Artykuł promocyjny Opublikowany przez: Kasia P. 2015-02-23 14:53:12
Na początek, zanim zapytam o Filipa, chciałam zapytać o Was jako parę. Wydajecie się niezwykłymi ludźmi. Jacy są rodzice Filipa?
Hmm, nie ukrywam, schlebia nam to pytanie, bynajmniej nigdy chyba nawet nie mieliśmy aspiracji, aby uważać się za niezwykłych ludzi. Jesteśmy parą… odkąd pamiętam :) Rodzice natchnęli nas rodzinnymi wartościami, z którymi staramy się teraz utożsamiać. Uwielbiamy spotkania w gronie rodziny, i przyjaciół, poznawać nowe miejsca, podróżować i aktywnie spędzać swój wolny czas. Świetnie się rozumiemy i stawiamy sobie wspólne cele, do których razem później konsekwentnie podążamy. Co ciekawe moja żona – Monika i ja jesteśmy zupełnymi przeciwieństwami, zarówno pod względem charakteru, jak i zainteresowań, ale zupełnie nam to nie przeszkadza. Kochamy się – po prostu! A odkąd jest z nami ten mały brzdąc to nawet jakby mocniej!
Długo starali się Państwo o dziecko?
Na pewno długo planowaliśmy, wyobrażaliśmy sobie i rozmawialiśmy o tym jak będzie wyglądała nasza rodzina, gdy podejmiemy decyzję o jej powiększeniu. Co do samych starań to raczej nie był długi proces :) - gdy już uznaliśmy, że uczuciowo, duchowo, zawodowo i materialnie jesteśmy na właściwym etapie, to moja małżonka za parę miesięcy oznajmiła mi, że będzie nas niedługo więcej :)
Jakim chłopcem jest Filip?
Hmm, tak w dwóch słowach to jest wspaniałe i wyjątkowe dziecko i grzeczne pod warunkiem, że śpi, zresztą tak jak wszystkie małe dzieci! A tak szerzej, to może skupię się na tym, za co go podziwiam: przede wszystkim za jego dzielność i niezłomny charakter – myślę, że niejeden dorosły nie zniósłby tego, co już przeszedł Filip, za to, że kilka godzin po poważnej operacji mimo bólu potrafi się uśmiechać od ucha do ucha, za to, że mimo swoich problemów zdrowotnych, mimo otarć, siniaków, upadków prze przed siebie byle by tylko nauczyć się czegoś nowego bądź czegoś nowego dowiedzieć się o otaczającym go świecie. Kiedyś podczas jakiejś luźnej rozmowy ktoś zapytał mnie, kto jest moim największym autorytetem? Bez chwili zastanowienia odpowiedziałem, że to mój syn właśnie. Jego wola walki oraz niezłomność motywuje nas, jako rodziców do działania i dodaje nam otuchy oraz energii w trudnych chwilach. Naturalnie ta jego energia daje nam się również czasem we znaki – w grafiku Filipa nie ma absolutnie czasu na nic innego, tylko na zaspokajanie ciekawości, więc na takie przyziemne rzeczy jak jedzenie czy chwila przytulania z którymś z rodziców Filip po prostu nie ma czasu:)
Już w czwartym miesiącu ciąży pojawiły się pierwsze zagrożenia… Jaka była Państwa reakcja?
Najpierw szok, płacz, panika i pytanie, co dalej? Gdy trochę ochłonęliśmy dokładnie przeanalizowaliśmy swoje możliwości i szanse zaczęliśmy bezzwłocznie działać, jako absolutny priorytet, stawiając sobie zdrowie naszego nienarodzonego dziecka. Z pomocą przyjaciół zaczęliśmy się kontaktować ze znanymi specjalistami w dziedzinie ginekologii, mając nadzieję na pomoc Filipowi. Kilka wyjazdów i pobytów w klinice w Warszawie skończyło się jednak fatalną diagnozą – Filip za kilka dni miał umrzeć…
Na szczęście w ciągu tych kilku dni udało nam się skontaktować z prof. Szaflikiem w Łodzi i z małą iskierką nadziei udaliśmy się do niego na konsultacje, które zakończyły się tym, iż już na drugi dzień moja żona i Filip doświadczyli pierwszych zabiegów prenatalnych, które uratowały naszego syna.
Rodzicom Filipa, zwłaszcza tacie, dziękujemy za rozmowę!
Tymczasem każdy z nas może coś zrobić, by Filipek miał się lepiej.
Przeznacz darowiznę na konto:
21 1240 1590 1111 0010 2531 7517
z dopiskiem FILIP TUROWSKI
Chcesz pomóc Filipowi? Przekaż swój 1% Na fundację Przyszłość dla Dzieci. Jeśli posiadasz jakiekolwiek przydatne informacje lub wiedzę zapraszamy do kontaktu.
Link do strony:
http://przyszloscdladzieci.org/
numer KRS 0000148747
Partnerem artykułu jest:
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.