nie wchodzi w grę tak samo jak nie wchodzą w grę małe ilości. Z tego co wiem, minimum trzy miesiące przed zapłodnieniem wystarczy, aby zabezpieczyć dziecko przed ewentualnymi skutkami, które nie muszą go oczywiście obciążyć, ale mogą.