On,Ona i dzieciakiKategorie: Żyj chwilą, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 108, liczba wizyt: 262346 |
Nadesłane przez: malenstwo_1986 13-09-2011 15:20
Nadszedł ten dzień, którego tak się obawiałam...Dzień,w którym dopadł mnie kryzys nazbierało się kilka problemów i pękłam...usiadłam a łzy popłynęły mi ciurkiem po policzkach...i tak po kolei następowały etapy kryzysu,mega zdenerwowanie,później bezradność, następnie powolne oswajanie się z rzeczywistością a teraz nastąpił stan zawieszenia się totalnego...nie mam na nic ochoty i wszystko mnie dobija:(,siedzę w kącie cichutko i sama staram się uporać z moim stanem,niestety jestem osobą, która nie lubi płakać publicznie i uzewnętrzniać się z problemami i emocjami w danym momencie-wiem,że to nie jest dobre ale taka już moja natura a z pewnymi rzeczami nie umiem walczyć.
Do końca dnia pewno będę snuła się,jak ten cień i udawała,że mnie nie ma...chciałabym,żeby ten dzień się skończył a najlepiej żeby to był koszmar,z którego bym się mogła obudzić,jak najszybciej...Mam nadzieje,że jutro wstanie nowy lepszy dzień:(...
Nie chciałam tak smutnego wpisu tu zamieszczać,ale może jak chociaż przeleje łzy na słowa będzie mi lżej