Blogi
»
Nasze "Nas Troje"
|
lis 2024
|
|
Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su |
| | | | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | |
-
Nadesłane przez: Isabelle
dnia 21-06-2010 08:41
My w Olsztynie a Michaś się rozchorował! Lał sie cioci przez ręce, wymiotował i miał rozwolnienie. A ja 6 godzin drogi od niego I Cent obok mnie a nie przy nim. Najgorszy z koszmarów jakie miałam przed wyjazdem się sprawdził. Że Michaś chory a mnie przy nim nie ma.
Na szczęście na Ciocię i moją siostrę do której zadzwoniłam - zawsze możemy liczyć. Poszły z Michasiem na Izbę Przyjęć. Dostał zastrzyk i całą torbę leków. Byłam juz spokojniejsza bo w sobotę późnym wieczorem przestał wymiotować. I mogłam odetchnąć.
I tak sobie myślę, że była to kolejna lekcja dla mnie - matki- że nie zawsze będę mogał byc przy swoim dziecku jak bęzie tego potrzebowało. Że rośnie i muszę się przyzwyczaić do myśli, że sytacji kiedy mnie przy nim nie będzie zdarzać się będzie coraz więcej.
Dziś mam urlop. Musi mieć jeszcze dietkę i nie puściłam go do przedszola.
I wczoraj jak wróciłam i wziełam go w ramiona poczułam jak odrasta mi jakaś urwana kończyna czy coś...;) Po prostu coś wskoczyło znów na swoje miejsce:) Co nie zmienia faktu, że spotkanie było super i na pewno będę chciał jeszcze spotkać się w tym gronie w którym spędziłam weekend:)
-
Nadesłane przez: Isabelle
dnia 17-06-2010 20:40
...obfituje w dni niepodobne do siebie:) Zero rutyny i leniwości:)
Dziś byłam na 10 rocznicy powstania WTZ:) Szczególnie to przeżywałam, bo poamiętam początki tworzenia tej placówki:) Pracowałam wtedy jeszcze w Powiatowym Centyrum Pomocy Rodzinie. Można powiedzieć, że powstawała na moich oczach:) I wierzyć mi się nie chce że to już 10 lat! Jakże inną osobą wtedy byłam!
Teraz zaprzyjaźniłam się "służbowo" z szefową tej placówki i wspólnie mamy mnóstwo pomysłów na imprezy integracyjne, wyjazdy, bale:) Bo tym żyją nasi podopieczni:)
Kilka razy dziś łezka mi się zakręciła....Pierwszy raz w kościele jak zabrzmiała pieśń z mojej młodości "Liczę na Ciebie Ojcze"...Bardzo długi czas jej nie słyszałam....Kosciół był wiejski, z desek - jasny i przestronny:) Takie małe cudeńko. I ksiądz! Podołał! Kazanie było takie, że chciało się słuchać i do tego jego głos miał kojąca barwę:)
Potem już na terenie placówki, na dworze w słońcu była dalsza część:) Następny majstersztyk. Bez bufonizmy, nadmiernego władzy uwielbienia- popłynęła część oficjalna i artystyczna. Duża zasługa w tym Gosi, która prowadziła całość.
I na koniec był bankiet:) I grill:) Wszystko zakończyło się po 16.
A potem wpadłam już w domu w ramiona mężula, który ofochał się że nie dałam znać, ze wrócę później;)
Tak! Ten tydzień jest wyjątkowy:)
-
Nadesłane przez: Isabelle
dnia 16-06-2010 17:29
...pod znakiem rejsu po ciucholandach!
Nie chodzę do nich zwykle ale...no właśnie...:)
Skończyłam swoje obowiązki dziś już o 13.30 i zadzwoniłam do kuzynki (byłam w pobliżu) żeby na kawę do niej wpaść. Pech. Ona była akurat w pobliżu ale...mojego domu
Nie zrażona zadzwoniłam do siostry bo jadąc znalazłam się obok jej domku. I nów niespodzianka...ona była w Słupcy -w ciucholandzie
No to zaprosiła mnie do lumpeksu. Pojechałam:) Spędziłysmy tam dwie godziny:D Ona straciła 130 zł ja 30
Ale co miałyśmy zabawy to nasze...no i w ten wyjątkowy sposób spędzałam dzis sobie czas z siostrunią:)
Kupiłam Michasiowi marynarkę (za rok będzie dobra - z HM), bluzę a Centowi letnie spodnie do połowy łydek i koszulę na długi rękaw - firmówkę:)
Moja siostra to szperacz zawodowy stwierdzam! Wynajduje takie rzeczy, ze mucha nie siada:D
Nawet Pan i Władca Cent zaaprobował zakupy
Jednym słowem wizyta w lumeksie podziałała na mnie ożywczo...dziwnie to brzmi ale taka jest prawda
© 2008-2024 MedFood Group SA
Do góry
Chcesz być na bieżąco z Familie.pl?
zamknij
Dołącz do nas na Facebooku