On,Ona i dzieciakiKategorie: Żyj chwilą, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 108, liczba wizyt: 250870 |
Nadesłane przez: malenstwo_1986 dnia 13-09-2011 15:20
Nadszedł ten dzień, którego tak się obawiałam...Dzień,w którym dopadł mnie kryzys nazbierało się kilka problemów i pękłam...usiadłam a łzy popłynęły mi ciurkiem po policzkach...i tak po kolei następowały etapy kryzysu,mega zdenerwowanie,później bezradność, następnie powolne oswajanie się z rzeczywistością a teraz nastąpił stan zawieszenia się totalnego...nie mam na nic ochoty i wszystko mnie dobija:(,siedzę w kącie cichutko i sama staram się uporać z moim stanem,niestety jestem osobą, która nie lubi płakać publicznie i uzewnętrzniać się z problemami i emocjami w danym momencie-wiem,że to nie jest dobre ale taka już moja natura a z pewnymi rzeczami nie umiem walczyć.
Do końca dnia pewno będę snuła się,jak ten cień i udawała,że mnie nie ma...chciałabym,żeby ten dzień się skończył a najlepiej żeby to był koszmar,z którego bym się mogła obudzić,jak najszybciej...Mam nadzieje,że jutro wstanie nowy lepszy dzień:(...
Nie chciałam tak smutnego wpisu tu zamieszczać,ale może jak chociaż przeleje łzy na słowa będzie mi lżej
Nadesłane przez: malenstwo_1986 dnia 12-09-2011 17:51
To,że moje dziecko choruje odkąd się urodziło to norma,zaraz po porodzie urodziła się z infekcją. Na pół roku był spokój i odkąd skończyła pół roku choruje przynajmniej raz w miesiącu na zapalenie oskrzeli,które rozwija się do poziomu płuc-laryngolog nie stwierdził przyczyny jej częstego chorowania na drogi oddechowe w przerośniętym trzecim migdale,z tej strony wszystko jest w porządku.
Od 1.września Roksana chodzi do przedszkola to,że dzieci w przedszkolu chorowały,chorują i chorować będą to się nastawiłam od momentu,gdy dowiedziałam się,że jestem w ciąży,ale...pochodziła tydzień i co? Przyplątała się jakaś infekcja do przedszkola pół jej grupy infekcja "odstrzeliła" i zasadniczo od czwartku siedzi w domu kolejny raz na antybiotyku;/ oraz tabunie leków do inhalacji-pulmicort, berodual, mucosolvan do inhalacji. Jako antybiotyk dostała zinnat bierze go dziś 3 dzień i się przestraszyłam,że jakiejś większej poprawy nie ma,więc wzięłam dziecko pod pachę,do przychodni i na kontrolę. Pani doktor miło nas przyjęła,osłuchała-byłam w szoku,że tak pięknie usiadła sama koło pani doktor głęboko oddychała,kasłała i pokazała gardło. Po czym pani doktor stwierdziła,ze są niewielkie świsty ale po zinacie tak już jest i nie ma się czym martwić,mamy wybrać do końca antybiotyk i powinno być dobrze. W tej chwili nie ma ani kataru,ani nie kicha tylko męczy ją brzydki odrywający się kaszel.
Miejmy nadzieję,że na kolejnej kontroli pani doktor wyrazi zgodę by wróciła do przedszkola i spędziła trochę czasu z dziećmi, bo mnie z tym brzuchem w 6 miesiącu i krótką szyjką naprawdę nie jest łatwo bawić się,w każdą zabawę z nią a mam świadomość że to dość energiczne dziecko i przedszkole pomaga jej spożytkować jej nadmiar dzięki czemu wraca do domu trochę bardziej wyciszona.
Trzymajcie kciuki.
Nadesłane przez: malenstwo_1986 dnia 11-09-2011 11:22
Smutna to wiadomość,ale kończy się już lato a za pasem jesień się szykuje:(...Powoli każdy z nas zaczyna robić porządki jesienne wyrzucamy niepotrzebne rzeczy z domu. U nas te porządki wiążą się z remontami i przygotowaniem domu do zimy...Dach do łatania,pokoje do malowania bo w grudniu dołączy do nas 4 członek rodziny-niestety ukrywa swoją tożsamość płciową w tajemnicy,hehe:) a maluchom trzeba by zorganizować jakiś własny kąt...Niestety nie pomogę mężowi,gdyż moje dziecię musi jeszcze troszkę w brzuchu posiedzieć a każdy nadmiar wysiłku przybliża go/ją do wyjścia na świat...szkoda bo nie lubię siedzieć bezczynnie,więc powoli małymi kroczkami dojdziemy do końca mój mąż fizycznie a duchowo będę go bardzo silnie wspierać i trzymać kciuki:).