Blogi
»
Nasze "Nas Troje"
|
lis 2024
|
|
Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su |
| | | | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | |
-
Nadesłane przez: Isabelle
dnia 02-06-2010 19:22
Obecny tydzień spędzam s Michasiem w domu na opiece znów. Jak nic niedługo ZUS się do mnie przyczepi...No ale takie przepisy i takie moje prawo - do 60 dni obydwoje możemy wybrać łącznie opieki nad dzieckiem... Obecnie na ten rok mam wykorzystane 15 dni:) Tylko tyle dzięki temu, że Cent zimą był w domu. Wtedy nie musiałam brać zwolnień. Teraz jest inaczej. Moja praca może nie leży ale strasznie opóźniona z niektórymi sprawami jestem i jakby nie na bieżąco:( To mnie martwi ale nie mogę inaczej. Już dawni zadecydowałam co dla mnie jest priorytetem i tego się trzymam.
W piątek muszę jechać dopatrzyć pewne sprawy no ale Cent ma wolne więc się spokojnie z domu wyrwę...
Kiedyś spotkałam reportera lokalnej gazety. Znamy się bo czasem pisze o mojej placówce. Myślałam, że i tym razem o to m u chodzi....jakże sie pomyliłam.... Zapytał mnie, czy jestem żoną P. RR:))))A jakże odpowiedziałam:) Okazało się, że chce kontakt do mężula mego bo chce z nim wywiad zrobić:) O! Cent moje drogie będzie na łamach prasy:) W piątek się umówił w redakcji:) Cieszę się:) Bo mój Cent jest naprawdę zdolny i kibicuję mu najmocniej na świecie:)
:)
-
Nadesłane przez: Isabelle
dnia 28-05-2010 15:31
Wczorajszy dzień dostarczył mi wzruszeń...zawodowych wzruszeń... Mam taką pracę - pracę wśród ludzi - a kto nam dostarcza najwięcej emocji? Inni ludzie oczywiście:)
Popołudnie
Wybraźcie sobie głuchoniemą dziewczynę. Tańczy walca. Patrzy na ruchy terapeutki i powtarza. Powtarza z taką gracją, zapałam, uśmiechem, entuzjazmem. Znam tą dziewczynę. Widują ją codziennie, witam się, bywam, wyjeżdżam z nią na róznego typu imprezy. A jednak. Patrzę i jakbym widziała ją po raz pierwszy.
Płaczę.
Późny wieczór.
Głos z mikrofonu mówi "Do hymnu" Wstaję i czuję coś niokreślonego. Dziwne uczucie....i słyszę siebie jak śpiewam z uniesieniem strofy które wszyscy znają....
I potem prezentacja historyczna. Rozmowy milkną. Wszycy wpatrzeni w ekran. Zaduma. A potem młodzież gimnazjalna śpiewa. Cudnie śpiewa! Chciałoby się słuchać i słuchać...i znów ogarnia mnie ten dziwny stan uniesienia. Czuję się zarówno mała jak i wielka. Mała jednostką a wielka tymi wszystkimi wydarzeniami, które się działy a przecież nie miałam w nich udziału!
Zasypianie
I kiedy już wtulona w swoje miejsce w ciepłym łóżku dotykam twarzy męża i opowiadam mu wrażenia czuję jakbym przeżywała wszystko jeszcze raz. I czuję się znów częścią - tym razem częścią swojej historii...Z mężowskim słowem, oddechem syna i głową pełną wrażeń:)
Uniesienia przychodzą niespodziewanie. Zaskakują intensywnością....rozwijają nas bez względu na to ile mamy lat:)
Czuję się bogatsza wczorajszym dniem. Czuję sens swoje pracy i przynależność do tego narodu:)
-
Nadesłane przez: Isabelle
dnia 26-05-2010 10:52
Gdzieś pomiędzy daliową, paprociową, pelargoniową i tulipanową jest ulica goździkowa.
Wczoraj kluczyliśmy pomiędzy tymi ulicami szukając tej wyznaczonej goździkowej. I juz myśleliśmy, że to jakiś kwiatowy matrix! Wizyta o 16.20 a my o tej włąsnie godzinie dzwoniliśmy do recepcji spytac się gdzie jest ta przychodnia na goździkowej! Czy obok daliowej czy moze obok innego kwiata!
Polecam dzielnice Konina Chorzeń - jeżeli ktoś sobie chce po kwiatkach pojeździć;)
W końcu znaleźliśmy. Nie do końca wierzyłam, ze płacić za tą wizytę nie trzeba. No bo czekaliśmy tylko półtora tygodnia i przyjęci zostaliśmy z honorami i bezproblemowo. I pan Doktor miły, wąsaty i czerniawy ( przystojny);) Odszukał zagubione maleństwa mojego synka...i mówił, że wędrować to one jeszcze będą! Uspokoiwszy się w tym względzie poczuliśmy wilczy głód!
Cent chyba największy bo pędził naszą fieścinką do knajpki jak na sygnale. I w 5 minut już czekaliśmy na nasze dania. Porcje były tak wielkie, ze zaraz je przekwalifikowałam jako nasz prezent wspólny na dzień mamy, taty i dziecka;)
Wracając chciałam kupić czapkę letnia dla Michasia a kupiliśmy 3 książki. Jesteśmy w trójkę zboczeni już księgarniowo! Ten zakup także zakwalifikowałam jako prezent ba wszystkie 3 dni;) Tak oto jesteśmy już po obchodzeniu świąt z lżejszą kieszenią ale za to zadowoleni;)
© 2008-2024 MedFood Group SA
Do góry
Chcesz być na bieżąco z Familie.pl?
zamknij
Dołącz do nas na Facebooku