On,Ona i dzieciakiKategorie: Żyj chwilą, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 108, liczba wizyt: 250903 |
Nadesłane przez: malenstwo_1986 dnia 26-12-2011 23:16
Tyle przygotowan i swieta dobiegly konca. W tym roku swieta spedzalismy juz w 4:). Do momentu, gdy nie mialam swojej rodizny swieta moglyby dla mnie nie istniec. Po urodzeniu Roksany moje podejscie do swiat zmienilo sie. Mialam swoja rodzine, z ktora zaczelam tworzyc swoja trdacyje spedzania swiat. Fakt, faktem, ze swieta co roku mamy objazdowe ale z mezem i dzieckiem/obecnie dziecmi jakos razniej i przyjemniej.
Nie lubilam swiat, bo zle mi sie kojarzyly. U mnie w domu nie panowala wcale rodzinna, switeczna atmosfera. Wszytsko bylo stzuczne, na pokaz. Jako male dziecko nie przejmowala sie tym istota byly prezenty. Z wiekiem jednak zaczelam zauwazac wiecej i swieta nie byly dla mnie nicyzm szczegolnym anim pryzjemnym. Ten czas moglnby dla mnie nie istniec, albo byc po prostu czasem wolnym od obowiazkow.
Ale tamten rozdzial zostal zamkniety i otworzylam nowy. Ten radosny,s zczesliwszy ten, ktory chce pamietac i przekazac moim dzieciom...W wigilie pojechalismy do prababci a pozniej dziadkow. PRezentow bylo od groma. Roksana biedna nie wiedziala,czym ma sie bawic i co najpierw otwierac. Najlepiej wszystko na raz:). Ciocia Daria na szczescie pomogla. Ciocia Daria, jets kochana i potrafi sie zajac dzieckiem. Takze starsza corke mielismy z glowy. Bo mlodsza spala w najlepsze budzila sie tylko na jedzenie:).
W I dzien swiat pojechalismy do drugiego dziadka i babci. U dziadka byla druga wnuczka Oliwka. Na pocztaku dziewczyny wstydzily sie siebie. Ale po godzinie rozbrykaly sie. Dziadek ma malego kociaka. Stanowil on dla dziewczynek nie lada atrakcje:). Biendy kociak zostal wymecozny, jak padl to zaszyl sie gdzis gleboko tak, ze pozniej nie mozna go bylo znalezc. Wrocilismy pozno do domu. Dziewczyny miedzy czasie zasnely w aucie. Roksana nawet sie nie obudzila, jak ja przebieralismy w pidzame a Nikola chwile pozniej obudzila sie na jedzenie.
W II dzien swiat nie szlismy/jechalismy nigdzie. Za to odwiedzili nas dziadkowie z prababcia. Prababcia bardzo chciala zobaczyc prawnuczke. Pogadalismy, posmialismy sie. I tak przebiegly u nas cale swieta. W tym roku Mikolaj przyniosl naszej 4 fure prezentow. Ale poza tym spedzilismy te swieta na spokojnie, z najblizszymi. Kazdy odstresowany, podyskutowal,porozmawial,wymienil poglady. Czas sie zatrzymal i moglismy sie cieszyc, ze mamy siebie i jestesmy szczesliwy. Dziekuje Bogu, ze dostalam najpiekniejsyz prezent na swiecie: cudownego meza i 2 wspaniale corki. Dziekuje te, ze po raz kolejny swieta moglam spedzic w milej, rodzinnej atmosferze i ze przezylismy razem kolejny rok:).
Nadesłane przez: malenstwo_1986 dnia 24-12-2011 12:32
Z okazji Swiat Bozego Narodzenia chcialabym zyczyc wszystkim forumowiczom przede wszystkim zdrowych, spokojnych swiat. Spedzonych w milej, rodzinnej atmosferze. Bo to w zyciu najwazniejsze:).
Spokoju i radości,
tylko miłych gości!
Smacznej Wigilii i całusów moc
- w tę najpiękniejszą w roku noc!
Szczęścia kilogramów,
ze śniegu bałwanów!
Życzliwych ludzi wokół,
żadnej łezki w oku,
Przyjaciół jakich mało.
Przez życie idźcie śmiało!
Niech miłość bez ustanku Was dotyka.
A w Nowym roku szczęście spotyka!
Wesolych Swiat moi mili:).
Nadesłane przez: malenstwo_1986 dnia 22-12-2011 22:58
Minal kolejny dzien. Niby taki sam a jednak...inny. Siedzialam z dziewczynami, jak zwykle w domu. Roksana sie bawila, ja ogarnialam dom miedzyczasie doskakujac do Nikoli. A to na karmienie, a to na przytulenie, a to na przewiniecie. Od wczoraj Nikola pokichuje codsc intensywnie. Nie charczy jej w nosku, czasem kaszlnie. Nie podoba mi sie to.
W zwiazku ze zwiekszona kichawka Nikoli, zaczelo mnie to martwic. Wynika to z przewrazliwienia na punkcie starszej corki. U ktorej katar jeszcze nia tak dawno koncyzl sie zapaleniem oskrzeli. Obecna kuracja lekami pomaga. Roksana od dwoch miesiecy nie choruje i ma jedynie katar. Jakis sukces.
Martwie sie o drguiego brzdaca. Moze to efekt sztucznej choinki i zbierajacego sie na niej kurzu albo troche suchego powietrz, ze tak kicha. Nie chcialabym aby ten moj maly pierdolek sie rozlozyl i zbye to sie skoncyzlo szpitalem. Ida swieta a po dordze musi wyskoczyc jakis zmartwienie.
Ot, co to wlasnie nas niespokojny dzien pt.: "kichawka Nikoli". Mam nadzieje,ze to tylko efekt nadmiaru kurzu podraznia jej nosek i ze nie rozwija sie jakies paskudne chorobsko:(.