Blogi
»
Nasze "Nas Troje"
|
lis 2024
|
|
Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su |
| | | | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | |
-
Nadesłane przez: Isabelle
dnia 07-06-2010 08:55
...
są miłe prawda? Te do pracy również:)
Michaś już nie kaszle i poszedł dziś do przedszkola. Zawstydzony nie chciał wejść na salę! Tulił się do mnie z 5 minut. Potem Pani Ania zaprowadziła go do stoliczka i juz było dobrze:) Myślę, że szybko się odnajdzie! Opowiadałam, ze miał zastrzyki co wywołało poruszenie wśród dzieci...chyba wiedziały, że to nic miłego!
Na dziś nie mam specjalnych planów oprócz tych zawodowych:) Cent odbiera Michasia więc mam nadzieję, ze zaczne pracować nad kontrolą zarządczą w końcu! W domu nic nie zrobiłam....jakoś nie mogłam się skupić;)
Wstawało mi sie dobrze dziś...zadziwiająco bezboleśnie...i takiego bezbolesnego dnia wszystkim życzę;):)
-
Nadesłane przez: Isabelle
dnia 05-06-2010 12:27
Na swojego ojca! Zabrał bez naszej zgody Michasia do sąsiada gdzie jego o rok młodszy syn przywalił Michasiowi zepsutą zabawką w głowę. Dobrze, że oka nie wybił...Trafił obok!
Nie przypilnował i jeszcze mówi, że przecież nic się nie stało! Normalnie niech on mi dziś w drogę nie wchodzi! Takiego wścieku dawno nie miałam!
A miał z nim wyjść tylko na podwórze!
My musieliśmy jechać po odbiór auta. Rano go zabraliśmy ze sobą i teraz też miał jechać. Żałuję, ze go nie zabrałam. Powinnam wiedzieć że ojcu nie wolno ufać!
A najbardziej wkurza mnie jeszcze ten ton jego protekcjonalny,że nic się nie stało!
-
Nadesłane przez: Isabelle
dnia 04-06-2010 21:14
...siostra moja dziś umówiła się z ekipą ze szkoły w Koninie i pojechała:) W sensie my ją z Centem odwieźliśmy. Chciała jechać pociagiem:-/ Dostała burę od starszej siostry (czyli odemnie, że na mnie nie liczy wcale). Chciałm jechać ja ja odwieźć no ale my z Cedntem chyba nierozłączni jsteśmy hehehehe;) Wyszło tak, że nie rozłączni jesteśmy we trójkę bo Michaś też się załapał na wycieczkę:D Do Konina mamy ok 30-35 km:)
Siostra odszykowała się pięknie:) Lubię na nia patrzeć taką całą w skowronkach i trochę szloną:) Przypomina mi się wtedy jej dorastanie i "fiu bźdźiu" w głowie:) Po prostu taką ją lubię!
Wysadziliśmy ja w okolicach szpitala i poszła do "Mordowni" Tak, tak ponoć nazywa się ten lokal:D Ciekawi mnie jak wróci do domu....W razie czego ma dzwonić po Centa:)
My natomiast pojechaliśmy do galerii handlowej...i niestety kupiliśmy kika "niezbędnych rzeczy"- książkę (3 część Millenium, deskę do prasowania, slipki z Myszką Miki dla...Michasia oczywiście;), mini hokej, gazetkę, pistacje i czapeczę spedermana dla Michasia!
Jak widzicie same niezbędne rzeczy!!!????
Oszaleć można. Jak dobrze, że żyję na wsi z jednym wiejskim sklepem w pobliżu!
Nasz zwrot z podatku stopniał...
Jak ja niecierpię wydawać kasy;):D:D:D
Ps. Michaś wyspał się w drodze do Konina i w galerii handlowej dał nam popalić...właził wszędzie i uciekał! W pewnej chwili było mi juz obiojętne gdzie poszedł i go nie szukałam:D:D:D Dzięki Bogu jemu nie było obojętne gdzie jesteśmy i potem to On nas szukał:D Wesoło co?
© 2008-2024 MedFood Group SA
Do góry
Chcesz być na bieżąco z Familie.pl?
zamknij
Dołącz do nas na Facebooku