Babcia i nie tylkoKategorie: Fotografia, Dom i ogród Liczba wpisów: 38, liczba wizyt: 112870 |
Nadesłane przez: Krysta dnia 08-02-2013 08:19
Dziś u Andrzejka w przedszkolu Dzień Babci i Dziadka. To już moja trzecia impreza w tym roku w przedszkolu. A tak późno, bo dzieciaki chorowały. Trzeba wziąść aparat fotograficzny i iść. Tym bardziej, że pod choinkę dostałam lustrzankę od dzieci. To nie to co tanie cyfrówki, które miałam do tej pory. Zdjęcia wychodzą rewelacyjnie.
Znalazłam w internecie na allegro tanie (22 gr) wywoływanie zdjęć i już jedną partię wywołałam, bo wszystko leżało do tej pory w komputerze. Część zdjęć przepadła, część jakimś cudem znalazłam u syna na komputerze, którego nie używam już od dwóch lat.
Nie ma to jak zdjęcia w albumach. W rodzinie to ja gromadzę wszystkie fakty i jestem ośrodkiem. Bo mimo, że wszyscy mają aparaty, ale robią tylko zdjęcia dotyczące tylko ich nowych rodzin, a u mnie jeszcze wszystko dookoła. Ale to przecież też moja rodzina. Staram się też robić zdjęcia portretowe moich wujków i ciotek. Mam taki osobny album rodzinny.
Poza tym też założyłam drzewo genealogiczne, mam już tam około 1000 osób i 40 użytkowników.
No już dosyć pisania, Mama powoli sie budzi i obiadek już pachnie, dziś będzie pomidorówka, robie ja wcześniej, bo na dziesiątą mam do przedszkola, a potem, chyba skoczę do Adasia. Babcią zajmie się mój najmłodszy 19 latek Franuś. Już karmił raz Babcię przez sondę, a dziewczyny jeszcze nie mogą się przełamać.
Nadesłane przez: Krysta dnia 07-02-2013 10:40
To już dwa miesiące jak nie zaglądałam na bloga. wpisałam w niedziele wiersz,żeby mi nie umknął i Dunia wpisała komentarz pod nim, że lubi moje wpisy, więc będę pisać , bo nie wolno nikogo lekceważyć. U mnie dzień jak codzień. Mama dalej leży, ale już widzę że kojarzy i rozpoznaje osoby. Wreszcie doczekalam się opieki pielęgniarskiej. Przyjeżdża pielęgniarka z hospicjum. Bardzo miła osoba. Przyjeżdża raz w tygodniu, poza tym na zawołanie. Na razie nie było takiej potrzeby. Mama miała troche odparzeń pod piersiami i w fałdach na brzuchu. Pielęgniarka poleciła używać jak najwięcej oliwki dla dzieci.
Rewelacja z tą oliwką, nie dość, że wszystko się pogoiło to i skóra may stała się gładziutka jak u dziecka. Wszystkie zgrubienia i zeskorupienia można bylo wytrzeć wilgotnymi chusteczkami.
Prócz tego zaczęłam Mamie dawać codziennie różne nutridrinki, między innymi Cubitan nutridrink na gojenie się ran. Pielęgniarce o tych nutridrinkach nic nie mówię niech się cieszy, że to tylko jej zasługa poprawa stanu zdrowia chorej. Znalazłam w internecie sklep z w miarę tanimi nutrinkami , o ponad 2 zł tańsze.
Poza tym pielęgniarka pokazałą jakie ćwiczenia mam wykonywać, aby zapobiec skurczom.
Adaś od tygodnia robi remont w Olsztynie, chyba wynajmiemy komuś mieszkanie, bo teraz już praktycznie nikt tam nie mieszka. Dopóki żył nasz piesek to było jego mieszkanie, Nie potrafił zaadoptować się na wsi. Atakował wszystko dookoła,a żeby mógł się załatwić trzeba było wychodzić z nim na smyczy. Po wsi nikt na smyczy małych piesków nie prowadza, wstyd. Więc trzeba było kryć się po opłotkach. W końcu wrócił do miasta i jeżeli nikogo nie bylo na mieszkaniu ktoś musiał jechać do psa. Zdechł w zeszłym roku, u nas był 19 lat, a trafił do nas jako dorosły już kilku letni pies.
Dopóki dzieci chodziły do szkoły to jeszcze tam mieszkały, ale już ze szkół powyrastały i co poniektóre rozbiegły się po Polsce i świecie. A te co zostały wolą siedzieć z nami na kupie niż wygodnie i ciepło w Olsztynie.
Nadesłane przez: Krysta dnia 10-10-2012 09:49
No, tak kasztany już wyzbierane. Drzewo do kominka na zimę kupione, co prawda leży rozrzucone po całym podwórku, ale pomału będę je zwozic. Od pamiętnej mszy za mojego świętej pamięci pierwszego małżonka jestem przeziębiona. Chyba jakiś cud, że Babcia jeszcze sie nie zaraziła. Niestety nie mogę sobie pozwolic na wylegiwanie się w łózku. Łykam wszystkie tabletki jakie wpadną mi w ręce i do pracy. Zaległości jeszcze z września. Musiałam przepraszać za nie wysłanie towaru, część zamówień anulowałam i dalej jestem do tyłu. Brakuje mi opakowań, sama nigdzie nie mogę wyjeżdżać, a na Adasia nie mam co liczyć, oczywiście też zachorował i od tygodnia dychra mi po nocach, spać nie daje. Wygoniłam go do Olsztyna, bo żadnego pożytku z niego nie ma. Niech tam się kuruje.
Babcia posadzona sama siedzi i już nawet wodzi oczami za mną, więc jakaś poprawa jest. Z początku zaczęła mi się zaparzać w różnych miejscach, w pachwinach w fałdach, pod piersiami. Ale już wszystko opanowane, sudokrem to jednak cudo-krem. Jak do tej pory obiecanej pomocy pielęgniarskiej ani widu, ani słychu, nie mają pieniędzy. z opieki to samo. Bez łaski.
Mój brat przyjechał ze swoich zagranicznych eskapad, zostawił parę groszy pojechał w świat a po nim wróciła do mnie informacja, że nie oddałam Mamy do zakładu, bo szkoda mi było pieniedzy. Mój brat chlapie jęzorem byle co, ale rodzinka już zaczyna tworzyć swoje teorie. Sami gdy byli w podobnej sytuacji pozbyli się kłopotu w ten sposób.
A niech sobie gadają, najlepszy sposób to nie reagować. Po prostu nie odbijać piłki i nie uczestniczyc w tej grze. Aby w przyszłości nie było żadnych zadrażnień. Dla mnie rodzina to rodzina, jakakolwiek by nie była.