malenstwo1986:
To był "piękny" styczniowy dzień, mąż dowiedział się, że idzie do wojska :/ A ja z przeczuciem - jest coś nie tak, mówię do niego - "Jedziemy po test ciążowy". A on: „Ale po co?” A ja: "Bo coś jest nie tak" Dodam, że okres mi sie spóźnił jeden dzień, a już odczuwałam jakieś zmiany (ciało zachowywało sie inaczej niż do tej pory"...
Pojechaliśmy do apteki, mąż wszedł przerażony, pani z apteki pyta się go "Słucham", a on "Test ciążowy poproszę!", a ona "Jaki? Tańszy, droższy?" Na co mąż juz zirytowany: "Skuteczny!" :D
Kupił test, pojechaliśmy do domu, zrobiłam i po 2 minutach widzę, że pojawia się druga kreska. Mąż na kanapie kombinuje jak będzie dojeżdżał ze Szczecina do Lodzi, a ja wychodzę oświadczając mu "Wyszły dwie kreski" i miałam podobno wyraz twarzy przerażonej jakimś strasznym wydarzeniem.
Położyłam mu test na nogach, a on gdyby nie uszy miałby uśmiech dookoła głowy…
OPOWIEDZ JAK TY DOWIEDZIAŁAŚ/DOWIEDZIAŁEŚ SIĘ, ŻE ZOSTANIESZ MAMĄ/TATĄ