On,Ona i dzieciakiKategorie: Żyj chwilą, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 108, liczba wizyt: 250930 |
Nadesłane przez: malenstwo_1986 dnia 06-12-2011 21:06
Dzisiaj Mikolajki. To taki szczegolny dzien, w ktorym dajemy upominki. Niestety w tym roku nasz Mikolaj sie troche poslizgnal i przyjedzie dopiero w piatek z prezentem. Co nie znaczy, ze moje dziecie nie dostalo wogole nic.
Dzis przyjechala babcia, bo tak sie umowilismy, ze ja juz z ogromnym becem nie bede wytaczac sie dalej poza promien " 1 km" od domu. Jakoby w 39 tygodniu podrozowanie z malym dzieckiem i drugim w brzuchu MPK i towarzyszacym tym przejazdzkom turbulencjom, mogloby co nie co wytrzasc ze mnie w najmniej oczkeiwnaym momencie. A ze babcia na chodzie to i dziecko szczesliwe, ze odwiedzila ukochana babunia:).
No wiec babcia, jak to babcia niczym perszing wpadla. Padla komenda "Ubieraj sie, bo wychodzimy". Jak powiedziala tak uczynilam. Ubralam sie, mloda i poszlysmy do Tesco w celu zkaupu dziecku wymarzonego "odkurzacza". Jakze moje dziecko marzylo o tym odkurzaczu nie wiecie nawet.
No, wiec ruszylysmy spokojnie, w kierunku zalozonym. Po dotarciu na miejsce, rozebralysmy sie i ruszylysmy na zkaupy. Pierwszy punkt zabawki i planownay odkurzacz. Roksana wiedziala juz co, i jak, i wyprula tam pierwsza. Leci, leci dotarla na miejsce i krzyczy "Tu,tu, chodzcie szybko". Ja sie dokulalam z babcia a moje dziecko w reku trzymalo odkurzacz wymarzony,ukochany i wogole.
Pozniej juz ruszylysmy na zwiedzanie, bo Tesco kolo mnie jest inne, niz to kolo babci jest wieksze i ma wiekszy wybor asortymentu. Spedzilysmy w sklepie z godzine. No i postanowilysmy po zakupach pojsc do obslugi klienta aby sprawdzono nam zabawke,czy dziala. No i co sie okazalo...niestety ale odkurzacz ostatni wziety z polki nie dzialal:(. Widzialam, jak w moim dziecku rosnie rozczarowanie i smutek.
No ale madra moja glowa, obok Tesco, mamy slonia -sklep z rzeczami dla dzieci. No wiec kolejny kierunek slon, bo tam bedzie pewno odkurzacz. I niewiele sie pomylilam:). Dotarlysmy szybko w drugi punkt, dopadlysmy sie do regalu z zabawkami i jest sprawca zamieszania. Byl ale...tez ostatni. Pani sprawdzila i na szczescie dzialal:). Uff udalo sie wilk syty i owca cala:).
Pozniej wrocilysmy do domu, babcia pojechala do swojego a ja z dzieckiem bawilam sie odkurzaczem i wozilysmy misia w wozku dla brzdaca ( w brzuchu). Pozniej byla kapiel i po 20 dzien dla mojego dziecka sie zakonczyl.
Teraz tylko czekanie na meza i mozna isc spac. Dalej sie kulam, ale nic to bo mysle ze w przyszlym tygodniu bede juz rozpakowana i maluch bedzie z nami:).
Nadesłane przez: malenstwo_1986 dnia 05-12-2011 23:32
Jestem juz na ostatniej prostej, ba w zasadzie na wyciagniecie reki, koniec 40 tygodniowego maratonu ciazowego. Dokulalam sie i kulam dalej:). Juz blizej, jak dalej:).
Za tydzien do szpitala czas sie wybrac i w koncu wypchnac malego czlowieka na swiat. Ilez mozna chodzic w ciazy? Prawie 2 lata mnie wcale nie urzadza i nie wyrazam zgody. Ja nie slon przeciez. Aczkolwiek momentami sie tak czuje:)
No, wiec czekam tak sobie grzecznie i mam nadzieje,ze moja cierpliwosc zostanie nagrodzona. Nawet mysle, ze na pewno.
W domu zaczynam fiksowac. Chodze non stop po allegro i ogladam te zabawki dla dzieci az sie siebie boje momentami:).
Jeszcze 4 dni i wyplata. To tak, jak z moim porodem tak blisko a zarazem tak daleko.
Jeszcze 30 minut i do terminu zostanie juz tylko 6 dni a nie tydzien:D...Czekania ciag dalszy z wielka niewiadoma, w brzuchu oczywiscie:).
Przepraszam za moj kaszacy ostatnio tok wypowiedzi ale hormony i czekanie na wielka niewiadomo doprowadza mnie do szalu.
Nadesłane przez: malenstwo_1986 dnia 04-12-2011 19:40
Dzis niedziela. Zmierza ona ku koncowi wlasciwie.
Nic szczegolnego sie nie wydarzylo. Kolejny dzien spedzilysmy same, bo maz znow pojechal na jakas robote.
W atrakcjach dzisiejszego dnia bylo:
1).wspolne sniadanie
2).pranie
3).ogladanie tv z dzieckiem
4).Obiad
5).Kapanie dziecka i moj prysznic
6). Polozenie dziecka do lozka
7). Czas dla mnie i czekanie na meza.
wiecej grzechow nie pamietam:).
Moja irytacja i zlosc, jakos dzis szczegolnie nie dawaly o sobie znac.
A jutro koncze 39 tydzien, zaczynam 40 i do porodu pozostalo mi 8 dni a tu dalej wszystko stoi w miejscu:)...kulam sie dalej...